Mlodsza miala taki projekt w szkole, zrobic broszure na temat dowolnie wybranego miasta. Praca w grupach. Rozne byly pomysly: Paryz, Londyn, Londyn, Paryz, az tu padla nazwa miasta polskiego na litere P, w ktorym w samo poludnie na ratuszu trykaja sie koziolki. No i jak taki Londyn czy Paryz moga konkurowac z tymi koziolkami? Jak mozna bylo zaprojektowac wieze Eiffel'a i niczego na niej nie umiescic poza antenka? Gdzie tu Big Ben chce konkurowac, skoro nawet kazdy porzadny zegar ma chciaz kukulke, a tam nic, kompletnie nic, zadnego elementu ruchu, zadnej niespodzianki.
I tak oto cala grupa glosuje i wszyscy chca poznac blizej to fantastyczne miasto na P. Poznaj Poznan.
Mlodsza produkuje te ulotke i raz po raz okiem specjalisty zerkam, jest Abakamowicz, jest Stary Rynek, jest katedra, oczywiscie najwiecej miejsca poswiecono koziolkom, jest zamek, nasze centrum kultury i zachwytu i wielu wzruszen. Ale co ja czytam "zamek moze z zewnatrz nie zachwyca..." dalej nie czytam! Hejze, z zewnatrz nie zachwyca??? Wolam dziecko. JAK TO nie zachwyca skoro zachwyca? Dziecko: JAK TO zachwyca skoro nie zachwyca? (Jak z tym Slowackim co wielkim poeta byl). Czy my patrzymy na ten sam zamek, ktory cale zycie mnie zachwycal?? Ten sam, ale ich nie zachwyca. Ale mamo dziecko mowi, nie martw sie, napisalam, ze z zewnatrz nie zachwyca ale kryje w sobie wiele wspanialych wspomnien- pamieta czasy cesarza Wilhelma II. Ekhm, dziecko drogie, tu tez trudno sie zgodzic,ze to takie zachwycajace dla nas wspomnienie,
ten cesarz zaborca.
I chce czy nie chce nachodza mnie wspomnienia.
W tym zamku bylo kino palacowe z bardzo niewygodnymi krzeslami.
I duzo bardziej lubilam kino Merkury
I kino to zachwycalo mnie nawet gdy do niego nie wchodzilam
Bo mialo neon
I gdy przejezdzalismy tramwajem
ciemno, zimno, a w tramwaju czul sie czlowiek tak bezpiecznie
zwlaszcza gdy mial miejsce siedzace.
I na tym kinie ten migajacy neon zachwycal jak malo co
i zawsze trzymalam kciuki abysmy przed Merkurym stali na czerwonym swietle
abym sie mogla napatrzec.
Ale neonu juz od dawna nie ma.
I teraz, po latach, wiwat interent, go znalazlam.
I patrze i patrze i az poczulam, ze mam na nogach buty typu relaksy
i zrobiona przez mame czapke w serduszka
Pierwsza?
OdpowiedzUsuńPierwsza! :)))
Usuńto ja druga. :P
UsuńAutor też się liczy?;)
UsuńNic nie może konkurować z koziolkami :))))
Usuńmoze byc swoim czytelnikiem. :PP
Usuńno i koziolki to atrakcji tyle co prawie jak caly Disneyland. ;)
UsuńPrawda:)))
UsuńKiedyś moja uczennica przyniosła drewniane koziolki do szkoły
Chciała się pochwalić pamiątką z ....Torunia ;PPP
HAHAHA.
