I przypomnialo mi sie jak w 5-ej klasie pobieglam do kwiaciarni po kwiaty dla pani nauczycielki, a ze sie zgapilam i poszlam rano w dniu zakonczenia , a wszyscy przezorni to juz dzien wczesniej, wiec ostaly sie tylko czerwone gozdziki, a jedyny kolor wstazki jaki kwiaciarni zostal na skladzie byl czarny. To wzielam, zeby nie bylo ze pozalowalam, czy oszczedzilam na wstazce.
A innym razem panu z ogniska muzycznego skomponowalam najpiekniejszy bukiet- biale gozdziki z biala wstazka. Chyba podswiadomie czulam, ze nalezalo mu sie za cierpliwosc.
piersza :)))
OdpowiedzUsuńidem czytać :)
UsuńGagunia! :))
Usuńdruga:))
OdpowiedzUsuńBużka Gaguniu, lecem czytać;)
ojej, Loluś! Ja przezornie sama będę kupowała Małemu kwiaty dla pani:)
OdpowiedzUsuńJak to się skończyło?
no jak? szczesliwie. :P
Usuńciekawe czy pani wyrzucila wstazke czy kwiaty? :P
a pan jak jechal na komunie to mial bukiet gotowy. :P
ze łzami w oczach opowiada wnukom - tego się nie zapomina -umiesz się ustawić;P
Usuńw sumie to byla moja najgorsza wychowawczyni i tylko rok z nami wytrzymala. Strasznie niemila jedza, wiec moze to bylo jakies ostrzezenia z nieba, ze ma sie poprawic. :P
Usuńwłaśnie! należała się jej czarna wstążka!
Usuńa swoją drogą ciekawe, że goździki wtedy takie obciachowe teraz są znów szaleńczo modne..
naprawde ludzie tak lubia? i czerwone?
Usuńno nie wyobrazam sobie abym sie miala napawac widokiem czerwonych gozdzikow, nawet bez czarnej wstazeczki. :P
naprawde, tylko teraz takie drobniejsze są i występują w dużych bukeitach, albo w kompozycjach, nie jako trzy smętne kwiatki z asparagusem :) ja sobie nawet posadziłam na tarasie :)
Usuńte drobne i kolorowe zdecydowanie sympatyczniejsze, ale chyba nie umiem, po tylu latach obrzydzania, ich polubic.
UsuńAle za to jest co wspominać! :)))
OdpowiedzUsuń:))
Usuńczekamy co napisze aLusia. ;))
UsuńaLusia poszła się rozerwać :)
Usuńja nie miałam żadnych przygód z kwiatami, w podstawówce chyba najczęściej był zbiorczy bukiet kupowany przez komitet rodzicielski
Usuńi uświadomiłam sobie, że jakoś mało z podstawówki pamiętam
Usuńhehehe ) aLusia ma brzuszek pełen wina i serów :)
UsuńLoli tylko powiem, że Izaurę oczywiście, że oglądałam!!!! te wzruszenia nie przytrafią się już nigdy :)
ufff, juz sie obawaialam, ze masz TAKI brak w rozwoju emocjonalnym. :P
Usuńno coś Ty! :)
Usuńno, a to taka klasyka, to prawie tak jakbys nie znala Kubusia Puchatka. ;)
Usuńmilion pińcet sto dziewiendziesiąta :)
OdpowiedzUsuńgdzie? chyba u rzeznika. ;)
Usuńod razu mi się Miś przypomina :). W aptece :)
UsuńStuwała: Osiemdziesiąt dwa, osiemdziesiąt trzy, osiemdziesiąt
cztery, osiemdziesiąt pięć, osiemdziesiąt sześć, osiemdziesiąt siedem,
osiemdziesiąt osiem ...
[Do Stuwały podchodzi Harcerz]
Harcerz: Proszę Pana !
Stuwała: Czego ?!!
Harcerz: Proszę Pana ! Już obliczyłem ! Stoi sto dwadzieścia jeden
osób ! Czuwaj!
a to mi się przypomina co innego w aptece.
Usuństaruszka do farmaceutki:
a co pani tam robi?
- ekstrahuje!
- oo!! to poproszę trzy!!
:D
UsuńBoszz.... gdzie te czasy kiedy kolejka do pani się ustawiała i każde dziecko takie dumne, że pani goździka, tudzież gerbera może dać...
OdpowiedzUsuńnoooo...
