środa, 5 marca 2014

Wies to spokojna, raczej wesola.

Phoenix to nie Chicago ani zadne inne wielkie skupisko Polonii, ale mamy tu takom malom polskom wies. Wies to spokojna, raczej wesola.

Raz do roku wies nasza organizuje polski festiwal.

Moj entuzjazm do takich akcji byl dosyc umiarkowany, bo to bardziej wies tanczy i spiewa, a ja zawsze bardziej bylam z druzyny miasto stoi i patrzy (a nawet stoi, czyma rence w kieszeniach i gapi sie).

Ale od kiedy dzieci swe posylam do sobotniej szkoly polskiej (zeby nie bylo, ze matka sobie sama jakis dziwny jezyk wymysla) wiec poczuwam sie, ze ta wies to rowniez i ja.

Gdy dziecko me starsze poprosili by zostala modelkom na festiwalu i prezentowala stoj krakowowski (no trudno jak juz nie ma wielkopolskiego to niech bedzie ten Krakow. ;)) a dziecko me bardzo chetnie przystalo i wieczorem mi powiedzialo, ze jest dumna z bycia Polka, to mile mnie zaskoczylo, a nawet wzruszylo.

A potem i ja zostalam przywolana do tablicy. Nie, nie chcieli zebym byla modelkom. Bylam pewna, ze chcom abym obierala ziemniaki na placki ziemniaczne, ale chyba sie gdzies dowiedzieli, ze obieram grubo i marnuje duzo ziemniaka i oto zostalam poproszona by zajac sie tak zwanymi vipami, czyli artystami z innych miast. Wiedzialam, ze koniecznie chce miec walkie-talkie, gwizdek, ze bede im dla rozluznienia przed wystepem marichuane dostarczac, i ze bede im robic masaze karku mowiac "you can do it if you put your mind to it".

I wiecie co? Ale bylo fajnie! Taka fajna mlodziez nam sie trafila. Przyjechali licznie zwlaszcza z zimniejszych czesci Stanow, aby sie troche poopalac, ale niestety, czekalo ich to co zdaza sie raz na pol roku- zachmurzenie i opady. Ale nie narzekali, bo w domu mieli -40 C.

I tacy byli sliczni, weseli i tak pieknie tanczyli; tak cudownie pawie piora fruwaly, a obuwie tak rowno przytupywalo, ze nam sie z koleznaka udzielilo i juz sie prawie zapisywalysmy do zespolu. No, ale dojazdy nas zniechecily. Byla tez opcja, ze zalozymy nasz wlasny lokalny zespol, ja bym sie zajela choreografia ale ona nie chciala szyc kostiumow, wiec ja goopia nie jestem, nie dam sie tak wykorzystywac i odeszlam z tego jeszcze nie istniejacego zespolu.

Wogole cala ta nasza wioska jest cudowna. Tyyyle fajnych ludzi spotkalam, takom pieknom wystawe szlacheckom widzialam, najadlam sie pierogow, golabkow, bigosu, nalesikow z serem, ze o ponczkach nie wspomne,  potanczylam poloneza i wiecie co? Ja tez jestem dumna, ze jestem Polka. ;))

A to jest najbardziej poruszajacy patriotyczne nuty we mnie utwor. Bardziej niz hymn. Rozrywa mnie na kawaleczki i wtedy czuje sie jak Fryderyk Chopin, Adam Mickiewicz, Juliusz Slowacki i Justyna Kowalczyk w jednym :








189 komentarzy:

  1. Dzień dobry! a ja siem produkuje pod poprzednim postem:))))
    idem paczeć coś popełniła Lola:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lola ależ jednym tchem pochłonęłam Twoja opowieść. Uwielbiam te amerykańskie małomiasteczkowe czy wiejskie imprezy. Z autopsji nie znam ale jak widze w tv to jestem pod wrażeniem,
      Lubie koncerty fortepianowe. Chopina też:)
      Ostatnio zasłuchuję się w Leszku Możdżerze :) uwielbiam go;)

      Usuń
    2. mierzylam czas czytania. ;)

      Usuń
    3. czytałam i słuchałam muzy,dodatkowe emocje sobie zrobiłam:)

      Usuń
    4. a i jeszcze,i ja jestem dumna,że tam daleko za oceanem jesteś dumna,ze jesteś Polką!!