Usuńmoze kupila w lumpeksie w Toruniu. :PP
:DDD
UsuńMówię do niej: Julka, ale koziolki to z Poznania chyba jednak są;p
A ona: taaaak? W poznaniu też byłam :)))
i w Poznaniu jadla pyyyszne pierniki. :P
Usuńto całkiem możliwe :)))
Usuń;pp
UsuńPamiętam jak byliśmy z mężem i młodym na wycieczce w Toruniu
Weszlismy do sklepu z piernikami. Mąż wybierał, udawał że się zna i po kilku minutach oglądania wybrał i poprosił "teatralne"
Wyszlismy że sklepu, Zaglądam do torebki z piernikami a tam wafelki teatralne :PPP
:PPP
Usuńto prawie jak moj monsz gdy bylismy w Paryzu. Chcial sie popisac francuskim, ktorego kilka lat sie uczyl i na stacji metra probowal kupic bilety. Jego "dua bieleta" czy jak to bylo, kasjer nie pojmowal, w koncu sie odezwalam, bo hamowalismy kolejke proszac "two tockets" i pan od razu zrozumial. :P
I potem sie dziwia dlaczego Amerykanie nie ucza sie jezykow. :P
Ja w takich sytuacjach reagujem dzikim rechotem zwłaszcza jeśli monz w tej sytuacji jest poważny ;PPP
UsuńMoj tez byl powazny i wiencej sie po francusku nie odezwal. :P
Usuńobraziłaś jego uczucia lingwistyczne, to co sie dziwisz. Cud, ze się w jakimkolwiek języku jeszce odezwał :)
UsuńKonfrontacja naszych wspomnień i odczuć z tym, co widzą i czują dzieci często bywa zaskakująca!
OdpowiedzUsuńMiałaś buty relaksy?
Ja też :))
To teraz powiedz jeszcze jak się koleżankom i kolegom podobała ta prezentacja.
A może to temat na następny post? ;)
Olga, to byla broszurka. Ponoc dostaly 100% :)
UsuńTeraz produkuja o Arizonie i Indianach. W grupie tym razem z mlodsza sami chlopacy.
Myślałam, że prócz broszurki opowiadały całej klasie o wybranym mieście. Byłam ciekawa, czy cała reszta się zaciekawiła?
UsuńWydaje mie sie, ze tylko broszurka, ale w sumie masz racje, moze klase ja zaprezentowaly. Bo oni zazwyczaj duzo sie jeden od drugiego ucza wiec to by mialo sens. Musze zapytac. :P
UsuńMam pomysł!
UsuńNiech Młoda zorganizuje wycieczkę do miasta na P.
Lola, Ty masz już pewne doświadczenia z załatwianiem autokaru, więc wiesz....
Z samolotem łatwiej ;PPP
Mela! Ty to masz łeb!
UsuńGood idea! :)))
:PP
UsuńZ samolotem na pewno latwiej! ;)
Ale jednak nie w tym tygodniu. :P
;ppp
UsuńTo daj znać kiedy, też zorganizuję autokar i przyjedziemy z moją klasą :)))
w sumie fajnie by bylo. ;)
UsuńMoze takom mniejszom, kameralnom kiedys sobie zrobimy. :)
:)))
UsuńWidzę że nadal masz w pamięci tamtą (autokarową) wycieczkę ;pp
I ten strach przed organizacja Ciem trzyma ;)))
Kameralne też są fajne ;))
dajcie znać!
Usuńoprowadzę;))
No i pięknie, mamy przewodnika Miśkę :))
Usuńcoraz weselej. ;)
Usuńto juz całkiem blisko będzie do Smoczogrodu! ale tak myślę, zę dzieciaki się będą nudzić, to już przyjedź sama, jakoś przeboleję :)
UsuńJej i ja na podium!!! :)))
OdpowiedzUsuńTeż miałam relaxy:p
No ba. :)
UsuńMyslalam, ze padne gdy juz bylam na studiach to pewnej zimy nasza pani profesor przyszla na uczelnie w relaksach. :))
bo to były wygodne, ciepłe i zupełnie nieprzemakalne buty!
UsuńAlez one miały zywotonsc. Te relaksy:))).
UsuńTyle lat w modzie były ;)
A Poznan swoja droga CUDNY!