Usuńa teraz juz tak nie jest?
teraz się na jeden bukiet zrzucają
Usuńo, tez dobrze. I losuja kto daje? ;)
Usuńpóki co jeszcze są chętni :)
Usuńu nas najwyższe notowania u pani wczesnoszkolnej miały nie dzieciaki z najładniejszą gerberą z przybraniem tylko jedna taka mała lizuska, która dawała pani austriacką gumę do majtek na łapówkę.... a że pani miała obwód słuszny, a gumy non stop brak, to piąteczki się sypały...
Usuńu nas to nawet w liceum byl taki rodzic, ktory cala klase, wlacznie z lawkami odmalowal.
Usuńno to też niezły, jednak bardzo kabareciarska wydaje mi się jednak ta guma do majtek, za przeproszeniem :)
Usuńsiedemnasta!
OdpowiedzUsuńto mi przypomina opowiadana już historię, jak to babci na dzień babci postanowiłam wysłać laurkę. A ponieważ akurat brat wtajemniczył mnie w sprawę perspektywy, a jako przykład to był grób i krzyż - to taki właśnie grób i krzyz na tej laurce narysowałam....
paduam!!! :PPP
Usuńno proszę, a ja mamie zdechłego szczura przyniosłam jak zaczęliśmy mieszkać w blokach - byłam zachwycona, że znalazłam taką dużą myszkę;)
UsuńRybeńka to Ty prawie jak ta babcia co miejsce na cmentarzu w prezencie ślubnym podarowała swojej wnuczce :)
UsuńMiska! myslalam, ze tylko zwierzeta takie prezenty przynosza. :P
Usuńmiałam 6 lat, jakby co!
Usuńuważam to za najśmieszniejsza anegdotę ze swojego dzieciństwa
i nie mogłam wtedy zrozumieć, że rodzice nie pozwolili mi wysłać tej kartki :((
aaa... czyli, że babcia jej nie dostała?? i cała praca poszła na marne??
Usuńbardzo, bardzo to przezyłam!
Usuńzemściłam się, i jako nastolatka dałam tacie kufel do piwa w kształcie czaszki:ppp
a mój monsz dostał lizaka w kształcie cipki...
Usuńciekawe kiedy go wyliże? ;))))))
mamma, od KOGO? :P
Usuńa ja kupila tacie popielniczke, mimo, ze rzucil palenie, bo kryzys panie i lepszego prezentu nie moglam znalezc. Uznalam, ze ogryzek po jablku moze sobie tam polozyc. :P
od babci :)
Usuńnie no żartowałam :)))
od kolegów na czterdziestkę
i silikonowego cycka :)
daj zanć, jak mu smakowało :ppp
UsuńLola, to były cudne czasy!!
a może ja sobie liznę ;)
Usuńtaaa... tylko gorzej jak mi zasmakuje ;))
UMIESZ CZUOWIEKA PRZESTRASZYĆ!
Usuńmówisz, że zamkniesz siem na klucz? ;)))
Usuń:DDD fajne jesteście
UsuńMoja koleżanka dostała na urodziny penisa z czekolady, nie wiedziała tylko czy wylizać czy podgryźć :)
Rybcia, tej laurki to chyba nawet aLusia nie przebije :DDD
UsuńIza!
Usuńi co zrobiła???
Basia!
To największy komplement EWER!!!!!
taaaa, laurka jest mocna :)
Usuńchoć kolega słowną laurkę w tym stylu dizadkowi złozył - jak mu drug dziadek umarł, to powiedział temu żyjącemu: ech, dziadziu, ja to żałuję, że to tamten dziadek umarł, a nie ty... :)
dzieci są szczere do bólu :)
Rybko, w końcu zjadła:)
UsuńLizanie męczące było, a czekolada słodka i kusząca :)
Moja laurkowa historia:
UsuńMniej dramatyczna niż Rybki, ale: narysowałam portret kuzyna, mając kilka lat uważałam, że idealny, realistyczny znaczy się i dałam mu jako prezent urodzinowy. Kuzyn obraził się mówiąc, że laurki daje się tylko babom. A to nie była laurka tylko PRAWDZIWY portret, to też się obraziłam, że moje dzieło laurką nazwał! Rysunek wzięła w końcu babcia i całkowicie się nim zacwyciła. Wlała miód w me serce, bo wtedy myślałam, że moje zdolności ją zachwycają. Teraz wiem, jak babcie reagują na wszelaką twórczość wnucząt...