      Usuń
    5. :)

      Uwielbiam Chopina, bardziej niz Mozarta czy Beethovena. Daje czadu. Uwielbiam ten kontrast miedzy niesamowita delikatnoscia a mocnym prawie heavy metalem. :)

      Musze poszukac i posluchac Leszka Możdżera.

      Usuń
    6. a ja jestem dumna, ze ty jestes dumna, ze ja jestem dumna ;)))

      Usuń
    7. ja jestem dumna z Ciebie, Lolu, i z Margo, że jest dumna, ze ty jesteś dumna ;P

      Usuń
    8. no to żeśmy se podumnowały :)))
      posłuchaj Możdżera,moze Ci sie spodoba,to jazzowy pianista i kompozytor:)

      Usuń
    9. jazz tez lubie. :)
      szkoda tylko, ze na saksofonie nie gra. ;)

      Usuń
    10. moze trzeba mu zasugerowac, aby sie muzycznie podszkolil. ;)

      Usuń
    11. byłam na jego koncercie zaraz znajdę link i prawie wąchałam jego stopy ;PPPP

      Usuń
    12. o zazdraszczam Viki,ja pilnuje jego koncertów,jeden mi uciekł:pp
      koncertu ofkors :))))

      Usuń
    13. kurcze szukam i nie mogę znaleźć- fajna noitka to była'

      Usuń
    14. kochana, nie martw sie. Znalazlam na you tubie, moze nie ten koncert, ale jest LM. Fajny. Musze go dluzej na spokojnie przesluchac i zobaczyc czy polubie czy pokocham. :)

      Usuń
    15. http://vikovo.blogspot.com/2012/05/nie-moje.html

      poczytaj co on robi z kobietami ekhem ze mną ;PPP

      Usuń
    16. ech,poczytałam,to ja Ciem Viki,wtedy jeszcze nie znałam:P

      Usuń
    17. a ja znalam, ale nie TAk blisko. ;)

      super Viki! piekny jazz z marynarkom! Ja kiedys w pianinie przed imprezom 18-tkowom chowalam alkohol, ale wtedy unikalam grania, zeby sie nie wydalo. ;)

      Usuń
    18. Lolu, a znasz Parov Stelar??

      https://www.youtube.com/watch?v=6PwQZ_OXFlM#t=51

      https://www.youtube.com/watch?v=jLkykzeGTVA#t=147

      https://www.youtube.com/watch?v=PKWE8duRsYw#t=49

      https://www.youtube.com/watch?v=Esbqqr8EpD8#t=162

      https://www.youtube.com/watch?v=9xsoCki4pTk#t=69


      to kilka tylko- ja ich kocham i marzę, by być na koncercie

      Usuń
    19. takie niby troche stare klimaty z duzym dodatkiem czadu. super~!

      Usuń
    20. posłucham jak siem na laptopa przesiondem :)

      Usuń
    21. Lola, poszukaj na youtubie
      oni są genialni, cała Europa ich kocha
      tylko u Was na wsi( w Ameryce) ich nie znajom

      Usuń
    22. naprawde, jak mowie mojemu menzowi a MOdern Talking, Fools Garden, Shakin' Stevens, a on NIC nie zna, to rence opadajom!
      Dobrze ze Beatlesow znaja!

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. teraz mierzymy czas czytania i sluchania? ;)

      Usuń
    2. przecztwaszy i zaraz posłuchawszy :P

      Usuń
    3. też jestem ciekawa:)))
      stoper idzie....

      Usuń
    4. znawszy i lubiwszy, ale wolszy Możdżera :PPP

      Usuń
    5. ale, ze Ty Lola jeszcze nie tańczysz... to naprawdę nie wierzę:)))

      Usuń
    6. ja kiedys tez nie przepadalam. Moja mama uwielbiala, a ja ziewalam, a teraz normalnie czuje kazda nute. :P

      Usuń
    7. tancze po domu. :)))

      Usuń
    8. Lola???
      W psoce tanczysz??
      :p

      Usuń
    9. w psoce? w szlafroce?
      rybenka pilas? ;)

      Usuń
    10. Rybeńce przez ten post siem wszystko pomieszuo ::)))
      pojadłaby jak człowiek, popiła, poseksiła to by znormalniała ::))))

      Usuń
    11. taaaak, pomieszauo się jej
      a tu talerze wylizane ;PPP

      Usuń
    12. kiedys sobie cos zjem:))

      Usuń
    13. jeśli siem od lodówki doczołgasz :P

      Usuń
    14. s kaleki siem nasmiewasz?? he???

