Byly takie kawaly ile potrzeba blondynek/ optymistow/ wedkarzy/ psychiatrow aby wymienic zarowke.
Wczoraj bawilam sie jak w takim kawale.
Ciasto bezowe na urodziny dziecka jest juz obowiazkowe i tak jak sie ciesze, ze dzieci absolutnie nie chca kolorowych torow, tak zawsze mam z tym ciastem bezowych tak zwane przygody.
Na ostatnich urodzinach poczestowalam tym tortem kolezanke i od razu wziela przepis. A ze wyprobowalam rozne przepisy to dawalam jej to z czysciutkim sumieniem, przetestowane prawie jak rad u Marii Skodowskiej i ona to moje ciasto na kazda okazje teraz piekla, ze takie latwe, haha i takie pyszne. Jej radosc byla moja radoscia, zwlaszcza, ze zgubilam gdzies przepis, a nie chcialam znowu przechodzisc do fazy pierwszej eksperymentow. Zadzwonilam wiec po moj przepis, ten latwy, haha i pyszny. Kolezanka przedyktowala, ale cos mi sie nie zgadzalo, upewnialam sie jeszcze tekstem czy na pewno z ta temperatura wszystko gra. Gra? To robimy. Tu bialeczko tu zolteczko, wszystko jak w masterchefie, pieczemy. Wedzi sie ale jeszcze jest surowy. Oh, wiedzialam, ze ta koleznaka teraz mi tego przepisu tak latwo nie odda, teraz ona bedzie piekla a mnie najwyzej da blaszke polizac. Nic, bo robi sie pozno, o poszukanie przyczyny niepowidzenia, idziemy do pani Magdy na youtube, ktora jak dla glupiego podaje krok po kroku co robic. No wiedzialam, ze czegos brakuje, slowo ktore zmienia wszystko to termoregulacja! Co tam, kto by sie jednym nieudanym bezem zniechecal. Jakie szczescie ze posluchalam swejego wewnetrzengo glosu i ze kupilam wiecej jajek. Znowu to samo, tu zolteczko tu bialeczko, znowu profeska pauna, ubite slicznie, wrzucamy do pieca. Teraz sluchamy dokladnie co mowi na youtube pani Magda. Najpierw temperatura wyzsza, ale zaraz potem obnizamy. No wstretna, baba, na pewno zlosliwie tak komplikuje, bo owszem nastawilismy wyzsza na termobiegach, ale wlasnie wtedy rzucilam okiem na te wszystkie zoltka. Wtedy wlasnie zal mi sie ich zroblo, wtedy odezwala sie ta przyslowiowa poznanska oszczednosc. Co tu z tym zrobic, czy kazdemu w zoltku trzy razy glowe umyc? Moze kogla mogla? I tu sie zaswiecila tak wyraznie zarowka, ta z tego kawalu i szybko zaczelam ja wkrecac. Zrobimy panie ajerkoniak! I najpierw wyszlo za slodkie wiec dodalam mleka, a potem za slabe to dolalam wutki, a jak juz bylo takie pyszne ze konczylam ze smakiem kolejny kieliszek nagle znowu zapachnialo zwedzona beza. Nie znizylam tej temperatury!
No i od nowa: bialeczko od zolteczka. Teraz juz sie relaks i zabawa w mastechefa skonczyly!
I wreszcie wyszlo! Biale i kruche.
Dzieci braly po kilka dokladek i oblizywaly talerzyk a wczoraj gdy odbieralam mlodsza ze szkoly powiedziala, ze podczas porannej rozmowy w kolku, gdy kazdy ma powiedziec co u niego, jedna z kolezanek ktora byla u nas na urodzinach zglosila sie i nie opowiedziala ze bylismy w dzungli dla dzieci, nie wspomniala ze bawily sie pol dnia, ale, wlasnie o tym ciescie co takie pyszne, i phi, takie latwe. Ponoc opowiedziala ze u nas pierwszy raz w zyciu zjadla trzy kawalki tortu (no dobram kroilam cienko zeby dla mnie wiecej zostalo :P). Wiec co tam, bilans dodatni, a ja mam mnustwo pysznego ajerkoniaku.