Kuzyn sie nie znal! Uwielbiam laurki, ekhm, przepraszam portrety, wiec wogole sie babci nie dziwie. :)
UsuńNa mojej laurce ktora dostalam na dzien matki tez jestem piknie narysowana, do tego corcia wlozyla mi w usta dwie wypowiedzi "Keep eating healthy!" i "boy, am I slim". :PPP
Moi mi takich tekstów nie dopisują, to musi być kobieca mentalność od małego :p
Usuń:)))))))))
Usuńmoja koleżanka dostała swój portret od syna i wygląda na nim nie inaczej jak wypisz wymaluj Fiona!! :)
mnie córcia narysowała na laurce z okazji dnia matki i nie wiem jak jej delikatnie powiedzieć, żeby popracowała jeszcze nad rysowaniem nosa :))))))))0
Może córcia delikatnie chce Ci powiedzieć, że masz nos zaciągnąć na operację plastyczną :))))))), a T się jej umiejętności czepiasz :ppp
UsuńMamma, najwazniejsze, ze sama nie poprawialas. ;)
UsuńIza!!!!! Ale ja TO WIEM!!!!!!! Nie czeba mi na piśmie przypominać ;))
Usuńheheheh :) ale Fiona w dzień, czy w nocy? :) bo to zasadnicza różnica
UsuńMamma!!!! Noż nie chciałam Cię urazić:)))) Czyli wolisz na laurce niż na piśmie???
UsuńaLusia, piontka! :)
Usuńno pewnie, ze ta w nocy! :)))
aLusia, to rzekło dziecko, a ja nie mogę zapomnieć jak będąc dzieckiem usłyszałam podobny tekst z ust ciotki, gdy zmarł kolega kuzynów, też dzieciak, że żałuje że to nie jego brat zmarł tylko ten, yyyy...
Usuńo boszzzz....... jak widać niektórym z wiem mija tylko dizecięcy urok, a głupota i nietakt pozostają...
Usuńczy w czwartek można wino pić?
OdpowiedzUsuńmożna
Usuńno to siem napijem :)
Usuńa dlaczego nie?
Usuńnajwazniejsze zeby bylo po drugiej po poludniu, bo to ponoc juz alkoholizm. ;)
zacznę dzisiaj, to się przyzwyczaje do weekendu :pp
Usuńeee tam... żeby się przyzwyczaić do łykendu to czeba w poniedziałek zaczonć ;)
Usuńufff
Usuńwczoraj tez piuam :Lpp
ja we wtorek... wczoraj se zrobiłam przerwę... piwo piłam ;))
Usuń:DDD
Usuńto jesteśmy gotowe!!
na wszystko ;)
Usuńo nie!
Usuńw świetle powyższego twojego wpisu - NIE!!! :pp
ja odmówiłam dziś cukierka z alkoholem!!!!!!!!!!!
Usuńno wiesz! a miałam Cię za fajnom ;))))))
Usuńdomyślam się, że to do Ryby?
Usuńno właśnie
Usuńo kogo cho?????
no oczywiscie, Mia, że można w czwartek, inaczej by winnych degustacji nie robili!!
Usuńo kogo chodzi o tego chodzi ;)
Usuńwiecie co wczoraj oglondałam??? Titanica!!! Po raz chyba dziesiąty! Ale tym razem nie płakałam :)
nie oglądałam, bo bałam się, że po raz dziesiąty będę beczeć :pp
Usuńczy jesli widzialam dwa razy to cos mnie ominelo? ;)
Usuńza to Dirty Dancing widzialam razy 15! :P
no ba!
Usuńja też!
i jeszcze jak słyszę She is the wind to siem rosklejam!!
tego siem nie da sluowami opisac!
Usuńsiem nie da!
