wtorek, 15 kwietnia 2014

ale jazda

To co sie ze mna ostatnio dzieje to jakas jazda bez trzymanki, na jednej wrotce, do tylu na czerwonym swietle.
Organizacja nigdy nie byla moim drugim imieniem. Na widok listy rzeczy do wykonania dostaje panie ataku paniki, bo natychmiast wiem, ze nie zdaze, nawet jesli termin nie jest zadna data ograniczony.

Pojechalismy dzieciom wyrabiac paszporty. Biuro przyjmuje tylko do godzi. 4-ej. Musialam zwolnic dzieci troszke wczesniej ze szkoly, monsz sie urwal z pracy. Czulam, ze z moja glowa z lekka dynda ostatnio na sznurkach wiec wszystko sprawdzilam siedem razy: zdjecia, aplikacje, ksiazeczka czekowa, certyfikat urodzenia. No fszystko jest. Nawet to wszystko do eleganckiej, zoltej  koperty wrzucilam; z daleka widac, ze idzie matka zorganizowana; prawie matka roku. Dodam, ze mialam dla dzieci wode do picia a dla siebie jako ta wszystko przewidujaca dorzucilam szaliczek- narzutke, bo czasami w urzedach klima jest nastawiona na lodowke. Bylismy przygotowani za wszystko.
Jeszcze pani przyjmujaca aplikacje nie powiedziala czego chce, a ja juz to mialam w rekawie. Jest, jest, oczywiscie, jakze by moglo nie byc. I teraz tylko formalnosc, ID rodzicow poprosze. No pewnie, ze mam, grzebie w torebce i sama nie moge uwierzyc, ze jezdze samochodem bez portfela, czyli prawa jazdy.

Za pol godziny nie beda juz przyjmowac wiec szybko kalkuje, mowie moim, wy tu siedzcie, a ja lece po portfel do domu. Ta pani probowala cos powiedziec, ale nie pozwolilam jej skonczyc, bo balam sie, ze powie, ze mam nierowno pod beretem. Lece wiec do samochodu i wyscig z czasem. Oczywiscie korek, oczywiscie emeryt, oczywiscie migacza nikt nie wlacza. Az tu dzwoni monsz, ze spoko, oddech, oni do czwartej tylko na liste wpisuja, a sa tam do piatej i ze ta pani wtedy probowala mi powiedziec, ze nie musze sie spieszyc. I ze niepotrzebnie tyle trabie.

Zawsze w takich sytuacjach nadziwic sie nie moge, ze B. to wszystko znosi z takim stoickim spokojem i, ze nawet mu powieka nie lata. Moj ojciec tez by nic nie mowil ale zylka na czole juz dawno bylaby widoczna, no i potem nie mowilby juz nic do konca tygodnia. Monsz sugeruje tylko , ze gdybym miala jedna torepke to nie musialabym ciage przekladac portfela. I ze niby zawsze do wszystkiego bedzie mi ta jedna torebka pasowac? Faceci to naprawde czasami maja glupie pomysly.

105 komentarzy:

  1. Lola absolutnie sie zgadzam ,jedna torebka:)))Tylko facet moze wymyslic :)))Buhaha jedna torebka,ale jak to tak na caly rok???:))))Babcia Dorusia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie najlepiej byloby jadna na cale zycie. :P
      nawet jesli na sezon to nie ma bata, to nie przejdzie. ;)

      Usuń
  2. No u mnie tez nie przejdzie:))Babcia Dorusia

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawe co by Twój monsz powiedział, gdyby był menszem Rybci???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. swoją drogą ja nie wiem, co o tym wszystkim sądzi mój mąż
      nie odpowiada na tekie pytania

      Usuń
    2. to by zaniemowil. ;)
      ja mu tlumacze, ze przy niektorych to ja jestem skromnom, wrecz ubogom kobietom, ale jakos widze, ze go to nie przekonuje. ;)

      Usuń
    3. mój mi tesz ciongle mówi "po co ci tyle taszek???"
      dodam, że mam ich może ze 4-5 sztuk :D

      Usuń
    4. co to com taszki? taczki, to wiem. :P ale chyba nie masz 4-5. :P

      Usuń
    5. taszka to po obcemu torepka

      Usuń
    6. ja rihtig Rybenka, to je po naszemu, ślonsku znaczy sie ;)
      taszka = torebka

      Usuń
    7. aaa, ja myslałam, że od die Tasche:))

      Usuń
    8. no ślonsk to jakby niemiecki kiedyś byu ;D

      Usuń
    9. Mamma kochana Ty moja a ja całe moje ślonskie życie myślałam,że torebka to taśka:))))

      Usuń
    10. aaaa, Mamma ja tez fcale tyle nie mam. Nie powiem ile, bo rybenka umrze ze smiechu. :P

      Usuń
    11. oj tam oj tam
      mnie czego inszego na historii uczyli :PP

      Usuń
    12. Margo, bo ja użytkujem taki zgorolały ślonski bo jo je spod samiuśkich beskidów, hej!!