Pierwsza i przeczytałam post !
OdpowiedzUsuńBeza to bydlę jest takie, że dochodziłam kilkakrotnie do idealnego przepisu....
jajecznicą już rodzina wymiotowała, jako produktem ubocznym :p
Repo!!!
UsuńJak mogłas??? ;p
Ja tyle czekalam na ten post!
Ide czytać :)
:)
UsuńU nas to sie jeszcze nalozylo na to ze mlodsza ostatnio ogladala master chefa dla dzieci chyba i nauczyla sie robic omlet. Sama jajek nie lubi i ciagle wszystkim proponuje, nie chcesz teraz, to ci zrobie na jutro na sniadanie i schowam do lodowki. Przejadly nam sie te jaja ostatnio.
Ja nie umiem i nie lubię bezy ale ty już któryś raz o tej bezie
OdpowiedzUsuńto może dobra jest a ja się nie znam? ;p
Moze dlatego ze mojej nie jadlas. :PPP
UsuńU nas beza wraca do roku na urodziny. ;)
Może rzeczywiście dlatego ;)
UsuńJa mojemu młodemu robię rogaliki drożdżowe albo ciastka nadziewane...
A na urodziny taki torcik z miodem i orzechami :)
Ostatnio był inny tort bo w kształcie kostki Rubika
i ty sama ten tort Rubika zmontowalas?
UsuńTaaak:)
UsuńNo dobra, trochę szwagierka pomagała ;)
Nie wyszedł namzbyt ładny ale młody był zachwycony ;)
no prosze! :) to podnioslas sobie poprzeczke.
UsuńMoże zamowie i będę udawać że robię? ;pp
Usuń:PP
Usuńi zrobisz wieze Eiffla :P
No nie wiem czym będzie się interesował w listopadzie ;pp
UsuńPrzeraża mnie to, że jest fanem gwiezdnych wojen ;pp
HAHAHA, zgadnij pod jakim haslem i dekorem odbywaly sie urodziny mloszej?
UsuńNo chyba nie zgadne! ;pp
UsuńA moja mala do niedawna ksiezniczka biegala w czarnej masce co zmienia glos. Nie wiem czy nie musze isc z nia do psychologa. :P
UsuńNa razie poczekaj ;pp
UsuńMój w masce nie biega ale albo nawija o w-fie albo o gwiezdnych wojnach.
Ani jednego ani drugiego nie rozumiem;pp
No co Wy....
Usuńod zawsze podobał mi się Darth
i wyrosłam na normalną zyrafę !
