Raz do roku wies nasza organizuje polski festiwal.
Moj entuzjazm do takich akcji byl dosyc umiarkowany, bo to bardziej wies tanczy i spiewa, a ja zawsze bardziej bylam z druzyny miasto stoi i patrzy (a nawet stoi, czyma rence w kieszeniach i gapi sie).
Ale od kiedy dzieci swe posylam do sobotniej szkoly polskiej (zeby nie bylo, ze matka sobie sama jakis dziwny jezyk wymysla) wiec poczuwam sie, ze ta wies to rowniez i ja.
Gdy dziecko me starsze poprosili by zostala modelkom na festiwalu i prezentowala stoj krakowowski (no trudno jak juz nie ma wielkopolskiego to niech bedzie ten Krakow. ;)) a dziecko me bardzo chetnie przystalo i wieczorem mi powiedzialo, ze jest dumna z bycia Polka, to mile mnie zaskoczylo, a nawet wzruszylo.
A potem i ja zostalam przywolana do tablicy. Nie, nie chcieli zebym byla modelkom. Bylam pewna, ze chcom abym obierala ziemniaki na placki ziemniaczne, ale chyba sie gdzies dowiedzieli, ze obieram grubo i marnuje duzo ziemniaka i oto zostalam poproszona by zajac sie tak zwanymi vipami, czyli artystami z innych miast. Wiedzialam, ze koniecznie chce miec walkie-talkie, gwizdek, ze bede im dla rozluznienia przed wystepem marichuane dostarczac, i ze bede im robic masaze karku mowiac "you can do it if you put your mind to it".
I wiecie co? Ale bylo fajnie! Taka fajna mlodziez nam sie trafila. Przyjechali licznie zwlaszcza z zimniejszych czesci Stanow, aby sie troche poopalac, ale niestety, czekalo ich to co zdaza sie raz na pol roku- zachmurzenie i opady. Ale nie narzekali, bo w domu mieli -40 C.
I tacy byli sliczni, weseli i tak pieknie tanczyli; tak cudownie pawie piora fruwaly, a obuwie tak rowno przytupywalo, ze nam sie z koleznaka udzielilo i juz sie prawie zapisywalysmy do zespolu. No, ale dojazdy nas zniechecily. Byla tez opcja, ze zalozymy nasz wlasny lokalny zespol, ja bym sie zajela choreografia ale ona nie chciala szyc kostiumow, wiec ja goopia nie jestem, nie dam sie tak wykorzystywac i odeszlam z tego jeszcze nie istniejacego zespolu.
Wogole cala ta nasza wioska jest cudowna. Tyyyle fajnych ludzi spotkalam, takom pieknom wystawe szlacheckom widzialam, najadlam sie pierogow, golabkow, bigosu, nalesikow z serem, ze o ponczkach nie wspomne, potanczylam poloneza i wiecie co? Ja tez jestem dumna, ze jestem Polka. ;))
A to jest najbardziej poruszajacy patriotyczne nuty we mnie utwor. Bardziej niz hymn. Rozrywa mnie na kawaleczki i wtedy czuje sie jak Fryderyk Chopin, Adam Mickiewicz, Juliusz Slowacki i Justyna Kowalczyk w jednym :
Dzień dobry! a ja siem produkuje pod poprzednim postem:))))
OdpowiedzUsuńidem paczeć coś popełniła Lola:))
Lola ależ jednym tchem pochłonęłam Twoja opowieść. Uwielbiam te amerykańskie małomiasteczkowe czy wiejskie imprezy. Z autopsji nie znam ale jak widze w tv to jestem pod wrażeniem,
UsuńLubie koncerty fortepianowe. Chopina też:)
Ostatnio zasłuchuję się w Leszku Możdżerze :) uwielbiam go;)
mierzylam czas czytania. ;)
Usuńczytałam i słuchałam muzy,dodatkowe emocje sobie zrobiłam:)
Usuńa i jeszcze,i ja jestem dumna,że tam daleko za oceanem jesteś dumna,ze jesteś Polką!!