Usuńno, Dirty to nie da, zaś na Titanicu śmiałam się jak hiena, ale to juz zdaje się opowiadałam :)
Usuńteraz juz nie mogę do tego poważnie podejść :)
nie pamiatam! Dawaj, czuje, ze bedzie dobre! ;)
Usuńotóz wygrałam bilety w rmfie, co już samo w sobie było niezwykłe. Wybraliśmy się w sobotę, bo tak sobie ubzdurałam, bileter nie popatrzył na datę i nas wpuścił. Na miejscu okazało się, żę jakieś chamiszcza siedzą na naszych miejscach i nie chcą ustąpić. Przyszła więc bileterka i jeden rzut oka jej wystarczył, żeby wiedzieć, że to jednak my niesłusznie się upieramy, gdyz ponieważ owszem, to są nasze miejsca, ale na niedizelę..... dobra ta kobieta miała jednak litość i zamiast nas wywalic to powiedziała, że znajdzie nam miejsca. Niestety, kino było pełne, na początek dała nam beznadziejne miejsca w piątym rzędzie z boku, gdzie ekran już nieprzyjemnie zakręcał. Niestety, jeszce nie skończyły się reklamy, kiedy wpadła duż rodizna na pół piątego rżedu, więc wylecieliśmy. ale wtedy zdarzył się cud, bo okazało się, że na samym środeczku, przecięciu przekątnych widowni są dwa miejsca wolne, normalnie espeszali for as :) Useidliśmy więc, niestety okazało się, że sąsiadka po prawej przyszła w licznym towarzystwie, które miała ambicję wykarmić podczas seansu. U jej stó leżała ogromna reklamówa pełna żarcia, a co sztuka to w bardziej szeleszczącym opakowaniu.... paluszki, cukierki, precelki, chipsy, czego dusza zapragnie, Niestety nie wpadła na to, żęby na przykład całą paczkę na raz wyciągnąć, tylko tak po paluszku sięgała migając mi co chwilę w polu widzenia, co zupełnie nie dawało mi się skupić. Głośno również komentowali film, który niezwykle ich wzruszał, a zapomnieli zupełnie z tego wszsytkeigo, że nie sa u siebie przed telewizorem...... Więc im bardziej ich wzruszał, tym mnie mniej wzruszał, a bardziej śmieszył.... komentarze były bezcenne: pocałuj głupia, skacz, biegnij, uciekaj, nie uciekaj, no całuj! W miarę rozwoju akcji sąsiadka rozklejała się coraz bardziej, coraz częściej i szybciej migała koło mnie siegając nerwowo po czipsy na przemian z siorbaniem nosem i wycieraniem oczu...... Dostałam od tego zupełnej głupawki, akcja filmu zaczęła mnie niezwykle śmieszyć, więc zaczęłam wewnętrznie chichotać, od czego zaczął drżeć cały rząd foteli, gdyż poneiważ były jeszce przed wymianą, stare i rozchwierutane zupełnie. Sąsiadka pomiędzy schylanie się, chrupanie, dzielenie wrażeniami i siorbanie nosem zdołała jeszcze wcisnąć podejrzliwe zerkanie w lewo, czyli na mła :) tego już nie mogłam wytrzymać, chciałam dyskretnie małżowi powiedzieć do ucha: czy slyszysz jak tak idiotka głupio gada i siorbie, ale niestety mogłam wydusić z siebie tylko "czy sły..", bo dalej, pomimo licznych prób, nie mogłam ze śmiechu wydusić. I nagle słyszę jedno ostateczne, przeciągłe siorbnięcie i oburzony sceniczny szept: no nie, a ta tu po co przyszła!!!! ja się tu spłaczę za całe życie, a ta się śmieje!!!
Usuńsame widzicie, że ciężko się było wzruszyć w takich warunkach... a potem to już cała atmosfera popsuta na wieki wieków amen :)
dobre! :)) Myslalam, ze tylko mnie sie terminy przesuwaly. ;) jak wtedy gdy przyszlam sypac kwiaty na dwa tyg przed terminem. :P
Usuńhehehehe :) :) nie tylko Tobie :)
Usuńa jeden nasz kolega - skądinąd postać znana medialne, niestety, jak dla mnie pejoratywnie, przyjechał na nasz ślub o tydzień za wcześnie. W dodatku się spóźnił, więc cichutko stanął z tyłu i wysłuchał wszystko do końca.... dopiero jak mieli wychodzić to tłu się rozstąpił i zaczął podejrzewać, żę coś nie halo, bo mu się kolory włosów nie zgadzały.... ale sie jeszce łudził, że może po prostu zaszaleliśmy fryzjersko, jednak jak się odwrócili to stracił resztki nadziei :)
Lola :DDDD
OdpowiedzUsuńChyba się cieszę,że kwiaty kupują rodzice dzieci ;ppp
ale zobacz ile cie omija! :P
UsuńDobrych wakacji Tobie i córkom życzę :ppp
OdpowiedzUsuńMoże akurat pani lubiła czerwono czarne zestawienie kolorów :)
A dlaczego wtedy były tylko goździki? Do dzisiaj mnie nurtuje to pytanie.
gerbery jeszcze były :) mnie to nurtowało już wtedy, choć mała byłam :)
Usuńmoze były najłatwiejsze w uprawie?