      Usuń
    15. fżyciu!!! myślem, czy siły bendziesz miała po poszczeniu ::::))))))

      Usuń
    16. Lola, a to do nauki tańca ;P

      też Parov Stelar
      https://www.youtube.com/watch?v=5ueJ4-lTa1s

      Usuń
    17. jak to mufiom, z guodu jeszcze nikt nie umar:p

      Usuń
    18. znam inną wersję :))))

      Usuń
    19. viki, ja cie, ja tez tak kcem!
      ale ryba mowi ze w poscie nie mozna. Ale to w sumie podchodzi pod gimnastyke. Rybenka, gimnastykowac sie mozna? ;)

      Usuń
    20. tylko jak sie ma zdrowe konczyny :p

      Usuń
    21. Rybenka, historia mófi coś innego ::))

      Usuń
    22. historia jest manipulowana przes spiskowe sily

      Usuń
    23. przez związek anorektyków chyba ::))

      Usuń
    24. znowu nieprzychylna uwaga o cienzko chorych???

      Usuń
    25. a gdzież tu nieprzychylność rybenko?

      Usuń
    26. chcesz sie mnie sprzeciwiac??
      myslisz, ze czytac ze zrozumnieniem nie umniem??:p

      Usuń
    27. wyrzucasz mie??? mie niewinnom??!!!!!

      Usuń
    28. trochie byuoby gloopio, bo to nie moj blog

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. czas start, mierzymy czytanie i sluchanie. ;)

      Usuń
    2. a ja najpierw przeczytalam, ale sie spieszylam, i slusznie, bo olga deptaua po pientach

      Usuń
    3. no i mie obie przydepnęły - i Olga i Lamia!!!

      Usuń
    4. :PPPP
      w tych klapkach sledziowych. ;)

      Usuń
    5. w post tak na śledzie pluć??/
      oshh wy !!!

      Usuń
    6. viki, na podeptane śledzie ::))

      Usuń
    7. sledziowe klapki sa niezwykle realistyczne - ciekawe, czy ktoś oddał tez zapach :)

      Usuń
  4. Lola! Przeczytałam jednym tchem :)
    Jak pięknie to napisałaś!
    Fajne klimaty i fajna ta duma!
    :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Prawie wstałam!
    Lola i bigos był, bo ja już prawie spakowana z bigosem na poczte szuam.
    Ja lubie np takie momenty np święcenie jajek w irlandzkim kościele, który otwiera drzwi polskim święconkom i widze że Irlandczycy też przychodzą na razie bez koszyczków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas od kilku lat robia przepiekna wystawe, a to o slawnych Polakach, a to o polskich krolach, w tym roku szlachta, kostiumy, tradycje. I wyobraz sobie, ze przyjezdza tyle Amerykanow i nim pobiegna po pierogi to pytaja gdzie byla ta wystawa, bo od lat przychodza, bo jest przepiekna. :)

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. eee, kurde, szósta!! :(

      Usuń
    2. tych pierogóf to bym zjadła, nie powiem :)

      Usuń
    3. wszendzie o żarciu, głodna siem zrobiłam!!!!

      Usuń
    4. :)))) sobie poscimy. ;)

      a ja na wynos nawet dostalam. :P

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    6. widzisz mamma, post popuaca :P

      Usuń
    7. ale że co Rybenka??? bo swionzku nie widzem miendzy postem a popłacaniem ::))

      Usuń
    8. byuam czecia, a nie jakas szósta :P

      Usuń
    9. ale ja za to w tym czasie fajny seks miauam :::))))))))))))))))))))

      Usuń
    10. akurat!!!
      to najwyzej szypki numerek byu!!