Usuń:)
UsuńUwielbiam Chopina, bardziej niz Mozarta czy Beethovena. Daje czadu. Uwielbiam ten kontrast miedzy niesamowita delikatnoscia a mocnym prawie heavy metalem. :)
Musze poszukac i posluchac Leszka Możdżera.
a ja jestem dumna, ze ty jestes dumna, ze ja jestem dumna ;)))
Usuńja jestem dumna z Ciebie, Lolu, i z Margo, że jest dumna, ze ty jesteś dumna ;P
Usuńno to żeśmy se podumnowały :)))
Usuńposłuchaj Możdżera,moze Ci sie spodoba,to jazzowy pianista i kompozytor:)
jazz tez lubie. :)
Usuńszkoda tylko, ze na saksofonie nie gra. ;)
moze trzeba mu zasugerowac, aby sie muzycznie podszkolil. ;)
Usuńbyłam na jego koncercie zaraz znajdę link i prawie wąchałam jego stopy ;PPPP
Usuńo zazdraszczam Viki,ja pilnuje jego koncertów,jeden mi uciekł:pp
Usuńkoncertu ofkors :))))
kurcze szukam i nie mogę znaleźć- fajna noitka to była'
Usuńkochana, nie martw sie. Znalazlam na you tubie, moze nie ten koncert, ale jest LM. Fajny. Musze go dluzej na spokojnie przesluchac i zobaczyc czy polubie czy pokocham. :)
Usuńhttp://vikovo.blogspot.com/2012/05/nie-moje.html
Usuńpoczytaj co on robi z kobietami ekhem ze mną ;PPP
ech,poczytałam,to ja Ciem Viki,wtedy jeszcze nie znałam:P
Usuńnooo :)
Usuńa ja znalam, ale nie TAk blisko. ;)
Usuńsuper Viki! piekny jazz z marynarkom! Ja kiedys w pianinie przed imprezom 18-tkowom chowalam alkohol, ale wtedy unikalam grania, zeby sie nie wydalo. ;)
Lolu, a znasz Parov Stelar??
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=6PwQZ_OXFlM#t=51
https://www.youtube.com/watch?v=jLkykzeGTVA#t=147
https://www.youtube.com/watch?v=PKWE8duRsYw#t=49
https://www.youtube.com/watch?v=Esbqqr8EpD8#t=162
https://www.youtube.com/watch?v=9xsoCki4pTk#t=69
to kilka tylko- ja ich kocham i marzę, by być na koncercie
takie niby troche stare klimaty z duzym dodatkiem czadu. super~!
Usuńposłucham jak siem na laptopa przesiondem :)
UsuńLola, poszukaj na youtubie
Usuńoni są genialni, cała Europa ich kocha
tylko u Was na wsi( w Ameryce) ich nie znajom
naprawde, jak mowie mojemu menzowi a MOdern Talking, Fools Garden, Shakin' Stevens, a on NIC nie zna, to rence opadajom!
UsuńDobrze ze Beatlesow znaja!
druga :)
OdpowiedzUsuńteraz mierzymy czas czytania i sluchania? ;)
Usuńprzecztwaszy i zaraz posłuchawszy :P
Usuńteż jestem ciekawa:)))
Usuństoper idzie....
znawszy i lubiwszy, ale wolszy Możdżera :PPP
Usuńale, ze Ty Lola jeszcze nie tańczysz... to naprawdę nie wierzę:)))
Usuńja kiedys tez nie przepadalam. Moja mama uwielbiala, a ja ziewalam, a teraz normalnie czuje kazda nute. :P
Usuńtancze po domu. :)))
Usuń:)
UsuńLola???
UsuńW psoce tanczysz??
:p
w poscie miauo byc
Usuńw psoce? w szlafroce?
Usuńrybenka pilas? ;)
Rybeńce przez ten post siem wszystko pomieszuo ::)))
Usuńpojadłaby jak człowiek, popiła, poseksiła to by znormalniała ::))))
taaaak, pomieszauo się jej
Usuńa tu talerze wylizane ;PPP
kiedys sobie cos zjem:))
Usuńjeśli siem od lodówki doczołgasz :P
Usuńs kaleki siem nasmiewasz?? he???