Prawda? ;)
UsuńAle wiecie jaki to byl widok. Idem do kibelka, a tam spod drzwi wystaje noga w relaksie. To juz byl ewenement. Mysle, ze jakas studentka dala czadu, a drzwi sie otwieraja i wychodzi nasza pani profesor. :D
:DD
UsuńTeż nosiłam relaxy. Toż to luksus był, co się dziwić pani profesor :D
UsuńTakie buty- cale zycie mozna te sama pare nosic. ;)
UsuńJesli nie ukradna; mojej kolezance w bloku kiedys zostawione przy wycieraczce ukradli. :P
mroczny przedmiot pożądania :)
Usuńmożę, biedula, nie miała na nowe? w tamtych czasach raczej kiepsko zarabiali...
Nie, no to nie byly jej jedyne zimowe buty. :P Trzymala je na specjalne zimowe okazje. ;)
Usuńheheh :) widać lubiła oldskul :)
UsuńJa też miałam relaxy!
OdpowiedzUsuńI też ciekawa jestem co myślą o tym naszym kraju, nie tylko o mieście na literę P. inne dzieci.
wiesz co, mam anegdotke prawie jak na osobna notke. ;)
UsuńDo starszej przyszly kolezanki, jedna byla u nas po raz pierwszy. Przywitalam je, troche z nimi pogadalam, potem w porze lunchu nakarmilam i znowu troche przepytalam co u nich. Potem podsluchuje bo slysze ze o mnie; ze twoja mam jest taka mila, czy wszyscy ludzie w PL sa tacy mili. A starsza odpowiada: w Polsce jest tak, ze nie ma srodka, albo super mili, albo super niemili. I bylam szoku. Rozmawialam potem ze starsza i ona tego sie trzymala. Uwazala, ze albo sa strasznie opryskliwi, albo wlasnie bardzo mili, serdeczni i super fajni. Takie sobie wyrobila zdanie na bazie wielu wyjazdow do Polski i kontaktow z Polonia tutaj. Nie wiem czy do konca sprawiedliwe, ale moze cos w tym jest.
A monsz uwaza, ze PL jest fajna, ale wszystko takie male, ulice, kamienice, samochody. :P
Może coś w tym jest...
UsuńFajne masz te Dziewczyny :))))
Mnie jeszcze nie poznaly to skont wiedzom?
Usuńale nam dobrom reklame robisz w tej Arizonie Lola!
Usuńa moze zauwazyla, ze matka to albo bardzo mila albo od razu bardzo, bardzo wredna. :P
UsuńA gdzie bys sie Mamma na tym wykresie umiejscowila? ;))
Biegałaby z jednego końca na drugi;)))
UsuńPytanie gdzie oni
UsuńBo gdzie ja to wiadomo ;)
córki masz mądre i bystre
Usuńdaje do myślenia co widzą i jakie wnioski wyciągają
Mia jest zabawna, udając tom wrednom :DDD
A potem czlowiek poznaje jom w realu a tam aniol nie zouza. ;)
Usuńno teraz to już siem wkufwiłam!!!
Usuńno i wyszla zouza z anioua! ;)
UsuńTwoja córka to chyba ma rację... Bo ze mną jest tak samo, 2 w jednym, albo jestem na jednym krańcu albo na drugim, nic pomiędzy:))
Usuńczyli Twoj małz, Lola, uważa, że PL to tak kraina hobbitów albo innych liliputów? :)
Usuńno troche. ;) Gdy pierwszy raz przyjechal na malucha nie mogl sie napatrzec. :)
Usuńmalucha się uczepił.... przecież smart jest mniejszy!!!
Usuńwtedy smartow w PL jeszcze nie bylo.
Usuńtaaaa.... czyli to był smart na miarę naszych możliwości :) :)
Usuń:)))
Usuńja miałam porę relaksu
OdpowiedzUsuńi jak to nie zachwycił!!
ale bez relaksow? Czy na tym rowerze w relaksach? :P
Usuńi oto jest pytanie! Toz to niemozliwe!!
kiedys czy dni stałam w kolejce, ale do mie nie dojszuy!!!