      Usuń
    11. a po co mi powoli?? powoli to ja wolem paznokcie malować ;)

      Usuń
    12. ojacie Mia ino przyjć jutro z tymi paznokciami:PP

      Usuń
    13. zrobcie sobie jakies ladne zdjecia, moga byc z paznokciami. :)

      Usuń
    14. ala ja nie malowałam pazuróf, szybki seks uprawiałam na poczeby postu :))

      Usuń
    15. jak to sie czasami dla postu trzeba poswiecic. :)

      Usuń
    16. seksu nie będziemy fotografować,nawet szybkiego :PPP

      Usuń
  7. przecudnie piszesz te historie
    moje zagraniczne dzieci tez sa dumne, ze sa Polakami
    i ja tez:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moja mlodsza powiedziala mi, ze jestem jedna z najbardziej cool mom, bo jestem z Polski. :) Przebija mnie tylko jedna matka ktora przychodzi na zastepstwa gdy pani jest chora. ;))

      Usuń
    2. i jest skont?? bo to jest tutaj istotom rzeczy...

      Usuń
    3. stad. ale widac zastepujac nauczycielke wybiega przed szereg. ja mam mocnom drugom pozycje. :)

      Usuń
    4. a u starszej w klasie jest chlopak ktorego tata jest Polakiem a mama Japonka i po polsku umie tylko czesc, a po japonsku komiksy czyta. :)

      Usuń
    5. ewidentnie. :)
      ci ojcowie tacy malomowni. ;)

      Usuń
    6. a od mojej przyjaciółki Agaty syn Federico pięknie mówi i po włosku i po polsku - Agata zadbała o to, żeby mówił płynnie i odkąd się urodził mówi do niego tylko po polsku

      Usuń
    7. a gdzie mieszkaja?

      Usuń
    8. to Wlochy, nie ojciec, nauczyly go jezyka wloskiego. A mama polskiego. :)
      ten dzieciak o ktorym pisze zna jako pierwszy jezyk angielski, mama nauczyla go japonskiego, a tata "czesc" po polsku. ;)

      Usuń
    9. no cóż.... a mężczyźni się oburzają, gdy ktoś w oczy im powie, że są przygłupami :) :) no a są, z mózgami zupełnie jednościeżkowymi :) :)

      Usuń
  8. Milionpincetna (jak zwykle zreszta, bo ja refleksu nie mam, ani nawet refluksu).
    Moje corki tez sa dumne. Jedna nawet ma jako haslo do czegos tam, nie pamietam czy kompa, czy komorki, POLSKA w tej wlasnie pisowni. Ale za krakowianki sie nie przebieraly, a po polsku tylko w domu uczyly.
    :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u ciebie latwiej, bo oboje rodzice mowicie po polsku.
      moj jak zaczal sie popisywac, to tylko ze szkoda dla dziecka. ;)

      Usuń
    2. zachowanie jezyka w mieszanej rodzinie to mistrzostwo swiata

      Usuń
    3. zeby chociaz ta gramatyka nie byla taka porabana. ;) i pisac tez beda jak faratki. ;))

      Usuń
    4. ja też tak uważam, ale wszystko zależy od chęci i zawziętości rodziców

      Usuń
    5. znam polska rodzine, ktorych corki mówia po polsku tragicznie, za to biegle po francusku i angelsku
      a ich sasiuedzi, tez Polacy, maja corke, ktora biegle i bez akcentu mowi w 5 jezykach, tym po polsku

      Usuń
    6. rybenka, u was z tymi jezykami to jest jazda po pijaku na rowerze do typu! :))

      Usuń
    7. uważam, że dobrze gdy dziecko zna rodzime języki swoich rodziców...
      choć moje ślonskiego nie znajom ;P

      Usuń
    8. ja po poznansku tez za wiele nie umiem. ;)

      sa tu gorale i ucza swoje dzieci po goralksu, ale to troche skomplikowana sytuacja, bo zwykli Polacy ich nie rozumieja, wiec to taki troche esperanto ;))

      Usuń
    9. no co?? mój godo ale ino jak jest u starki, my w chałupie to tak piknie, intelygentnie ino po polsku :)

      Usuń
  9. i tu tesz szczy patelnia :PPP

    pionta chyba?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczy patelnia??
      kurna, wysiadam :::(((((

      Usuń
    2. to ta patelnia co zostala na lotnisku. :)

      Usuń
    3. na jakim rukwa lotnisku?????????
      i dlaczego szczy??????