Usuńfżyciu!!! myślem, czy siły bendziesz miała po poszczeniu ::::))))))
UsuńLola, a to do nauki tańca ;P
Usuńteż Parov Stelar
https://www.youtube.com/watch?v=5ueJ4-lTa1s
jak to mufiom, z guodu jeszcze nikt nie umar:p
Usuńznam inną wersję :))))
Usuńviki, ja cie, ja tez tak kcem!
Usuńale ryba mowi ze w poscie nie mozna. Ale to w sumie podchodzi pod gimnastyke. Rybenka, gimnastykowac sie mozna? ;)
tylko jak sie ma zdrowe konczyny :p
UsuńRybenka, historia mófi coś innego ::))
Usuńhistoria jest manipulowana przes spiskowe sily
Usuńprzez związek anorektyków chyba ::))
Usuńznowu nieprzychylna uwaga o cienzko chorych???
Usuńa gdzież tu nieprzychylność rybenko?
Usuńchcesz sie mnie sprzeciwiac??
Usuńmyslisz, ze czytac ze zrozumnieniem nie umniem??:p
wyrzucasz mie??? mie niewinnom??!!!!!
Usuńtrochie byuoby gloopio, bo to nie moj blog
Usuńtrzecia!
OdpowiedzUsuńczas start, mierzymy czytanie i sluchanie. ;)
Usuńa ja najpierw przeczytalam, ale sie spieszylam, i slusznie, bo olga deptaua po pientach
Usuńno i mie obie przydepnęły - i Olga i Lamia!!!
Usuń:PPPP
Usuńw tych klapkach sledziowych. ;)
fuuujjjj ;)
Usuńw post tak na śledzie pluć??/
Usuńoshh wy !!!
viki, na podeptane śledzie ::))
Usuńsledziowe klapki sa niezwykle realistyczne - ciekawe, czy ktoś oddał tez zapach :)
UsuńLola! Przeczytałam jednym tchem :)
OdpowiedzUsuńJak pięknie to napisałaś!
Fajne klimaty i fajna ta duma!
:*
:)))
UsuńPrawie wstałam!
OdpowiedzUsuńLola i bigos był, bo ja już prawie spakowana z bigosem na poczte szuam.
Ja lubie np takie momenty np święcenie jajek w irlandzkim kościele, który otwiera drzwi polskim święconkom i widze że Irlandczycy też przychodzą na razie bez koszyczków.
u nas od kilku lat robia przepiekna wystawe, a to o slawnych Polakach, a to o polskich krolach, w tym roku szlachta, kostiumy, tradycje. I wyobraz sobie, ze przyjezdza tyle Amerykanow i nim pobiegna po pierogi to pytaja gdzie byla ta wystawa, bo od lat przychodza, bo jest przepiekna. :)
Usuńczfarta :)
OdpowiedzUsuńi tesz dumna ;)
eee, kurde, szósta!! :(
Usuńtych pierogóf to bym zjadła, nie powiem :)
Usuńwszendzie o żarciu, głodna siem zrobiłam!!!!
Usuń:)))) sobie poscimy. ;)
Usuńa ja na wynos nawet dostalam. :P
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuńwidzisz mamma, post popuaca :P
Usuńale że co Rybenka??? bo swionzku nie widzem miendzy postem a popłacaniem ::))
Usuńbyuam czecia, a nie jakas szósta :P
Usuńale ja za to w tym czasie fajny seks miauam :::))))))))))))))))))))
Usuńakurat!!!