Usuńmojej mamy kolezanka czy dni stala w kolejce, upolowala, wrocila szczesliwa do domu, a tam dwa lewe! :P
Usuń:PPPP
UsuńLola,ekhem,ekhem...czy Ty nie myślisz o kinie Bałtyk? Obok był hotel Merkury, ale kino Bałtyk siem nazywało. No,pszynajmniej za moich czasuf. Fprafdzie moje czasy jakoś fcześniej wypaduy nisz Tfoje-ale nazwa chyba były ta sama:))
OdpowiedzUsuńPromocja miasta,piękna;)
Oj tak fajne masz Curki;)
to pewnie ze Bautyk!!!!!!!!!!!
Usuńo masz, jaki fstyd!! tak, obok Merkurego.
To gorsze niz jak sie kiedys dzicka, co prawda jeszcze malego, ale zapytalam, jak sie nazywa polskie morze, podporka, na litere B. Pomyslala i odparla babelskie, bo jej sie chyba a Wawelem pomieszalo. :P
Nie martf siem, to tylko sklerosa :)))
Usuńniedlugo bede zwiedzac Poznan jak miasto w ktorym jestem po raz pierszy. :P
Usuńpoczytaj Jeżycjadę, to sobie odświezysz :)
Usuńczytam. Brat przysyla dla starszej a ja czytam. :)
Usuńheheh :) fajnie masz :) a młodej się podoba?
UsuńNiestety tak sobie. Moze jeszcze dorosna. ;)
UsuńZ ksiazek mojego dziecinstwa najbardziej lubily o dziwo Plastusiowy Pamietnik, Dzieci z Bulerbyn i Mikolajka. Nie pokochaly tak jak jak ani Musierowicz ani Ani z Zielonego Wzrorza. :(
tom reklame tesz pamientam i tesz lubiłam jako dziecko
OdpowiedzUsuńprawda? Patrzylam na nia jak zaczarowana. :)
UsuńJa tesz, ale dopiero Ty mi to teras uśfiadomiłaś ;)
UsuńWiele było neonuf dafniej f Poznaniu.
ja reszty nie pamietam tak dobrze jak tego.
Usuńten byl najfspanialszy! ;)
Nasza Curka przywoziła niemieckie koleżanki do Poznania. Były zachfycone i później słyszałam,jak matka jednaj z nich opowiadała innej ,że córka zachwycona Polską ( słyszałam jak pofiedziała "podobno tam /czyli w PL/ nawet sklepy są ładniejsze niż u nas!! ) Jeny,jaka ja byłam dumna :-)
UsuńJa jeszcze lubiłm Stomila-z krenconcom siem oponom
Usuńi na ul Zeylanda- napis "prażynki" "glukoza" ....bo nie wiedziałam co to prażynki i mnie to intrygofało:p
A do nas przyjezdzala rodzina z Wroclawia i mowila, ze te nasze ekspedientki takie mile, ze absolutnie nie budzom zaufania i na pewno chcom im cos wcisnac. :P
Usuń:PP
Usuńa ja pamietam jak nad morzem pierwszy raz jaduam frytki. Koleznaka mi wczesniej o nich opowiadala. I bylam rozczarowana bo myslalam, ze skoro pyszne to beda slodkie. :P
No bo to prafiduofy tok myślenia: pyszne=suodkie :)) Do dzisiaj tak mam!
