Czytalam, ze Basia szuka sposobu na wroble. Ja szukam sposobu na wszystkie ptaki ktore wydaja dzwieki, zwlaszcza nad ranem. Pomijam, ze zjadly polawe brzoskwin, trudno, zal mi bo pyszne, ale sie podziele. Ale co to za pitu- pitu nad ranem? Nie wiem o ktorej zaczynaja, bo powieki wtedy jeszcze mi sie nie podnosza, ale niestety uszy, jak to uszy, kto wymyslil panie takie uszy co ich zamknac porzadnie nie mozna? Jak u Indianina wylapuja kazdy dzwiek. Wszystko mnie budzi, nawet jak monsz za glosno oddycha we snie, to go wyzywam, ze ma przestac, wiec taki ptaszek i to pitu-pitu fiju- fiju- tututu, ttutututut to jakby mi ktos wiertarka mi w mozgu wiercil.
Tutaj proba mikrofonu:
I zeby bylo weselej to mlodsza pisarka od trzech nocy budzi sie z placzem tak okolo 3-ej, ze chodza po niej pajaki. I zasypiac tez sie boi bo ma pod koldra tarantule. Koniec, czas na nastepna ksiazke i ma byc ona o stokrotkach.
Bardzo sugestywnie Twoje dziecie musi pisac. Ze az siebie straszy. Ptaszkom daj spokoj, w uszy korki czy inne - w tych czasach i w AZ na pewno - bardziej zaawansowane technologie;))
bardzo chciałam być dziś na podium i szybciutko, króciutko pisałam, cóż nie udało się złoto, ale z Lamią bić się nie będę przecież! mój dom z ogrodem i okolony wysokim, gęstym żywopłotem jest swoistą oazą dla wszelkiego rodzaju ptactwa i pięknie śpiewa to ptactwo, ale istotnie budzi bezlitośnie, a z korkami nie umiem, no sorry, ale nie umiem a Córka przeżywa mocno to swoje pisanie, bidula wrażliwiec
Ruda, mam, znalazlam, bo tego co mnie najbardziej wnerwia z imienia nie znalam. To Mockingbird. Tu bez zadnego edytowania, jak zacznie to nie konczy. :/
a ja ich wlasnie nie lubie. Dlugie lata uzywalam i bylo ok, a przy jakims wyjezdzie ich zapomnialam, a starsza miala korki do nurkowania (bo czasami jej sie woda do ucha srodkowego nalewa i mamy problem). Sa rewelacyjne. O wiele lepiej wpasowuja sie w uchu, te piankowe byly dla mnie za duze, a te moge uwrac na pol i sa w sam raz, bo ja potem leze na tym uchu i nie lubie gdy cos wystaje.
U mnie też rozlega się poranne pitu-pitu, ale nie ma mowy, żeby mnie obudziło;) A jak się już obudzę to lubię, nawet bardzo to ptasie radio. Natomiast w okolicy zagnieździły się ogromne gołębie, no i te staram się przeganiać.
letnią porą, gdy okno w sypialni otwarte też często budzi mnie poranne pitu-pitu. jeden wybitny śpiewak koncertuje ze starej gruszy u sąsiada, czasami tak daje, że i zamknięte okno nie pomaga.