      Usuń
    4. gaga muf po polsku;PPP

      Usuń
    5. synowi rybenki zabrali na lotnisku patelnie, zeby sobie jajecznicy podczas lotu nie robil. ;) i moze jak tam lezy to ktos wreszcie jom sobie po swojemu przysposobil.

      u nas wczoraj w wiadomosciach pokazywali co odbieraja ludziom przed wejsciem na poklad. Byly rozne dziwne rzeczy ale patelni nie bylo. :P

      Usuń
    6. aaa tak tak pamiętam, ale co to jest to szczy????

      Usuń
    7. siem fsruszyuam :)))

      Usuń
    8. tym szczy czy ogolnie? :)

      Usuń
    9. no. :)
      tak to juz jest w zyciu. raz smiech, raz zlosc, a raz wzruszenia. ;)

      Usuń
    10. nooo
      a czasami jezd raz-dwa :PPP

      Usuń
    11. a nawet czy. ;) byle proporcje zachowac. ;)

      Usuń
  10. zle sie podpielam, ale i tak pasuje:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. opinia, ze jest ciekawie zawsze i wszedzie pasuje. ;P

      Usuń
    2. zepsulo mnie sie podpinanie:(

      Usuń
    3. od Miski sie zarazilas. ;)

      Usuń
  11. za wcześnie piszesz i zawsze jestem na szarym końcu;)
    Gdzie nie wejdę to żarełko - a mi burczy w brzuchu -no , chyba, że to Rybeńki burczenie tak słyszę;))
    Tez jestem dumna!

    OdpowiedzUsuń
  12. No wreszcie mogę coś napisać. Jakieś złośliwe dzisiaj te moje tablety i komórki. W ogóle się mnie nie słuchają.
    A chciała ja napisać że fajnie jest się tak poczuć Polką. Może za granicą bywa łatwiej nawet bo wtedy człek nie ma tej polskiej trudnej codzienności.
    Miałam ja znajomych. On Bułgar a ona Polka. Córki dwujęzyczne. Jak dorosły jedna stwierdziła że jest Polką a druga że Bułgarką. Jedna jest w Warszawie a druga w Varnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, ciekawie. :)
      a ja znalam ludzi, ktorzy dla dzieci wyemigrowali do Stanow i ciezko, ale jakos tam zyli, "zeby dzieci mialy kiedys lepiej", a dzieci pojechaly do Europy, jedna do Francji, druga do Anglii.

      Usuń
    2. no to sobie z nich zakpiły :)

      Usuń
  13. O i widzę że i Miśka jest wreszcie. Nie tylko ja dzisiaj taka opóźniona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chodzicie grupami. ;)

      Usuń
    2. pracofauam:)
      a jutro siem byczem i popijam kafkem w najlepsiejszym tofaszystfie;))
      a co! nie tylko Mia i Margo mogom!:))

      Usuń
    3. zlot czarownic? ;))

      Usuń
    4. Miśka jak to w najlepsiejszym towarzystwie! Nic nie wiem żebyśmy byĺy umówione. Protestujem!

      Usuń
    5. Miśka spóźniona? to co ja mam powiedzieć? w dodatku żadne miłe towarzystwo mnie jutro nie czeka - do zusu idę :) ot tak, dla odmiany :) najbardziej martwi mnie to, że na 8 rano.... jak ja, na bogów, wstanę???

      Usuń
    6. to juz sie nie oplaca klasc spac. :P

      Usuń
    7. niby się połozyłam, ale rzeczywiście nie było warto :)

      Usuń
  14. Ciekwam gdzie moja najstarsza latorośl wyląduje... Na razie studia w Szkocji a co dalej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzieki internetowi swiat robi sie coraz mniejszy a i rozlaki latwiej przezyc.
      Pamietam jak moj ojciec lata temu gdy wyjechal na rok do Stanow, zamawial rozmowe tel. i czekal godzinami na polaczenie. Do tego kosztowalo go to majatek, wiec dwonil rzadko, a my mielismy przykaz by mowic szybko i wyraznie. ;)
      Teraz skype, tanie tel, rozmawiam z mama czesciej nic moj brat ktory mieszka w tym samym miescie. :)

      Usuń
    2. To prawda. Chociaż z moim P. to kontakt dosyć utrudniony nawet jak jest w domu. Czasem go pytam ile słów wypowiedział w danym dniu:))
      A co do tanich telefonów to naprawdę nastąpiła u nas prawdziwa rewolucja. Ja nawet w swoim telefonie stacjonarnym mam darmowe rozmowy z USA i Kanadą na stacjonarne
      A moi rodzice 19 lat na telefon czekali.