Pewnie były gerbery ale pamiętam tylko goździki, z każdej okazjii. Może o tą uprawę chodziło?
Usuńto jest pytanie na prace magisterska! ;)
Usuńa może i doktorską!! :)
UsuńMamy tu jakichś studentów botaniki lub socjologii? Ja tę pracę będę chciała poczytać ;)
Usuńchyba wontpiem, ale moze nalezy poslac ten tamet jakis uniwersytetom. W koncu zawsze szukaja czegos nowego, to niech maja. ;)
UsuńLola, uważaj, bo jak Fariatki zaczną wymyślać tematy na takie prace, to skończy się zbiorową gupafkom jak przy pisaniu epitafiuf :DD
Usuńzwlaszcza gdy podniosa sobie poprzeczke i zaczna rymowac. ;)
Usuńta wstążeczka przypomniała mi, jak w szkole średniej kradli kwiaty z cmentarza dla nauczycieli, żeby wyprosić przełożenie klasówki, cmentarz był bliżej jak kwiaciarnia ;P
OdpowiedzUsuńBasia, a wstążki "wieczny spoczynek" i tym podobne choć zdejmowali? :)
Usuńmam nadzieje, ze moja pani nie sadzila ze ta moja wiazanka jest urodziona z cmentarza. ;)
Usuńbrali małe wiechcie, bez tych aktów strzelistych ;P
Usuńw tamtych czasach chyba nie było jeszcze takich wstążeczek, tylko szarfy ręcznie pisane
hehe :) rzeczywiscie, na zamówienie pisali, to była ekstra usługa :)
Usuńa za rymowanie podwojnie?
Usuńto sie polowa fariatek z kariera rozminela. :)
za późno się urodziłyśmy :)
Usuń:) ale bez netu bysmy sie nie poznaly. ;)
Usuńno tak :) zawsze, jak mawiał prezydent, są plusy dodatnie bądź ujemne :)
UsuńBędąc dzieckiem 3 klasy kupiliśmy naszej wiekowej pani chryzantemy, cały bukiet, bo ktoś przezornie kwiaciarkie zapytał, które z wystawionych będą trzymały sie najdłużej.
OdpowiedzUsuńno i jak je zobaczyła to zbeszła słownie i ich nie przyjęła. duuugo nam zajęło dlaczego!
eeee, to guuuupia jakaś była, przecież to ładne kwiatki!
UsuńZgadzam sie z aLusią, ładne kwiaty, nie doceniła...
Usuńglupia, niepraktyczna i bez poczucia humoru. ;)
Usuńi do tego brzytka!
Usuńi ma kszywe zemby!
Usuńa teraz to już pewnie fogle nie ma :)
Usuńchodzi z balkonikiem!
Usuńalbo leży
UsuńNa balkonie? ??
UsuńPomijając wszystko: że guuupia, z krzywymi zębami, niepraktyczna i z balkonikiem leżąca na balkonie...
Usuńto zastanawiam się, jak można nie przyjąć kwiatów od dzieci??!?!
prawda? ale moja słynna babcia raz nie przyjęła laurki ode mnie - spodziewała się praktyczniejszego prezentu od rodziców..... do dizś pamiętam jak mi było przykro
Usuńnie poj-mu-je!!! To mozna jedynie ciezka choroba psychiczna wytlumaczyc.
Usuńchyba nie dało się jej lubić, trudno lubić kogoś bez odrobiny poczucia humoru
Usuńi chyba bez serca. :/
Usuńbardziej nawet bez serca niz poczucia humoru... co prawda jako dorosła starałam się ją zrozumieć - po tym jak jeden daleki wuj napisał książkę o historii rodziny, gdzie nasza gałąź również była opisana i gdy zobaczyłam jej zdjęcia sprzed wojny - wtedy zrozumiałam, ze była rozpieszczoną jedynaczką z bardzo bogatego domu, gdzie rodzice po wojnie stracili prawie wszystko, a ojciec w dodatku był prześladowany za to , ze był legionistą piłsudczykiem.... I że ona z tego puchu spadła jakby na klepisko z biedą, komuną i piątką dizeci.... No, ale nie wiem i tak do końca, czy to usprawiedliwiało takie traktowanie nas, wnucząt...