      Usuń
    13. Lola, tak uatfo sie nie umiera :PP

      Usuń
    14. Dziewczyny ja mam 2 torebki,czarną i rudą to som wielkie,oraz posiadam 4 tzw małe listonoszki i jestem szczęśliwa,choć marzy mi siem jeszcze torebka w kolorze cappucino :P

      Usuń
    15. ja chyba będę sie w piekle smażyć....

      Usuń
    16. ja tak naprawde uzywam ze trzy. I lubie duze.

      Usuń
    17. rybenka, no cos ty!! Gdy widze nowa torebke, to biore bez wyrzutow sumienia, bo pacz pan, taka rybenka ma tyle, to co sobie jednej bede zalowac. :P bardzo dobrze miec takom kolezanke. ;)

      Usuń
    18. no ja chyba też pozbęde sie tych wyrzutów:)))
      zwłaszcza,że mam cuś na oku:PP
      Rybeńko piekło jest przereklamowane :)))

      Usuń
    19. taaa, dzięki rybci zyskałyśmy argumenty nie do zbicia :) :)

      ja mam ileś, nawet nie wiem, no na pewno nie tyle co ryba ! :) :) al jakoś jak zacznę nosić jedną, to długo nei zmieniam, bo właśnie obawiam się tego, co Cię, Lola spotkało - że nie przełoze połowy potrzebnych rzeczy :) :)

      Usuń
  4. tylko dlatego tfego męża ten tekst o jednej torebce nie pogrąża bo żaden facet tego nie pojmuje
    a ty zawsze możesz powiedzieć, ze znasz takom, co ma ich 300, i niech się cieszy, że ty się tak strasznie ograniczasz!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakbym mu powiedziala ze ktos ma 300 to by uznal, ze jak zwykle przesadzam, tylko tym razem grubo, albo ze siem naczytalam o gwiazdach filmowych. :P

      Usuń
    2. Lola, tylko nie móf, że do niej jedziesz, bo Ciem nie puści bojąc się, że to siem drogom kropelkowom przenosi ;DDD

      Usuń
    3. może mu katalog sfuj wysle?

      Usuń
    4. zabroni mi sie z toba zadawac. :P

      Usuń
    5. to już lepiej nie ryzykować
      skoro ma tyle cierpliwości lepiej jej nie naduzywać , może sie jeszcze przydać

      Usuń
    6. fakt, katalog po lipcu dopiero :)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. zdazylam. zdazylabym nawet na ta 4-ta, tylko z lekkim zawalem, a na piata to moglam nawet zdjesc w domu obiad. ;)

      Usuń
    2. noooo:)))
      też siem ciekawa zrobiłam:!

      Usuń
    3. mój znajomy wspomina, jak kiedys z lotniska w stolicy pędził jak wariat, bo jego teściowa zapomnaiła paszportu
      zdążył, ale to był szaleńczy wyścig z czasem

      Usuń
    4. :P ale pani i tak mnie pochwalila, ze pieknie sie wyrobilam w czasie. ;)
      nawet nie patrzyla na mnie jak na wariatke, tylko poweidziala, ze kazdemu siem moze zdazyc. Ona pewnie wiele juz tam w swoim zyciu widziala. ;)

      Usuń
    5. widać bardzo mu zależało na wsadzeniu teściowej do samolotu :D

      Usuń
    6. :DDDD
      a wiesz, masz 1000% racji, teściowa go nienawidzi - a on i jego żona są najlepszym małżeństwem, jakie znam
      poza moim:)

      Usuń
    7. tylko mi nie móf że to był ten co zniknou z radaróf i go szukajom ;DD

      Usuń
    8. ale by sie kolega romarzyu na tom myśl :PPP

      Usuń
    9. Mamma :) :) to samo pomyślałam!!! :) :)

      Usuń
  6. Jedna z rzeczy, których nie cierpię, to przenoszenie rzeczy z torebki do torebki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przy moim bałaganiarstwie to tylko to ratuje mnie przed noszeniem ze sobą wszystkiego od początku świata
      z całą pewnością miałabym jakiegoś pampersa jeszcze

      Usuń
    2. ja tez nie, ale w sumie, przerzucam tylko portfel, kindla, i pomatke ochronna, niestety czesto zapominam o chusteczkach i tez nigdy ich nie mam gdy ich potrzebuje. Ale jakby co to woze pudelko w samochodzie.