UsuńLola a co z blatami kuchennymi? Bo ja siem nadal bujam ( w czerwcu rok minął), już wszystko jest ,pomiary zrobione...tylko podpisu brakuje. Nie wiem,pierfszy ras tak mam i tylko jak stara zmywarka dzifnie sapie, mam ochotę natentychmiast jechać i potpisyfać;)
UsuńAjda, w pore pytasz, bo dzisiaj zainstalowali wyspe. Przedtem byla wielkosci znaczka pocztowego, a teraz tyle co cala reszta baltow razem wzieta. Wyszlo slicznie. Zdecydowalam sie na kwarc, prawie bialy besz, z kawalkami a to szkielka, a to salcesonu. :P a mowie ze to na pewno kawalek muszelki. ;) Bardzo dobrze kompomuje sie z cala reszta morskich klimatow. :)
UsuńAle wszyscy mi mowili, ze ciemne blaty w tyle mam zostawic, ze tera panie tak sie robi, ze wyspa w innym kolorze, a reszta w innym, ale niestety, nie podoba mi sie to stare teraz z ta wyspa jeszcze bardziej i chyba jutro zadzwonie do tego naszego majstra, ile panie za cala reszte, bo nie zazebia mi sie to jedno z drugim.
Ale na razie, chodze i galaszcze te wyspe z zachwytem. :)
w sumie to dziwię się, że na niej nie leżysz, Lola ;)
Usuńjeszcze palemkie i parasolkie :)
Usuńpodoba mi się twój pomysł na morsko-plażowy klimat
ja bym chciała kuchnię rustykalną,jak to na wsi ;)
nie leze bo nie ma drinkow z palemkom. ;)
UsuńNo jak w kuchni drinka nie znajdziesz? Pal licho palemkę i bez niej możesz polegiwać:) A te w blacie, to na bank muszelki:) Pszytul siem do blatu,mosze szumiom.
UsuńOj to szypka jezdeś,a mnie coś pofstrzymuje,sama nie fiem co...może leń,bo jak sobie pomyślę cała kuchnia=pół pszeprowacki :p I tesz bym chyba wolała jasne wszendzie,te blaty-jak plaża to plaża;)
Oj,rozumiem Cię z morskim klimatem,mój Mężyna tfierdzi, że u nas w domu mamy 500kg muszelkuf.Może i tak ale nadal mi za mało! Pienkne mam i fszystkie własnorencznie zbierane I kamienie ale tylko z morza wyjmowane.
Ciekawa jestem,czy jak teraz podpiszem to przed gwiazdkom mi zrobiom(?)
Pozdrawiam:))
Na pewno szumiom! :DDD
UsuńAjda, tys mi siotrom blizniaczkom!!! Oj mamy i kamieniow i muszelkow i nawet szyszek, bo szyszki tez mnie zachwycaja, ze tez matka natura sama sfemi ryncami. I czuje, ze gdy galaz taka morzem przemoczona i wiatrem morskim osuszona, wieziona znad Baltyku sie zlamala w podrozy, to ty bys tom uze co spynela zrozumiala. ;)
Nasz majster gdy sie w koncu zdecydowalam wyspe zrobil w 2 i pol tygodnia, z reszta pewnie bedzie wiecej dlubania, ale licze z tez sie szybko uwinie. Bardziej sie boje ze nasze decydowanie sie potrwa. ;)
Loluś, czytam co piszesz,podnoszem fzrok snad monitora i co fidzem? Szyszki,las szyszek :D:D
UsuńTesz mam,francuskie(bo ja we Francji zakochana po uszy) i wuoskie-duże!.Ostatnio musiauam przemcać, bo Mąż mufiu że siem nie zmieszczom. Nieprafda-zmieściuy siem:p:p
A Tfom uzem bym nie tylko zrozumiała, ale bym s Tobom nad niom złamanom gałenziom,uroniła. A ktoś tego nie rozumie?