Usuńtroche moze tlumaczy, ale jednak nie do konca.
Usuńwłasnei też mi się tak wydaje...
UsuńPamiętam jak robiliśmy zrzutkę na prezent na zakończenie podstawówki na prezent dla wychowawczyni. Dostała baranią skórę kupioną od Górali spod Okrąglaka. Na pewno Pani była przeszczęśliwa jak odpakowała:) Pani mieszkała na Jawornickiej, w bloku:) Dobrego dnia Lolek:*
OdpowiedzUsuńprawie kolo mnie! ;)
Usuńnie ma to jak praktyczne prenzety! :PPP mogla sie przebrac na bal przebierancow za barana. :)
my naszej dalismy ekspres do kawy, bo to wtedy byl szczyt marzen i luksusu. ;)
Wiem,że koło Ciebie, dlatego rzucam nazwami ulic:) Żałuję, że nie udało nam się spotkać, kiedy jeszcze mieszkałaś tutaj.
Usuńno, szkoda.
UsuńA wiesz juz kiedy mniej wiecej wybywacie?
Mam nadzieję, że na przełomie tego i następnego roku.
Usuńnie bede sugerowac, ze moze po lecie 2016. ;)
Usuńjedz i niech wam sie wszystko po waszej mysli ulozy. A ja przyjade w odwiedziny. :P
Tak,goździki i gerbery,te kwiaty pamiętam z czasów wczesnoszkolnych.Jeszcze jak sie zakupilo te trzy wiechcie pani dawala jakas zielenine,wstążkę i pakowala w taki szary,paskudny papier,do dziś to pamietam..
OdpowiedzUsuńLolu,czarna wstążka mnie rozbroiła:-)))))
Kiedy chodzilam chyba do 5-6 klasy modna była zabawa "żywe zielone".. Na przerwie kolezanka mnie zahaczyła o to a ja szybko chcialam kawalek z kwiatka wiszącego na ścianie korytarza skubnąć,zrobilam to zbyt szybko i kwiatek spadl z doniczka i caly sie rozwalił...to byli przed j rosyjskim,jak mnie ta baba zjechała,pamietam,ze sie popłakałam...kazala mi przynieść kwiatka w doniczce z domu bo inaczej miala obniżyć mi ocene z tego "cudownego"przedmiotu...Już na zawsze wyleczylam sie z tej gry :-)
:) Nasza pani od biologii to by ci chyba uszy oberwala, ona trzymala sie teorii, ze rosliny czuja tak jak ludzie. Byly dyzury obmywania lisci z kurzu i tego tez nie nie nalezalo czynic byle jak, ale z wielkim wyczuciem. ;)
UsuńOj tam dziecko 12.letnie nie ma aż takiej wyobraźni:-)Wszyscy grali "w żywe zielone",chodzilo o to,aby przy haśle j w mieć choć polowe malego listka...ja chcialam skubnąć tylko...Oj jakby teraz tak nauczycielka sie wydarla jak ta ruska wtedy na mnie,to od razu rodzice zrobiliby aferę . A wtedy......to jeszcze opierdol od mamy dostalam:-)
OdpowiedzUsuń:*
:(
Usuńtyle niepotrzebnych lez (uez;) i tyle krzyku i nic, prawda?
No.uez bylo sporo,ale kwiatka musialam nowego przynieść.Loluś,za to dwa lata później wypisalam sie z harcerstwa i nie chodzilam na pochody pierwszomajowe,tu juz brat straszy mnie wyedukowała....i wtedy uez nie bylo jak mi zachowanie obniżyli.:-)
OdpowiedzUsuńWspominaliście o Dirty Dancing ...jak ja kochalam ten film,tez chyba z 5 razy bylysmy z kumpelą Stawalam na uszach,zeby skombinować muzykę z niego...no i nie udało się....a niestety wtedy kiedy byla juz mozliwość,sluchalam Depechów i Bon Jovi :-))
Lola zawsze jestem lekko opóźniona u Ciebie,wtbaczysz?
Buziam
Powinno być miejsce piersze dla tego kto czyni ostatni wpis ,jakieś antypodium:-)To by mi pasiło,bo ja zawsze lubiem odmienność,co Ty na to Loluś?
OdpowiedzUsuńmnie rownie cieszy pierwszy co i ostatni. ;)
Usuń