      Usuń
    3. Olgo, też tego nie lubię...
      zawsze coś zostawię - a to podpaskę, a to pomadkę, a to prezerwatywę ;DD

      Usuń
    4. ty to masz zestaw, szacun!!

      Usuń
    5. a bo mi jakieś baby w drogerii gratisy na siłem wpychajom ;)

      Usuń
    6. Też jestem pod wrażeniem Mia!!!

      Usuń
    7. jak dajom, to co masz nie wziac, zafsze siem moze przydac. :PPP

      Usuń
    8. ale niektóre nie dajom, dla siebie chowajom !! ::DDDD

      Usuń
    9. najwazniejsze zeby siem nie zmarnowalo. ;)

      Usuń
    10. zawsze można nadmuchać na kinderbal ;))

      Usuń
    11. no to by bylo zmarnowanie. :P

      Usuń
    12. hm, to po nadmuchaniu jusz nie działajom?

      Usuń
    13. potem mogom byc za luzne. :PPP

      Usuń
    14. może nie na każdego :PPPPPPP

      Usuń
    15. ojaciepierdziele zaś oplułam monitor!

      Usuń
    16. Mamma
      to jest zasada trzech P!
      tesz mam takom podobnom- pilnuję by w torepce byuy : Portfel, Papierosy, Phone :)

      Usuń
    17. no tak, jeszcze ten phone. ;)
      ile razy zostaje w innej torebce. I wtedy wydaje mi sie, ze zaraz samochod mi sie zepsuje i nie bede miala telefonu, ze na pewno dzieci w szkole sie polamaly a ja nic nie wiem. A kiedys czlowiek zyl bez telefomu przy tylku i bylo dobrze.

      Usuń
    18. oj tak tak Lola, jak jadę bez telefonu to na pewno Helmut się rozkraczy w szczerym polu...

      Usuń
    19. bez telefonu się nie da! totalne uzależnienie, totalne..... a ja mam za dużo po prostu potrzebnych rzeczy, aż ich nie umiem wymienić, ale jak nie przełoże, to wtedy od razu są mi potrzebne!! zresztą z przyczyny tej, że nie umiem ograniczać potrzebnych rzeczy przerzuciłam się na małe torebki - duzych normalnie nie mogłam już udźwignąć!! :)

      Usuń
  7. Taszki zmieniaj, ale portfela nos na lancuchu, do biustonosza przykutego.
    Wtedy nigdy nie zapomnisz. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko wtedy musialabym miec tylko jeden stanik. ;)

      Usuń
    2. :DDDD i to natural co by Ci do wszystkiego pasił:PP

      Usuń
    3. i jeszcze zeby za duzo kasy w nim nie bylo, bo mi zdeformuje biust. ;)

      Usuń
    4. i powinni jakies silikonowe karty kredytowe wymyslic
      ZBLIŻENIOWE...

      Usuń
    5. Buhahaha, ja nie mogie! Cyckiem placic! Tego jeszcze nie bylo!!! :)))

      Usuń
    6. no to jest pomysl nasz inzynierze, czy wolisz inzynierko? :) zamiast sztucznych cyckow. :)

      Usuń
    7. mnie chodzi tylko o pieniądze, nazwa nie gra roli :PP

      Usuń
    8. :PPP
      buzo pieniedzy, duzy porfel, duzy biust.

      Usuń
    9. kurcze
      ja mam mały ten biust...

      Usuń
    10. to ja tesz jestem wyjontkowo uboga :(

      Usuń
    11. ale jak zacznom wszyswać f biust te silikonowe karty płatnicze, to może nas to jakośekhm, podniesie na duchu?