Repo, no wlasnie Darth do jej ulubieniec. Jak zginal w ktoryms tam odcinku to pol nocy przeplakala. A ja, jak Mela, nie wiem o co cho i jak mnie lata temu wzieli do kina to zaslanialam oczy i prosilam ciocie aby mi dawala znac tylko jak bedzie ksiezniczka. :P
UsuńRepo, nie obraz się ;p ale już samo to że wyrosłaś na Żyrafę
Usuńtakie całkiem normalne to jednak nie jest ;pp
nie obrażam się, bo
Usuńto jest ZUPEŁNIE NORMALNE :P
Lola, a ja byłam w grudniu w kinie na tym filmie
UsuńI nie wiem co w nim fajnego ;)
Kiedy juz bylam dorosla, ale tez lata swietlne temu znajomi zaprosili nas na ogladanie gwiezdnych wojen i ja co prawda juz oczu nie zaslanialam, ale, jeszcze gorzej, przysypialam. Uznalam, ze na ten najnowszy nie ide bo jeczcze bede chrapac w kinie. :P A moje dziecka to wszystkie odcinki z zachwytem obejrzaly. To tez na pewno nie po mnie. :PP
UsuńLola :)
UsuńJa obiecalam mojemu już dawno że pójdę z nim na przebudzenie mocy
A mamusia dotrzymuje słowa ;)
Podejrzewam, że chciał mnie przekonać do tego filmu
No niestety, nie udało się ;p
a ja już myślałam, że dzieci zamiast bezy dostały po ajerkoniaku i dlatego takie szczęśliwe :pp
OdpowiedzUsuń:PPP
UsuńNareszcie!!!! :)
OdpowiedzUsuńCo prawda poza podium, ale wiadomo, tamte Ćmy barowe od dawna szukały nowego lokalu ;P
Ajerkoniak powiadasz! Jak dobrze, że czasem dzieci nas do czegoś zmobilizują, przynajmniej i dla nas coś skapnie ;)
No cos sie nalezy za fatyge. ;)
Usuńwrrrr.... U ciebie musiałam wskazywać obrazki ze stekiem! Mogły być przynajmniej bezy! Ale zostaliśmy przynajmniej w kulinarnym klimacie ;)
OdpowiedzUsuńno patrz pani jaki ten blog kulinarny. :P
UsuńBrzykcy są pyszne, ale kaloryczne, więc nie wolno mi ich jeść! Ale ajerkoniak brzmi całkiem nieźle:))
OdpowiedzUsuńSollet, brzmi równie nieźle jak kaloryczne jest :pp
UsuńWpadaj Solet, bo mam trzy sloiki. :P
UsuńLola ja koniecznie poprosze przepis na ten tort!!!
OdpowiedzUsuńTo Pavlowa?
Tez bym zjadla z 3 kawałki!!:))
Ta kobieta przyszla mi z pomoca przy wypieku bezow:
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=04P_zXXgabc
TYlko pamietaj zmniejszyc temperature. :P
Do tego ubijam bita smietane, owoce i voila. ;)
A ja do bezy robię krem z mascarpone i części żółtek w koglu-moglu , do tego wisnie z likieru.
UsuńZjeść potrafię, ale żeby tak co ten tego...hmm...ostatnio wymieniałam żarówkę, nie dałam rady i musiałam poprosić koleżankę brunetkę. Mogę ewentualnie ten ajerkoniak, kieliszkiem do ust to chyba trafię:-)
OdpowiedzUsuńCzarny(w)Pieprzu, dwa pierwsze pewnie trafisz. :)
UsuńKolezanka mnie kiedys tak poczestowala. Wylizalam dwa kilonki takiego kogla mogla, a potem wstac z fotela nie moglam. :P
przeczytałam, jesteś niesamowita;D
OdpowiedzUsuńmam ochotę na taki tort:D:D:D
i bitą śmietanę z ajerkoniakiem;D
no, prosze, na bogato. :PP
UsuńLola MISZCZ! :))
OdpowiedzUsuńTYlko czego? :PPP
UsuńNiech żyje poznańska oszczędność. Na jej bazie zawsze rodzą się sensowne pomysły:))
OdpowiedzUsuń:) Oszczednosc matka wynalazkow. :P
Usuńto jest myśl- dzieciom tort, mamie litr ajerkoniaku :PPP
OdpowiedzUsuńzeby bylo sprawiedliwie. ;)
Usuńfszystko doooobre :)))
OdpowiedzUsuńprawda? ;)
Usuńjakby co to tesz byuam ;P
OdpowiedzUsuńa ajerkoniak pilam? ;P
UsuńOjej, nabrałam ochoty... :)
OdpowiedzUsuńJakby co to ajerkoniak jest, zapraszam ;)
UsuńNo i wszyscy zadowoleni i dzieci i ty :-)
OdpowiedzUsuńZwlaszcza jak juz jest po wszystkim. ;)
UsuńReasumując: Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :)
OdpowiedzUsuńTrzeba trzymac sie plusow dodatnich. ;)
Usuń