u nas tez jeden solista przebija sie ponad reszta i on tak caly dzien pitu, pitu, do poznego wieczora. Juz sie o niego martwie. Moze nieszczeslwie zakochany, albo sie zacial. :P
Ja potrafię w takiej sytuacjin zatyczki do uszuf włożyć Jak byłam na wyjeździe teraz to moje dwie wspollokatorki budziły się o 6 zboczone! Zatyczki pozwalały mi dospac:))
Swiatlo tez mi przeszkadza. Ale ma arizonaskie plantation shutters i zaden promien slonca sie nie przebile. Zeby to samo dalo sie zrobic z dzwiekiem za oknem. ;)
Lola! bliźniaczko!!! tez śpię jak pies łowczy, co mnei doprowadza do szału! a jak z rana ptaszek zapitoli to sobie myślę - sssspadaj skórkowańcu! :) ale i tak wolę ptaszka niż plotkowanie sprzątaczek, które już parę razy przepędziłam :) niegdzie nie ruszam się bez zatyczek, a co wieczór sprawdzam, czy aby nie spadły z podorędzia - żebym nie musiała po nocy za nimi macać - jakby co:) i mój kolega-małż też często za głośno oddycha!! :) :)
roznica w tym, ze ze sprzataczkami, lub nawet glupim psem sasiada a raczej sasiadami mozna sie pospierac, ponegocjowac, postraszyc i jest nadzieja, ze zrozumieja, a z ptaki trudno policja i cisza nocna starszyc. :P
a na zatyczki mam od niedawna patent i wkladam je pod poduszke w powlaczke. bo jak byla na stoliku nocym to za kazdym razem gdy ich potrzebowalam tak machnelam, ze potem pol nocy szukalam ;)
Wiatrak na suficie to przecie sfienty obofionsek miec flonczony, bez fiatraka nie ma spania, bez fzglendu na pore roku:))) U mnie musi dzialac kazde polaczenie AC + fiatrak, otfarte okna + fiatrak. Wspanialy narzeka, ze sie z soplami budzi, ale fiatrak musi byc, bo ja inaczej nie spie:))) A jak ja nie spie to ftedy fszyscy cierpiom:P Fszyscy znaczy my obadfa:)))
tv mnie hipnotyzuje, wiatrak chlodzi cobym sie nie spalila:))) Lolu no taki ze mnie kaloryfer:))) Wspanialy sie wtula i mowi, zebym wlaczyla hormony, jemu chyba cos na rozumek padlo jak mysli, ze ja jeszcze jakies hormony posiadam:)))
Nie wyobrazam sobie jak ludzie spia obok kogos kto chrapie. Raz w pokoju obok spal chrapiacy krewny, a ja nie mialam zatyczek to myslalam, ze go poduszka udusze. :P Dalam linka do ptaszkow wyzej. Dwa razy posluchasz i ci zbrzydnie. ;)
Ja między innymi dlatego nie śpię z mężem w jednym pokoju. Męczylibyśmy się oboje. (Inne powody to ten, że do niedawna mąż palił papierosy w pokoju, oraz to, że do późna ogląda telewizję. Obu rzeczy nie byłam w stanie wytrzymać) :)
Ptaki mi nie przeszkadzają. W ogóle to, co poza mieszkaniem, mało mi przeszkadza, no chyba że alarm w samochodzie. Ale nie zniosę włączonego telewizora w sąsiednim pokoju, nawet cichutko :)
Chciala, ale juz ma dwa myszoskoczki wiec uznalismy, ze wystarczy. Tamta we snie przynosila jej z krzakow cukierki i obawiam sie ze zadna mysz by jej nie sprostala. ;)
od niedawna uwielbiam przy tv, zalegam na kanapie z psem i nawet nie wiem kiedy spie. A kiedys smialam sie z wlasnego ojca, ze tak potrafi. ;) ale w hotelu jak ktos za sciana strzelanine oglada to juz mi przeszkadza.
Lola, w hotelu za sciana to nie tylko tv moze przeszkadzac:))) Kiedys mielismy takich co juz mialam zapukac i poprosic zeby lozko od sciany odsuneli, bo sie balam, ze za moment wyladuja w naszym pokoju:)))
Wiesz... współodczuwam to z Tobą. Mam bliźniaczo podobne do Twoich uszy. Nie że z wyglądu (choć nie wiem), ale reagowanie we śnie to wypisz wymaluj identico :-))) Mąż mi wprawdzie nie sapie, ale za to rozkład jazdy pociągów znałabym na pamięć! I chyba się cieszę, że po moim mieście nie jeżdżą tramwaje... A ptaki to wszędzie takie wredne som... ;)
Wlasnie Jagienko, ja do tej pory myslalam, ze Miska ino ciut przyglucha, a tu sie okazuje, ze jej na oczy tez padlo:PPP Uciekam zanim mi manto spusci:P
Tu gdzie mieszkamy jest cicho, ale w domu rodzinnym niestety maltretuja tacy panowie na emeryturach co maja garaze a w tych garazach swoje wypucowane autka. I te autka codziennie wyprowadzane sa przed garaz jak pieski co potrzebuja siusiu. i te silniki chodza juz od 6 rano, albo spawarki, albo inne ustrojstwa. wierzecie mi - wolicie ptaszki.