To tutaj fszystkie zamufienia kuchenne trfajom 8-10 tygodni. A ja nadal nie złożłam pod zamówieniem sfojego autografu ;)
Mocno sciskam:)
Ja sie tak skupilam aby kamienie i muszelki na Florydzie sie do walizki zmiescily, ze potem okazalo sie, ze buty tam zostawilam. :)
UsuńAjda, a moze skoro sie nie spieszysz to znaczy, ze az tak ci nie zalezy? Moze jeszcze ci sie pomysly zmienia? Widac, ze nie jest ci obce lacinskie powiedzienie "festina lente". :P
Sciskam w pasie. ;)
No niestety nie jest mi obce,zaryzykuję nawet, że caukiem bliskie;)
UsuńButy kupisz sobie wszędzie,a takie muszelki były tylko na Florydzie:P Dzisiaj przyglądałam się swoim muszelkom które leżą w wielkiej donicy na tarasie gdzie by je jeszcze można...;)
Zależy mi, tylko ta robota to raz i ci obcy ludzie w domu,najprawdopodobniej 1,5 dnia. Nie lubię jak mi się kręcą po chacie i z kibla korzystają;wiem, że muszą ale nie lubię:p Poprzednią kuchnię montowali,jak dom był nowy i jeszcze w nim nie mieszkaliśmy,Wiem,głupoty gadam,muszę iść i się podpisać:p
Jak tam twój synuś?
Rozumiem, kiedys jak pani przyszla sprzatac to dwie godziny spacerowalam, a psa wtedy nawet nie mialam, bo dziwnie sie czulam, ze ktos pracuje, a ja mam siedziec i patrzec. Teraz sprzatam sama i mam balagan, ale nikt mi po chacie nie chodzi. :P
UsuńSynus aniolek. A twoj? Jakiego ty tego piesia masz? Duzego, malego, bialego, czarnego?
Mój syn w pierwszej klasie lub zerówce robił krótką prezentację o Krakowie. Więc był smok Wawelski, smocza jama, przywieziona figurka smoka do pokazania i cała legenda o smoku i dzielnym szewczyku. Tyle się dzieci dowiedziały o Krakowie!!!
OdpowiedzUsuńZatem się ciesz, że Twoje dziecię o zamku i innych cudach wspomniało :pp
Starsza kiedys robila o Krakowie. Smok zdecydowanie byl najistotniejszy. ;)
Usuńno trudno, żeby nie!!! toż to Smoczogród!!! ile miast w Europie miało własnego smoka? hę?
Usuńrozumiem, że bidulka Wanda już ich nei zainteresowała?
zupelnie by nie pojeli dlaczego Wanda Niemca nie chciala skoro mama Amerykanina chciala. :P
Usuńno tak.... to ciężko wytłumaczyć... :)
UsuńA ja na swoje miasto patrzeć bez ciemnych okularów nie mogę. Zostały głównie wspomnienia, bo teraźniejszość mnie przytłacza. Gdybym miała obecnie zrobić jego prezentację to składałaby się głównie z chaotycznie ustawionych blokowisk, walących się kamienic, tony śmieci, a na środku nowiutkiej fontanny...tadaaam! Brrrr....
OdpowiedzUsuńA co to za miasto?
UsuńMoje miasto to tak roznie, stare miasto, centrum jest ladne, niestety nasze niegdys takie pikne bloki, jak tak patrze, to czasami bola oczy. Zawsze mnie zastanawia gdy stoje na przystankach tramwajowych, czy te pety wypelniajace po brzegi torowiska zawsze tam byly, bo ja kiedys tego nie widzialam.
Była w narodowym wystawa poznańskich neonów, niestety nie dotarłam
OdpowiedzUsuńFajnie, ze te neony przezyly...
UsuńPrzyjmij ode mnie nagrodę Liebster Blog Award. Miło mi będzie, jeśli zechcesz się ze mną pobawić;-))) Jak nie chcesz nikogo nominować to chociaż odpowiedz na pytania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
http://grzdyl.blogspot.com/2015/10/order-dostaam.html
Liebster Blog Award... widzę, że Miśka myśli tak samo, więc pobaw się z nami obiema:)
OdpowiedzUsuńW tym domu, w którym było kino Bałtyk mieszkała siostra mojej Babuni. Jak Ciocia mnie brała na wieś, to często spałam wcześniej u niej. Pamiętam ten neon i to obrzydliwe podwórze, w które trzeba było wejść, żeby wejść do Cioci mieszkania...
no patrz, a od ulicy tak pieknie. ;)
UsuńDziekuje dziewczynki. :)
:***