Usuńto najwyzej szypki numerek byu!!
a po co mi powoli?? powoli to ja wolem paznokcie malować ;)
Usuń:DDDDDDD
Usuń:)))))))))))
Usuńojacie Mia ino przyjć jutro z tymi paznokciami:PP
Usuńzrobcie sobie jakies ladne zdjecia, moga byc z paznokciami. :)
Usuńala ja nie malowałam pazuróf, szybki seks uprawiałam na poczeby postu :))
Usuńjak to sie czasami dla postu trzeba poswiecic. :)
Usuń:DDD
Usuńseksu nie będziemy fotografować,nawet szybkiego :PPP
Usuńszkoda. :P
Usuńprzecudnie piszesz te historie
OdpowiedzUsuńmoje zagraniczne dzieci tez sa dumne, ze sa Polakami
i ja tez:))
moja mlodsza powiedziala mi, ze jestem jedna z najbardziej cool mom, bo jestem z Polski. :) Przebija mnie tylko jedna matka ktora przychodzi na zastepstwa gdy pani jest chora. ;))
Usuńi jest skont?? bo to jest tutaj istotom rzeczy...
Usuńno , skont???
Usuństad. ale widac zastepujac nauczycielke wybiega przed szereg. ja mam mocnom drugom pozycje. :)
Usuńa u starszej w klasie jest chlopak ktorego tata jest Polakiem a mama Japonka i po polsku umie tylko czesc, a po japonsku komiksy czyta. :)
Usuńmother language
Usuńewidentnie. :)
Usuńci ojcowie tacy malomowni. ;)
a od mojej przyjaciółki Agaty syn Federico pięknie mówi i po włosku i po polsku - Agata zadbała o to, żeby mówił płynnie i odkąd się urodził mówi do niego tylko po polsku
Usuńa gdzie mieszkaja?
Usuńwe Włoszech
Usuńto Wlochy, nie ojciec, nauczyly go jezyka wloskiego. A mama polskiego. :)
Usuńten dzieciak o ktorym pisze zna jako pierwszy jezyk angielski, mama nauczyla go japonskiego, a tata "czesc" po polsku. ;)
aaaa ...
Usuńno cóż.... a mężczyźni się oburzają, gdy ktoś w oczy im powie, że są przygłupami :) :) no a są, z mózgami zupełnie jednościeżkowymi :) :)
UsuńMilionpincetna (jak zwykle zreszta, bo ja refleksu nie mam, ani nawet refluksu).
OdpowiedzUsuńMoje corki tez sa dumne. Jedna nawet ma jako haslo do czegos tam, nie pamietam czy kompa, czy komorki, POLSKA w tej wlasnie pisowni. Ale za krakowianki sie nie przebieraly, a po polsku tylko w domu uczyly.
:***
u ciebie latwiej, bo oboje rodzice mowicie po polsku.
Usuńmoj jak zaczal sie popisywac, to tylko ze szkoda dla dziecka. ;)
zachowanie jezyka w mieszanej rodzinie to mistrzostwo swiata
Usuńzeby chociaz ta gramatyka nie byla taka porabana. ;) i pisac tez beda jak faratki. ;))
Usuńja też tak uważam, ale wszystko zależy od chęci i zawziętości rodziców
Usuńznam polska rodzine, ktorych corki mówia po polsku tragicznie, za to biegle po francusku i angelsku
Usuńa ich sasiuedzi, tez Polacy, maja corke, ktora biegle i bez akcentu mowi w 5 jezykach, tym po polsku
rybenka, u was z tymi jezykami to jest jazda po pijaku na rowerze do typu! :))
Usuńtylu (tyUU) :)
Usuńuważam, że dobrze gdy dziecko zna rodzime języki swoich rodziców...
Usuńchoć moje ślonskiego nie znajom ;P
Mamma:)))))
Usuńja po poznansku tez za wiele nie umiem. ;)
Usuńsa tu gorale i ucza swoje dzieci po goralksu, ale to troche skomplikowana sytuacja, bo zwykli Polacy ich nie rozumieja, wiec to taki troche esperanto ;))
no co?? mój godo ale ino jak jest u starki, my w chałupie to tak piknie, intelygentnie ino po polsku :)
Usuńno ciekawie jest:))
OdpowiedzUsuńi tu tesz szczy patelnia :PPP
OdpowiedzUsuńpionta chyba?
szczy patelnia??
Usuńkurna, wysiadam :::(((((
to ta patelnia co zostala na lotnisku. :)
Usuńna jakim rukwa lotnisku?????????