jeszce zależy jakie - moją koleżankę budzi skrzeczenie srok - mają gniazda w drzewach koło domu. Dodatkowo kradną z tarasu, a jak keidyś nie wzięła klapek, sądząc, ze ukraść się srce nie uda, to je skórkowane rozdziobały na strzępy.... A ja jedną stronę mieszkania mam na ogródki działkowe - na szczęśnie nie sypialnię.... ponieważ mieszka tam kogut. Najprawdziwszy, w środku milionowego miasta. Kiedyś spał u nas kolega i jako go ten kogut obudził, to biedny się zafrasował, gdzie on na bogów jest?? czy impreza była aż tak udana? :) :)
Ja z powodu mej głuchoty prędzej zejdę na głuchoty niż zaśpiewam Loli trele lub założę ...wuwuzele Lecz uściski i życzenia (nawet trudne do spełnienia) ślę dziś Loli już od rana bądź kochana dziś wyspana!:) Niech Ci szczęście zawsze sprzyja zdrowie, miłość nie omija:)) A gdy przyjdzie letni czas... Ty uściskasz nas;D
Bardzo sugestywnie Twoje dziecie musi pisac. Ze az siebie straszy.
OdpowiedzUsuńPtaszkom daj spokoj, w uszy korki czy inne - w tych czasach i w AZ na pewno - bardziej zaawansowane technologie;))
weszla w takie tematy, ze widac ja sama przerosly. ;)
UsuńLola wiem, o czym mówisz :P
OdpowiedzUsuńmoje drogie a nie macie tak ze jak ten ptaszek zaspiewa to Wy jeszcze pomyslicie, oooo z godzinke jeszcze moge pospac?
Usuńbardzo chciałam być dziś na podium i szybciutko, króciutko pisałam, cóż nie udało się złoto, ale z Lamią bić się nie będę przecież!
Usuńmój dom z ogrodem i okolony wysokim, gęstym żywopłotem jest swoistą oazą dla wszelkiego rodzaju ptactwa i pięknie śpiewa to ptactwo, ale istotnie budzi bezlitośnie, a z korkami nie umiem, no sorry, ale nie umiem
a Córka przeżywa mocno to swoje pisanie, bidula wrażliwiec
korki mam woskowe i troche pomagaja. Moznsz moze oddychac spokojnie, ale na ptaszki juz nie daja rady.
UsuńTak mam Lamia:))
Usuńno ja niestety nie :((
UsuńWam to dobrze...
UsuńTe ptaki to tak samo jakby pies szczekal, nie da sie zignorowac.
Lola - a jakie tam u was gatunki są takie upierdliwe?
UsuńRuda, mam, znalazlam, bo tego co mnie najbardziej wnerwia z imienia nie znalam. To Mockingbird.
UsuńTu bez zadnego edytowania, jak zacznie to nie konczy. :/
https://www.youtube.com/watch?v=NNNX3f3_svo
Lola. dużo lepsze sa korki z takiej jakby pianki :)
Usuńa ja ich wlasnie nie lubie. Dlugie lata uzywalam i bylo ok, a przy jakims wyjezdzie ich zapomnialam, a starsza miala korki do nurkowania (bo czasami jej sie woda do ucha srodkowego nalewa i mamy problem). Sa rewelacyjne. O wiele lepiej wpasowuja sie w uchu, te piankowe byly dla mnie za duze, a te moge uwrac na pol i sa w sam raz, bo ja potem leze na tym uchu i nie lubie gdy cos wystaje.
UsuńU mnie też rozlega się poranne pitu-pitu, ale nie ma mowy, żeby mnie obudziło;)
OdpowiedzUsuńA jak się już obudzę to lubię, nawet bardzo to ptasie radio.