      Usuń
    3. My na ten telefon od taty z Ameryki musielismy godzinami u cioci czekac (pol dnia siedzielismy i jedlismy ciasto ;)) bo tez nie mielismy wtedy jeszcze telefonu. :)

      Ale fajnie, ze mozna tak sobie do Szkocji na studia wyjechac. :)

      Sollet, a ty ile masz dziecka?

      Usuń
    4. Dziecek mam 3! Dwa chłopy i jedna dama.

      Usuń
    5. To jest nadzieja, ze jedno w kraju zostanie. ;)

      Usuń
    6. Mój P. miał pomysł na studia w Japonii. Ale na szczęście u nich inny cykl nauki.Rok akademicki zaczyna się w kwietniu.
      To prawda teraz dzieci mają zupełnie inne możliwości.

      Usuń
    7. Lola dobranoc a właściwie miłego wieczoru; )
      Jutro dzień zacznę od Twojego Chopina. Niestety w telefonie nie chce odtwarzać.

      Usuń
    8. Syn kolezanki stad wyjechal na rok do Japonii i strasznie narzeka na jedzenie, bo ma silna alergie na mleko, a tam ponoc we wszystkim jest mleko; i na zimno. Ponoc slabo w mieszkaniu mu grzeja. Rok skonczy ale nie chce sobie przedluzac, bo mowi, ze umrze z glodu. Paczki z jedzeniem mu wysylali. ;)) A ryz? Chyba w ryzu mleka nie ma? :)

      Usuń
    9. Może sushi nie lubi:)
      W czasie kiedy P. myślał o tej Japonii mieliśmy znajomą ktora tam robiła habilitację. Stanowczo odradzała pobyt dłużsxy niż 1 rok ze względu na różnice kulturowe. Napisała że będąc tam zaprzyjaźniła się ze wszystkimi Azjatami. Nie miała tylko przyjaciół wśród Japończyków. Natomiast pobyt roczny polecała bardzo dla studentów bo ponoć można było bardzo dużo zobaczyć i nauczyć się.

      Usuń
    10. Ktos mi kiedys powiedzial, ze rok wlasnie wytycza "smuge cienia"gdzie z turysty zamieniasz sie w tubylca. Po pierwszym roku cieszylam sie, ze wracam do Polski, ale cos juz sie we mnie zmienilo na tyle, ze juz nie odnalazlam tej samej Polski jaka opuscilam. Zeby wrocic bez rozdarcia najbezpieczniejsze jest pol albo 3/4 roku. ;)

      Ciekawe dlaczego nie zaprzyjaznila sie z Japonczykami.

      Usuń
  15. Dobrze, że pielęgnujesz język polski w dzieciach, to wzbogaca...
    A przyjeżdżacie do polski?
    PS. Dobrze, że nie włączyłam muzyczki - na Chopina mam megaalergię, psychiczną i fizyczną...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybieramy sie. :) Moze uda nam sie zobaczyc?

      Chopin tnie jak noz. Szkoda, ze masz alergie. Ja jak wpadlam w zachwyt to czytalam jego biografie Szulca i do tego na youtube przesluchiwalam kazdy opisywany utwor. Przezylam cale jego zycie wraz z muzyka. Stal sie pozna miloscia mojego zycia. :) Najbardziej lubie go sluchac w samochodzie, bo wymaga skupienia. Co prawda moze wpedzic w depresje, dlatego w domu wole jazz. :)

      Usuń
    2. już się cieszę, że przyjeżdżasz, choć nie wiem kiedy, może jak już będziemy staruszkami i tylko Róża będzie pamiętać :)
      a Chopina też uwielbiam, normalnie mam gęsią skórkę... a samodzielne granie Chopina - to dopiero było wyzwanie....