      Usuń
    12. mowie o biuscie juz po uwzgledneniu naszego nowego opatentowanego porfela. Sobie wsadzicie w stanik i od razu wam sie powieszy. A rybenka bedzie miala najwiekszy, bo zgarnie calom kase z patentu i tom kase przy cycku bedzie nosic. ;)

      Usuń
    13. a za dziesiont lat te czytniki kart bendom musiauy być pszy poduodze :p

      Usuń
    14. bojam się mysleć, gdzie facety bendom kcieli nosić te piniondze

      Usuń
    15. tu nie ma co myśleć, to pewne jest, gdzie będą chcieli!! bo to i powiększy, i status podniesie :)

      Usuń
  8. Ja niby mam cztery torebki, takie większe, żeby mi A4 weszło w grubych plikach. Ale na ogół robię tak, że jak się zalęgnę w jednej, to łażę z nią parę miesięcy, niezależnie od tego, w co jestem ubrana. I w dodatku aktualnie wszystkie mają popsuty zamek. Zamek zawsze psuję w pierwszej kolejności, a one czekają i piszczą o naprawę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, to gdyby nie ten zamek bylabys wzorem do nasladowania. zbyt nerwowo je zapinasz. ;)

      Usuń
    2. Masz rację, wiem. Za każdym razem wiem, i przy każdej zapinam tak samo nerwowo :)

      Usuń
    3. moze musisz miec na zatrzaski. ;)

      Usuń
  9. Lola ja tez probuje byc organizatorem roku i im wiencej sie staram tym wiencej takich portfeli mi sie przytrafia.
    Zadziwiajace ze jak olewamcko podchodze do tematu niebiosa sie nade mna lituja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz swieta racje. Nie pamietam kiedy ostatnio zapomnialam portfela gdy szlam na zakupy (raz jeden gdy karty przelozylam do kurtki narciarskiej i mialam portfel bez kart). A tu chcialam byc przygotowana jak do startu w wyborach, i masz. :P

      Usuń
  10. ja mam prafie jednom torebkę - tzn sezonową a i tak zdarza mi się bez portfela, w którym prawo jazdy, DO, dokumenty do samochodu, karty, czasami parę drobniaków o ile Niesforki nie wymuszą do skarbonki ;P, jeździć :PPP

    uwielbiam takie sytuacje, gdy już miną ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda, zyskuja na humorze zdecydownie w czasie przeszlym. ;)

      Usuń
    2. taaaa.... na bieżąco to człowiek jakiś taki mało dowczipny jest i nic go nei śmieszy.... mnie np bardzo śmieszy teraz, jak na studiach miałam jechać z rysunkami w takiej ogromnej teczce formatu A0. Dla pewności oparłam ją o drzwi - na szerokośc zajmowała cały przedpokój i wysokością sięgała do połowy drzwi - dla jasności obrazu. Niestety, nagle zobaczyłam, że NATYCHMIAST muszę lecieć na tramwaj, bo jak nie, to się spóźnię..... no, zorientowałam się dwa przystanki dalej, że jakimś cudem skopałam tę przeszkodę z drogi.... wtedy jednak prawie się popłakałm ze złości...

      Usuń
    3. no właśnie jakoś nie...... do dizś się dziwię, jak mogłam pokonać taką przeszkodę nie zauważając jej... że już pominę delikatny fakt, że wyjscie BEZ TEJ teczki kompletnie nie miało sensu...

      Usuń
    4. a wiesz, ze mnie to fcale nie dziwi. Ile to razy stawialam pewne rzeczy przy drzwiach do garazu aby ich nie zapomniec. Pewnie sie o nie potknelam, ale zabrac ich nie zabralam. :P

      Usuń
    5. podajmy sobie więc ręce:) bardzo mnie pocieszyłas, bo obawiałam się od lat, że zwyczajnie nienormalna jestem, ale skoro to się trafia częściej w przyrodzie... :)

      Usuń
  11. Lola, ja jednak powinnam Cię czytać nieco wcześniej, bo aż głupio tak głośno śmiać się wieczorem... somsiedzi mogom usłyszeć przez ściany :)))
    a ja tu rżę i rżę....
    ufielbiam, panie, czytać Tfoje refleksje :DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nawet nie wiesz jak mnie to, panie, cieszy. :)))

      Usuń
    2. pacz pani, Ty tu życiowe tragedie wywnętrzasz, a ta się śmieje.... :)

      Usuń
  12. No a teraz śpiom po emocjach:))

    OdpowiedzUsuń