Usuńi dlaczego szczy??????
gaga muf po polsku;PPP
Usuńsynowi rybenki zabrali na lotnisku patelnie, zeby sobie jajecznicy podczas lotu nie robil. ;) i moze jak tam lezy to ktos wreszcie jom sobie po swojemu przysposobil.
Usuńu nas wczoraj w wiadomosciach pokazywali co odbieraja ludziom przed wejsciem na poklad. Byly rozne dziwne rzeczy ale patelni nie bylo. :P
aaa tak tak pamiętam, ale co to jest to szczy????
Usuńsiem fsruszyuam :)))
Usuńtym szczy czy ogolnie? :)
UsuńTobom-Polkom :)
Usuńno. :)
Usuńtak to juz jest w zyciu. raz smiech, raz zlosc, a raz wzruszenia. ;)
nooo
Usuńa czasami jezd raz-dwa :PPP
a nawet czy. ;) byle proporcje zachowac. ;)
Usuńzle sie podpielam, ale i tak pasuje:)
OdpowiedzUsuńopinia, ze jest ciekawie zawsze i wszedzie pasuje. ;P
Usuńzepsulo mnie sie podpinanie:(
Usuńod Miski sie zarazilas. ;)
UsuńFajna ta Polska u was:)
OdpowiedzUsuńbo to polska wies jest. ;))
Usuńza wcześnie piszesz i zawsze jestem na szarym końcu;)
OdpowiedzUsuńGdzie nie wejdę to żarełko - a mi burczy w brzuchu -no , chyba, że to Rybeńki burczenie tak słyszę;))
Tez jestem dumna!
wszyscy dzisiaj glodni. :)
UsuńNo wreszcie mogę coś napisać. Jakieś złośliwe dzisiaj te moje tablety i komórki. W ogóle się mnie nie słuchają.
OdpowiedzUsuńA chciała ja napisać że fajnie jest się tak poczuć Polką. Może za granicą bywa łatwiej nawet bo wtedy człek nie ma tej polskiej trudnej codzienności.
Miałam ja znajomych. On Bułgar a ona Polka. Córki dwujęzyczne. Jak dorosły jedna stwierdziła że jest Polką a druga że Bułgarką. Jedna jest w Warszawie a druga w Varnie.
Hmm, ciekawie. :)
Usuńa ja znalam ludzi, ktorzy dla dzieci wyemigrowali do Stanow i ciezko, ale jakos tam zyli, "zeby dzieci mialy kiedys lepiej", a dzieci pojechaly do Europy, jedna do Francji, druga do Anglii.
no to sobie z nich zakpiły :)
UsuńO i widzę że i Miśka jest wreszcie. Nie tylko ja dzisiaj taka opóźniona.
OdpowiedzUsuńchodzicie grupami. ;)
Usuńpracofauam:)
Usuńa jutro siem byczem i popijam kafkem w najlepsiejszym tofaszystfie;))
a co! nie tylko Mia i Margo mogom!:))
zlot czarownic? ;))
UsuńMiśka jak to w najlepsiejszym towarzystwie! Nic nie wiem żebyśmy byĺy umówione. Protestujem!
UsuńMiśka spóźniona? to co ja mam powiedzieć? w dodatku żadne miłe towarzystwo mnie jutro nie czeka - do zusu idę :) ot tak, dla odmiany :) najbardziej martwi mnie to, że na 8 rano.... jak ja, na bogów, wstanę???
Usuńto juz sie nie oplaca klasc spac. :P
Usuńniby się połozyłam, ale rzeczywiście nie było warto :)
UsuńCiekwam gdzie moja najstarsza latorośl wyląduje... Na razie studia w Szkocji a co dalej?
OdpowiedzUsuńdzieki internetowi swiat robi sie coraz mniejszy a i rozlaki latwiej przezyc.