      Usuń
    3. ja tez jeszcze nie wiem kiedy, ale sie postaram aby termin byl dogodny. ;) Teraz mamy przed soba jeszcze ferie wiosenne, ktore trzeba zaplanowac, potem sie zajme wakacjami.
      A dlaczego tylko Roza ma pamietac?

      ja kiedys tak bardzo nie lubilam grac jak teraz. Pewnie dlatego, ze teraz gram co chce i co lubie. :)

      Usuń
    4. pewnie tak..... ja kiedyś bardzo lubiłam, ale moje pianino nie przeprowadziło sie ze mną od rodziców i jakoś mi tak się juz nei gra.....

      a Róza to z tego dowcipu, co opowiedziałam u Viki - jak znajdę to przekleję

      Usuń
    5. poszukaj, bo czuje, ze ominelo mnie cos dobrego. ;)

      Usuń
    6. włala, czego się nie robi dla godzinowej bliźniaczki :):
      a o Róży to jest o sklerozie:
      przychodzi syn odwiedzić mamusię w domu opieki i pyta: no, jak tam, mamo, co ciekawego robiłyście? no byłysmy w tym...no.... yyy... siedzi się ta.... i patrzy... i taki prostokąt... yyyy... i obrazki....yyy - to w kinie byłyście mamo? nooo!! tak! - a na jakim filmie? nooo....yyy... taka roślina.. no! z ziemi rośnie i takiego kwiatka ma... yyy... no, i kolce.... - aaa, na Róży byłyście? - nie! nie! Róża!!! na jakim filmie byłyśmy?

      Usuń
  16. ja po latach doszłam do wniosku, że musi coś być w falach dźwiękowych, jakaś niezgodność między drganiami komórek mojego organizmu a muzyka Chopina. Mojego cierpienia przy jego słuchaniu nie da się opisać. Coś jakbym się dekonstruowała na poziomie tkankowym...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest tam jakis nieopisany bol, ze pluca rozrywa, ale ja chyba lubie sie tak czasami nad soba popaswic, Moze taki katharsis. Wtedy odkrywam, za mam w sobie takie komorki o jakich nie wiedzalam, bo nagle cos je ozywia i porusza.
      Nawet moja mlodsza mowi, ze cos ja kluje i boli gdy tego slucha i nie moge sluchac go przy niej. :)

      Usuń
    2. ale absolutnie przy wszystkim? bo ja rozumiem, że przy np. nokturnach, ale takie walce to już takie mniej bolesne bywają :) nawiasem - może dlatego byłam taką pokręconą nastolatką, ze za dużo z Chopinem obcowałam? :)

      Usuń
    3. Masz racje, aLusia, nie wszystko rowno przeszywa, ale wszystko bardzo gleboko porusza. :)

      Usuń
    4. Przy wszystkim tak się dzieje, ale to nie jest ten rodzaj bólu, o którym piszesz.
      Nie przeszywa mnie i porusza wcale. Wydaje mi się bardzo nieprzyjemny.

      Usuń
    5. no to ewidentnie musi był niekompatybilny z Twoim układem nerwowym :)

      Usuń
  17. a'propos Możdżera i Chopina - to można mieć łosz and goł - Możdżer nawet wydał taką płytę o tytule nie zostawiającym wątpliwości "Możdżer gra Chopina". nawet byłam swego czasu u nas w filharmonii na tym koncercie i miałam płytę - ale jakaś świnia mi ją ukradła. Nie jest to łatwa w odbiorze rzecz, ale warta uwagi. Znaczy - ta muzyka, nei ta świnia co ukradła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. swinia niestety wcale nie jest latwa w odbiorze, zwlaszcza gdy sie nie wie ktora to swinia plyte zabrala. ;)

      Usuń
    2. dokładnie. Choć po zapoznaniu niektóre świnie są jeszce cięższe w odbiorze niż te nieznane :)

      Usuń
  18. a ja tak bardzo chciałabym być dumna z naszego kraju, ale niestety, bardzo często się wstydzę i czasami mnie przeraża życie tu ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tez bym chciala abys ty byla dumna i wierz mi, ze ja tez czasami nie jestem. Ale na szczescie zdarzaja sie chwile, ze jestem.