Natomiast w okolicy zagnieździły się ogromne gołębie, no i te staram się przeganiać.
ale te moje ptaszki to jak zaciete radio. ;)
UsuńSollet - jak się obudzę, też bardzo lubię. ale gdy noc w pełni a tu jakiś bażant się odezwie tudzież inny ptak, to już po spaniu.
Usuńletnią porą, gdy okno w sypialni otwarte też często budzi mnie poranne pitu-pitu. jeden wybitny śpiewak koncertuje ze starej gruszy u sąsiada, czasami tak daje, że i zamknięte okno nie pomaga.
OdpowiedzUsuńu nas tez jeden solista przebija sie ponad reszta i on tak caly dzien pitu, pitu, do poznego wieczora. Juz sie o niego martwie. Moze nieszczeslwie zakochany, albo sie zacial. :P
Usuńmoże premierę w teatrze ma niedługo? :)
UsuńJa potrafię w takiej sytuacjin zatyczki do uszuf włożyć
OdpowiedzUsuńJak byłam na wyjeździe teraz to moje dwie wspollokatorki budziły się o 6 zboczone!
Zatyczki pozwalały mi dospac:))
bez zatyczek nigdzie nie jezdze, a nawet mam je przy lozku, bo czasami nawet oddech menza mnie budzi. :P
UsuńA zaslonke na oczeta też masz kolo łóżka?
UsuńMi bardziej przeszkadza wszelkie światło niż hałas
Swiatlo tez mi przeszkadza. Ale ma arizonaskie plantation shutters i zaden promien slonca sie nie przebile. Zeby to samo dalo sie zrobic z dzwiekiem za oknem. ;)
UsuńJa też mam takie zaluzje ale nie lubie aż tak zamknąć bo mi duszno
Usuńty to ale jestes skomlikowana. :P
UsuńBys sie dogadala z moim mezem, bo on by mogl miec wszystkie okna otwarte i jeczcze wiatrak na suficie wlaczony. ;)
No fakt
UsuńJakoś zdzierze i halas i światło
Ale dusznosci nie wyczymiem!
Zawsze m otwarte
Lola! bliźniaczko!!! tez śpię jak pies łowczy, co mnei doprowadza do szału! a jak z rana ptaszek zapitoli to sobie myślę - sssspadaj skórkowańcu! :) ale i tak wolę ptaszka niż plotkowanie sprzątaczek, które już parę razy przepędziłam :) niegdzie nie ruszam się bez zatyczek, a co wieczór sprawdzam, czy aby nie spadły z podorędzia - żebym nie musiała po nocy za nimi macać - jakby co:) i mój kolega-małż też często za głośno oddycha!! :) :)
Usuńroznica w tym, ze ze sprzataczkami, lub nawet glupim psem sasiada a raczej sasiadami mozna sie pospierac, ponegocjowac, postraszyc i jest nadzieja, ze zrozumieja, a z ptaki trudno policja i cisza nocna starszyc. :P
Usuńa na zatyczki mam od niedawna patent i wkladam je pod poduszke w powlaczke. bo jak byla na stoliku nocym to za kazdym razem gdy ich potrzebowalam tak machnelam, ze potem pol nocy szukalam ;)
Wiatrak na suficie to przecie sfienty obofionsek miec flonczony, bez fiatraka nie ma spania, bez fzglendu na pore roku:))) U mnie musi dzialac kazde polaczenie AC + fiatrak, otfarte okna + fiatrak. Wspanialy narzeka, ze sie z soplami budzi, ale fiatrak musi byc, bo ja inaczej nie spie:)))
UsuńA jak ja nie spie to ftedy fszyscy cierpiom:P
Fszyscy znaczy my obadfa:)))
może Cię hipnotyzuje ten wiatrak? :)
UsuńBosz, Star, z ciebie to naprawde goronca kobita. ;)
Usuńtv mnie hipnotyzuje, wiatrak chlodzi cobym sie nie spalila:)))
UsuńLolu no taki ze mnie kaloryfer:))) Wspanialy sie wtula i mowi, zebym wlaczyla hormony, jemu chyba cos na rozumek padlo jak mysli, ze ja jeszcze jakies hormony posiadam:)))
Lola mnie oddech męża nie budzi ale za czasami nie daje mi zasnąć:P
OdpowiedzUsuńNie mówiąc o chrapaniu,wtedy go budzę:P
Ja Wam zazdroszczę tych pitujacych ptaszków:)
Nie wyobrazam sobie jak ludzie spia obok kogos kto chrapie. Raz w pokoju obok spal chrapiacy krewny, a ja nie mialam zatyczek to myslalam, ze go poduszka udusze. :P
UsuńDalam linka do ptaszkow wyzej. Dwa razy posluchasz i ci zbrzydnie. ;)
Ja między innymi dlatego nie śpię z mężem w jednym pokoju. Męczylibyśmy się oboje. (Inne powody to ten, że do niedawna mąż palił papierosy w pokoju, oraz to, że do późna ogląda telewizję. Obu rzeczy nie byłam w stanie wytrzymać) :)
UsuńTo idem słuchać:)
UsuńNo może faktycznie masz rację Lole;)
Usuńwidzisz. :PPP
UsuńAniu, i masz spokojna tratwe. :)
Horror o jadowitych stokrotkach?