UsuńPamietam jak moj ojciec lata temu gdy wyjechal na rok do Stanow, zamawial rozmowe tel. i czekal godzinami na polaczenie. Do tego kosztowalo go to majatek, wiec dwonil rzadko, a my mielismy przykaz by mowic szybko i wyraznie. ;)
Teraz skype, tanie tel, rozmawiam z mama czesciej nic moj brat ktory mieszka w tym samym miescie. :)
To prawda. Chociaż z moim P. to kontakt dosyć utrudniony nawet jak jest w domu. Czasem go pytam ile słów wypowiedział w danym dniu:))
UsuńA co do tanich telefonów to naprawdę nastąpiła u nas prawdziwa rewolucja. Ja nawet w swoim telefonie stacjonarnym mam darmowe rozmowy z USA i Kanadą na stacjonarne
A moi rodzice 19 lat na telefon czekali.
My na ten telefon od taty z Ameryki musielismy godzinami u cioci czekac (pol dnia siedzielismy i jedlismy ciasto ;)) bo tez nie mielismy wtedy jeszcze telefonu. :)
UsuńAle fajnie, ze mozna tak sobie do Szkocji na studia wyjechac. :)
Sollet, a ty ile masz dziecka?
Dziecek mam 3! Dwa chłopy i jedna dama.
UsuńTo jest nadzieja, ze jedno w kraju zostanie. ;)
UsuńMój P. miał pomysł na studia w Japonii. Ale na szczęście u nich inny cykl nauki.Rok akademicki zaczyna się w kwietniu.
UsuńTo prawda teraz dzieci mają zupełnie inne możliwości.
Lola dobranoc a właściwie miłego wieczoru; )
UsuńJutro dzień zacznę od Twojego Chopina. Niestety w telefonie nie chce odtwarzać.
Syn kolezanki stad wyjechal na rok do Japonii i strasznie narzeka na jedzenie, bo ma silna alergie na mleko, a tam ponoc we wszystkim jest mleko; i na zimno. Ponoc slabo w mieszkaniu mu grzeja. Rok skonczy ale nie chce sobie przedluzac, bo mowi, ze umrze z glodu. Paczki z jedzeniem mu wysylali. ;)) A ryz? Chyba w ryzu mleka nie ma? :)
UsuńMoże sushi nie lubi:)
UsuńW czasie kiedy P. myślał o tej Japonii mieliśmy znajomą ktora tam robiła habilitację. Stanowczo odradzała pobyt dłużsxy niż 1 rok ze względu na różnice kulturowe. Napisała że będąc tam zaprzyjaźniła się ze wszystkimi Azjatami. Nie miała tylko przyjaciół wśród Japończyków. Natomiast pobyt roczny polecała bardzo dla studentów bo ponoć można było bardzo dużo zobaczyć i nauczyć się.
Ktos mi kiedys powiedzial, ze rok wlasnie wytycza "smuge cienia"gdzie z turysty zamieniasz sie w tubylca. Po pierwszym roku cieszylam sie, ze wracam do Polski, ale cos juz sie we mnie zmienilo na tyle, ze juz nie odnalazlam tej samej Polski jaka opuscilam. Zeby wrocic bez rozdarcia najbezpieczniejsze jest pol albo 3/4 roku. ;)
UsuńCiekawe dlaczego nie zaprzyjaznila sie z Japonczykami.
Dobrze, że pielęgnujesz język polski w dzieciach, to wzbogaca...
OdpowiedzUsuńA przyjeżdżacie do polski?
PS. Dobrze, że nie włączyłam muzyczki - na Chopina mam megaalergię, psychiczną i fizyczną...
Wybieramy sie. :) Moze uda nam sie zobaczyc?
UsuńChopin tnie jak noz. Szkoda, ze masz alergie. Ja jak wpadlam w zachwyt to czytalam jego biografie Szulca i do tego na youtube przesluchiwalam kazdy opisywany utwor. Przezylam cale jego zycie wraz z muzyka. Stal sie pozna miloscia mojego zycia. :) Najbardziej lubie go sluchac w samochodzie, bo wymaga skupienia. Co prawda moze wpedzic w depresje, dlatego w domu wole jazz. :)
już się cieszę, że przyjeżdżasz, choć nie wiem kiedy, może jak już będziemy staruszkami i tylko Róża będzie pamiętać :)
Usuńa Chopina też uwielbiam, normalnie mam gęsią skórkę... a samodzielne granie Chopina - to dopiero było wyzwanie....
ja tez jeszcze nie wiem kiedy, ale sie postaram aby termin byl dogodny. ;) Teraz mamy przed soba jeszcze ferie wiosenne, ktore trzeba zaplanowac, potem sie zajme wakacjami.