      Usuń
  19. Lola, wyżej Ci wrzuciłam o Rózy :)
    i chciałam wyrazić swój protest: środek nocy to była 7 rano!!!! no! nie każdemu łatwo :) zwłaszcza jak się uśnie koło 4...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam ze bylas w stanie sie podniesc. Prawdziwa bohaterka z ciebie. ;)

      Usuń
    2. życie mnie zmusiło.... ale jak wróciłam, to musiałam się położyć na godzinkę ;)
      a wieczorem po basenie padłam jak stonka po oprysku :) na chwile się teraz ożywiłam, ale chyba zaraz padnę znów :)

      Usuń
    3. widziałaś o Róży? założyłam, że jesteś również właściwym targetem. Jeszcze :) Moją mamę też żart w taki smutny, refleksyjny sposób rozbawił, ewidentnie nie ten target :)

      Usuń
    4. widzialam. :)) reakcja twojej mamy przypomina mi ojca kuzynki meza (w sumie pokrewienstwo nieistotne). Facet lat ok. 75 poszedl na jakas pozna, okragla rocznice ukonczenia liceum. Wrocil, usiadl i siedzi zamyslony. Gdy sie go zapytali jak bylo odparl wyraznie zasmucony "sami starcy!". ;) Smialismy sie z tego, bo on jest wyjatkowo mlody duchem i cialem rowniez: plywa, biega i wyglupia sie z wszystkimi dziecmi w rodzinie. Moje corki go uwielbiaja. Mysle, ze sam siebie widzi jesli nie jako malego to mlodego chlopca, a tu pach, taki zjazd go troche zaskoczyl. ;)

      Usuń
    5. moja mama pojechała kiedyś na zjazd absolwentów swojej podstawówki w 50 rocznicę ukończenia szkoły. jechała radosna, uśmiechnięta, nastawiona na fajne spotkanie.
      wróciła i powiedziała do mnie - Anka, rób natychmiast spotkanie szkolne, teraz! kiedy macie po czterdzieści parę lat, nie czekaj! przecież na moim spotkaniu były tylko teksty typu: mój umarł w zeszłym roku. A mój będzie dwa lata jak zszedł. Mnie boli kolano. A ja nie mogę siedzieć. Ja byłam pięć razy operowana.." itd
      przecież tego nie dało się słuchać! sama starość!

      No i dlatego pierwsze spotkanie klasowe zrobiłam w 25-lecie matury, było młodo i wesoło :)

      Usuń
    6. :)
      teraz jest o tyle lepiej, ze mozna rzucic okiem na fejsie lub naszej klasie. :) Jak zobaczylam bylych adonisow lysych z brzuchem szostego miesiaca ciazy to tez troche sie zalamalam. ;P

      Usuń
    7. no fakt.... ja cztery lata temu tez nie poznałam paru osób z podstawówki.... :) dżsias, choćby dla tej mody spotkań po latach trzeba się jakoś na bieżąco ogarniać :)
      a jedna moja znajoma miała spotkanie po kilkudziesięciu latach od skończenia studiów, Miało być na uczelni. Latała biedna po tych salach i latał i w ogóle nie mogła znaleźć! w jednej sali tylko było jakieś spotkanie uniwersytetu trzeciego wieku - jak sądziła.... niestety, po kolejnym kwadransie poszukiwań wyszła straszna prawda.... to było TO spotkanie.....

      Usuń
    8. troche mniej zaluje, ze omijaja mnie zloty rocznicowe :P (nigdy nie odbywaja sie w wakacje).

      Usuń
    9. ale z drugiej strony to ciekawe socjologicznie doświadczenie :)

      Usuń
    10. naprawdę bardzo ciekawe
      jestem organizatorką takich spotkań z liceum i uczelni i obserwowanie jak różnie ludzie "wchodzą w lata" ( żeby nie użyć słowa starzeją się) jest niesłychanie ciekawe. widać np
      że w tym samym wieku można być psychicznie babcią lub dziewczyną ;-)

      Usuń
    11. lub fariatka. ;) jest dla nas nadzieja. :)

      Usuń