OdpowiedzUsuńPtaki mi nie przeszkadzają. W ogóle to, co poza mieszkaniem, mało mi przeszkadza, no chyba że alarm w samochodzie. Ale nie zniosę włączonego telewizora w sąsiednim pokoju, nawet cichutko :)
Kto wie, moze sie okazac, ze stokrotki tez maja swoja ciemna strone. ;)
UsuńRaz obudzila sie z placzem, bo skonczyl sie sen o bialej myszce i ona nie mogla sie z ta strata pogodzic.
Nie chciała prawdziwej?
UsuńChciala, ale juz ma dwa myszoskoczki wiec uznalismy, ze wystarczy. Tamta we snie przynosila jej z krzakow cukierki i obawiam sie ze zadna mysz by jej nie sprostala. ;)
UsuńNo, raczej nie:)
UsuńLolu, o ciemnej stronie stokrotek to mnie się zdarzyło dowiedzieć całkiem niedawno ;)))
UsuńMoze i ty musisz napisac ksiazke. ;)
UsuńA ja uwielbiam spac przy tv:))) dla mnie to doskonaly usypiacz. I sie wyklocam jak Wspanialy wylaczy, bo ja jeszcze nie zasnelam gleboko:P
Usuńod niedawna uwielbiam przy tv, zalegam na kanapie z psem i nawet nie wiem kiedy spie. A kiedys smialam sie z wlasnego ojca, ze tak potrafi. ;)
Usuńale w hotelu jak ktos za sciana strzelanine oglada to juz mi przeszkadza.
Lola, w hotelu za sciana to nie tylko tv moze przeszkadzac:))) Kiedys mielismy takich co juz mialam zapukac i poprosic zeby lozko od sciany odsuneli, bo sie balam, ze za moment wyladuja w naszym pokoju:)))
Usuń:PPP
UsuńWiesz... współodczuwam to z Tobą. Mam bliźniaczo podobne do Twoich uszy. Nie że z wyglądu (choć nie wiem), ale reagowanie we śnie to wypisz wymaluj identico :-))) Mąż mi wprawdzie nie sapie, ale za to rozkład jazdy pociągów znałabym na pamięć!
OdpowiedzUsuńI chyba się cieszę, że po moim mieście nie jeżdżą tramwaje...
A ptaki to wszędzie takie wredne som... ;)
Ciesze sie, ze mnie rozumiesz. :) Mnie za dnia te ptaki wcale nie przeszkadzaja, ale do snu musze miec swieta cisze. ;)
Usuńczytam "mąż mi wprawdzie nie sapie..."aż musiałam sprawdzić kto ma takie szczęście;)))
UsuńMiśka!!!! :PPP
UsuńWlasnie Jagienko, ja do tej pory myslalam, ze Miska ino ciut przyglucha, a tu sie okazuje, ze jej na oczy tez padlo:PPP
UsuńUciekam zanim mi manto spusci:P
Tu gdzie mieszkamy jest cicho, ale w domu rodzinnym niestety maltretuja tacy panowie na emeryturach co maja garaze a w tych garazach swoje wypucowane autka.