UsuńA dlaczego tylko Roza ma pamietac?
ja kiedys tak bardzo nie lubilam grac jak teraz. Pewnie dlatego, ze teraz gram co chce i co lubie. :)
pewnie tak..... ja kiedyś bardzo lubiłam, ale moje pianino nie przeprowadziło sie ze mną od rodziców i jakoś mi tak się juz nei gra.....
Usuńa Róza to z tego dowcipu, co opowiedziałam u Viki - jak znajdę to przekleję
poszukaj, bo czuje, ze ominelo mnie cos dobrego. ;)
Usuńwłala, czego się nie robi dla godzinowej bliźniaczki :):
Usuńa o Róży to jest o sklerozie:
przychodzi syn odwiedzić mamusię w domu opieki i pyta: no, jak tam, mamo, co ciekawego robiłyście? no byłysmy w tym...no.... yyy... siedzi się ta.... i patrzy... i taki prostokąt... yyyy... i obrazki....yyy - to w kinie byłyście mamo? nooo!! tak! - a na jakim filmie? nooo....yyy... taka roślina.. no! z ziemi rośnie i takiego kwiatka ma... yyy... no, i kolce.... - aaa, na Róży byłyście? - nie! nie! Róża!!! na jakim filmie byłyśmy?
ja po latach doszłam do wniosku, że musi coś być w falach dźwiękowych, jakaś niezgodność między drganiami komórek mojego organizmu a muzyka Chopina. Mojego cierpienia przy jego słuchaniu nie da się opisać. Coś jakbym się dekonstruowała na poziomie tkankowym...
OdpowiedzUsuńjest tam jakis nieopisany bol, ze pluca rozrywa, ale ja chyba lubie sie tak czasami nad soba popaswic, Moze taki katharsis. Wtedy odkrywam, za mam w sobie takie komorki o jakich nie wiedzalam, bo nagle cos je ozywia i porusza.
UsuńNawet moja mlodsza mowi, ze cos ja kluje i boli gdy tego slucha i nie moge sluchac go przy niej. :)
ale absolutnie przy wszystkim? bo ja rozumiem, że przy np. nokturnach, ale takie walce to już takie mniej bolesne bywają :) nawiasem - może dlatego byłam taką pokręconą nastolatką, ze za dużo z Chopinem obcowałam? :)
UsuńMasz racje, aLusia, nie wszystko rowno przeszywa, ale wszystko bardzo gleboko porusza. :)
UsuńPrzy wszystkim tak się dzieje, ale to nie jest ten rodzaj bólu, o którym piszesz.
UsuńNie przeszywa mnie i porusza wcale. Wydaje mi się bardzo nieprzyjemny.
no to ewidentnie musi był niekompatybilny z Twoim układem nerwowym :)
Usuńa'propos Możdżera i Chopina - to można mieć łosz and goł - Możdżer nawet wydał taką płytę o tytule nie zostawiającym wątpliwości "Możdżer gra Chopina". nawet byłam swego czasu u nas w filharmonii na tym koncercie i miałam płytę - ale jakaś świnia mi ją ukradła. Nie jest to łatwa w odbiorze rzecz, ale warta uwagi. Znaczy - ta muzyka, nei ta świnia co ukradła :)
OdpowiedzUsuńswinia niestety wcale nie jest latwa w odbiorze, zwlaszcza gdy sie nie wie ktora to swinia plyte zabrala. ;)
Usuńdokładnie. Choć po zapoznaniu niektóre świnie są jeszce cięższe w odbiorze niż te nieznane :)
Usuńa ja tak bardzo chciałabym być dumna z naszego kraju, ale niestety, bardzo często się wstydzę i czasami mnie przeraża życie tu ...