OdpowiedzUsuńI te autka codziennie wyprowadzane sa przed garaz jak pieski co potrzebuja siusiu.
i te silniki chodza juz od 6 rano, albo spawarki, albo inne ustrojstwa.
wierzecie mi - wolicie ptaszki.
ty to umiesz pocieszyc ;))
Usuńjeszce zależy jakie - moją koleżankę budzi skrzeczenie srok - mają gniazda w drzewach koło domu. Dodatkowo kradną z tarasu, a jak keidyś nie wzięła klapek, sądząc, ze ukraść się srce nie uda, to je skórkowane rozdziobały na strzępy....
UsuńA ja jedną stronę mieszkania mam na ogródki działkowe - na szczęśnie nie sypialnię.... ponieważ mieszka tam kogut. Najprawdziwszy, w środku milionowego miasta. Kiedyś spał u nas kolega i jako go ten kogut obudził, to biedny się zafrasował, gdzie on na bogów jest?? czy impreza była aż tak udana? :) :)
:)) mozesz organizowac agrowczasy w miescie. ;)
Usuń:) tylko na razie jakoś ucichł ostatnio... aż się o niego martwię :) :)
Usuńno zeby ci interesu nie zrujnowal. :P
UsuńLola - sto lat, sto lat, niech szyje szyje nam!!! :) :)
OdpowiedzUsuńaLusia, moja ty czujna rewolucjonistko! :***
Usuńu mnie jeszcze nie, ale w koncu urodzonam w Polsce wiec jak nic f sam ras! :)
oczywiście, nominalnie już miałaś, wszak w naszym czasie jesteś urodzona!
UsuńLoluś spełnienia marzeń !!!!
OdpowiedzUsuńSto lat i najlepszego wszystkiego!!!
:*********************
Lolu! Wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuń:**************************
Lolek- 100 lat szczęśliwości !!!!! :****
OdpowiedzUsuń♥♥♥♥♥♥♥♥♥
@--->-----
Ja z powodu mej głuchoty
OdpowiedzUsuńprędzej zejdę na głuchoty
niż zaśpiewam Loli trele
lub założę ...wuwuzele
Lecz uściski i życzenia
(nawet trudne do spełnienia)
ślę dziś Loli już od rana
bądź kochana dziś wyspana!:)
Niech Ci szczęście zawsze sprzyja
zdrowie, miłość nie omija:))
A gdy przyjdzie letni czas...
Ty uściskasz nas;D
Miska, co za wiersz!
Usuńty to sie z takim talentem marnujesz!!! :)
Niech gdy Lola się obudzi
OdpowiedzUsuńSpotka wielu miłych ludzi
Co to o niej pamiętają
I wierszyki jej składają
Sto lat Lolindo!
Dziekuje kochane! :*****
OdpowiedzUsuńnie dziękuj, polej
Usuńleje,
Usuńnadstaw szklankem :P
czy nie za późno?
OdpowiedzUsuńwszystkiego dobrego Loluś!
dziekuje kochana :)
UsuńLola,ja spóźniona wpadam:)))
OdpowiedzUsuńwszystkiego o czym marzysz pięknoto,żeby ci się spelniło
:*****
Dziekuje Basiu.
Usuń:***
Lolu gdzie moje maliny dla Ciebie???
OdpowiedzUsuńzdrowka:**
gdzie te maliny? ;)
Usuń:*
Lola ja się czujesz troszku starsza?? :))
OdpowiedzUsuńCzuje sie sfietnie. ;)
UsuńMoge nawet dwa przysiady zrobic zeby to udowodnic. ;))
cudownie śpiewają,
OdpowiedzUsuńale masz rację, w nocy trzeba przyciszyć,
może okno zamknąć? ;PPP
dziękuję, wiem, jestem genialna!
ale one siedza na galezi tu pod oknem i slychac nawet przy zamknietych. Chyba trzeba drzewa powycinac. ;)
UsuńA tu ciagle impreza to wszystkiego najlepszego Lolu!!!!
OdpowiedzUsuńDziekuje Star! :)
Usuń