OdpowiedzUsuńja tez bym chciala abys ty byla dumna i wierz mi, ze ja tez czasami nie jestem. Ale na szczescie zdarzaja sie chwile, ze jestem.
UsuńLola, wyżej Ci wrzuciłam o Rózy :)
OdpowiedzUsuńi chciałam wyrazić swój protest: środek nocy to była 7 rano!!!! no! nie każdemu łatwo :) zwłaszcza jak się uśnie koło 4...
Podziwiam ze bylas w stanie sie podniesc. Prawdziwa bohaterka z ciebie. ;)
Usuńżycie mnie zmusiło.... ale jak wróciłam, to musiałam się położyć na godzinkę ;)
Usuńa wieczorem po basenie padłam jak stonka po oprysku :) na chwile się teraz ożywiłam, ale chyba zaraz padnę znów :)
widziałaś o Róży? założyłam, że jesteś również właściwym targetem. Jeszcze :) Moją mamę też żart w taki smutny, refleksyjny sposób rozbawił, ewidentnie nie ten target :)
Usuńwidzialam. :)) reakcja twojej mamy przypomina mi ojca kuzynki meza (w sumie pokrewienstwo nieistotne). Facet lat ok. 75 poszedl na jakas pozna, okragla rocznice ukonczenia liceum. Wrocil, usiadl i siedzi zamyslony. Gdy sie go zapytali jak bylo odparl wyraznie zasmucony "sami starcy!". ;) Smialismy sie z tego, bo on jest wyjatkowo mlody duchem i cialem rowniez: plywa, biega i wyglupia sie z wszystkimi dziecmi w rodzinie. Moje corki go uwielbiaja. Mysle, ze sam siebie widzi jesli nie jako malego to mlodego chlopca, a tu pach, taki zjazd go troche zaskoczyl. ;)
Usuńmoja mama pojechała kiedyś na zjazd absolwentów swojej podstawówki w 50 rocznicę ukończenia szkoły. jechała radosna, uśmiechnięta, nastawiona na fajne spotkanie.
Usuńwróciła i powiedziała do mnie - Anka, rób natychmiast spotkanie szkolne, teraz! kiedy macie po czterdzieści parę lat, nie czekaj! przecież na moim spotkaniu były tylko teksty typu: mój umarł w zeszłym roku. A mój będzie dwa lata jak zszedł. Mnie boli kolano. A ja nie mogę siedzieć. Ja byłam pięć razy operowana.." itd
przecież tego nie dało się słuchać! sama starość!
No i dlatego pierwsze spotkanie klasowe zrobiłam w 25-lecie matury, było młodo i wesoło :)
:)
Usuńteraz jest o tyle lepiej, ze mozna rzucic okiem na fejsie lub naszej klasie. :) Jak zobaczylam bylych adonisow lysych z brzuchem szostego miesiaca ciazy to tez troche sie zalamalam. ;P
no fakt.... ja cztery lata temu tez nie poznałam paru osób z podstawówki.... :) dżsias, choćby dla tej mody spotkań po latach trzeba się jakoś na bieżąco ogarniać :)
Usuńa jedna moja znajoma miała spotkanie po kilkudziesięciu latach od skończenia studiów, Miało być na uczelni. Latała biedna po tych salach i latał i w ogóle nie mogła znaleźć! w jednej sali tylko było jakieś spotkanie uniwersytetu trzeciego wieku - jak sądziła.... niestety, po kolejnym kwadransie poszukiwań wyszła straszna prawda.... to było TO spotkanie.....
troche mniej zaluje, ze omijaja mnie zloty rocznicowe :P (nigdy nie odbywaja sie w wakacje).
Usuńale z drugiej strony to ciekawe socjologicznie doświadczenie :)
Usuńnaprawdę bardzo ciekawe
Usuńjestem organizatorką takich spotkań z liceum i uczelni i obserwowanie jak różnie ludzie "wchodzą w lata" ( żeby nie użyć słowa starzeją się) jest niesłychanie ciekawe. widać np
że w tym samym wieku można być psychicznie babcią lub dziewczyną ;-)
lub fariatka. ;) jest dla nas nadzieja. :)
Usuń