Mlodsza przezyla. Zapytana jak bylo odparla "awesome".
Ma nowom najlepszom kolezankem, ktora, i tu siem zdziwilam, jest w 4-ej klasie. Ale sa w jednej klasie. No to sie naprawde zdziwilam, bo przeciez mlodsza jest w 3-ej.
Moze to sobie jeszcze pododaje na palcach. Moze dowiem sie czegos wiecej na zebraniu.
Starsza tez zadowolona. Wystroila sie na ten pierwszy dzien szkoly jak stroz na boze cialo w bluzke "wake me up when it's Friday". Bosz, jak ja kocham moje dziecka. A najbardziej kiedy spiom, albo jak som w szkole.
Ale dlaczego Twoje dzieci juz sa w szkole? Nic nie pojmuje, wakacje sie przeciez koncza po Labor Day Weekend.
OdpowiedzUsuńA I.... zloto:))))
UsuńNieuadnie siem takwpychac!
UsuńUadnie czy nie, jak siem daje to siem kraje:P
Usuńbo w guroncych stanach tak majom (takze w CA). Kiedys wszyscy zaczynali po Labor Day, teraz jest inaczej. Za to konczom szkolem w maju, zeby jeszcze moc na rowerze pojezdzic nim sie zrobi za goraco. Czerwiec jest fajny, potem juz dziecka siedzom 12 godzin dziennie w basenie. Sierpien jest najgoretszy wiec wykoncypowali, ze niech juz ida do klimatyzowanej szkoly. Swojego czasu dzieki temu zalapywalismy sie na tansze bilety do Polski. Teraz niestety kuzyni chodza do szkoly wiec przyjazd w maju nie ma sensu.
UsuńDzieki Lola, teraz widze, ze jest w tym sens i logika:))
Usuńpowinni dla reszty sfiata uwzględnić zmiany klimatyczne!
Usuń:PP
:DDD
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńTo widzę nie koniec zamieszania sprzed wakacji pod tytułem "w której klasie?" ;)
OdpowiedzUsuńto jest jak klan.
Usuńpytania sa wciaz takie same. :P
najważniejsze, że jest pierwszy zachwyt :)
Usuńjest. Porozmawialam z jedna mam, ktorej corka chodzi tam juz od zeszlego roku i z tego co mowi to rewelacja. Moze napisze o tym notke bo duzo historii i opowiadala. Jesli w tym roku bedzie tak jak mowi, to zdecydowanie warto tam jezdzic. Ta matka dowozi swoje dziecko godzine wiec, ja z moimi 15 min poczulam sie duzo lepiej. ;)
Usuńmój syn na pytania "jak w szkole" odpowiadał niezmiennie - "normalnie"..
Usuń"awesome" jest lepsze ;)
:)))
Usuńtak odpowiada starsza. :)
napisz koniecznie Lola, to bardzo interesujące :)
UsuńLola to będziecie w sumie mieć ten rok pełen wrażeń,emocje na nowej szkolnej drodze Młodszej będę na pewno na porządku dziennym. Śliczne masz Córy i dorastają to się stroją;PP
OdpowiedzUsuńoooo i na pudło się załapałam:)))))))))
no jednak nie :PP
UsuńOlga siem wpechła :)))
wepchła, wepchła!!! całe 5 minut wcześniej była! i notkę najpierw przeczytała!
Usuń;P
Olga siem posunie, bo to aniou, nie czlowiek. ;)
UsuńZdaje siem, ze bedzie peuen wrazen. :)
A ty gdzie siem podziewasz? Ogorki zbierasz czy Jeleniom Gore zwiedzasz?Tak malo ciem ostatnio?
:)
Usuńpewnie, że siem posunem, a jeszcze komu jak komu, ale Margosi?!
zawsze :*
Olga:)))) :****
UsuńJestem Lolek,trochę mniej pisemnie ale w duchem jestem i myślami:)
:)
Usuń:****
U nas daja dzieciom wolne, kiedy sa upaly, a Wasze musza odwalac panszczyzne. Biedaki! :) Co z tego, ze szkola klimatyzowana, kiedy trzeba z niej wyjsc po lekcjach.
OdpowiedzUsuńPantero, tutaj zyje sie inaczej. Nikt nie idzie na tramwaj. Szkoly maja nawet "drive though", rodzice podjezdzaja pod szkole, dzieci wysiadaja lub wsiadaja. Poza tym nie jest tak goraco, ze nie mozna podejsc do parkingu. Moja starsza idzie kawalek na pieszo z kolezankami i nie narzeka. Dzieci sasiadow godzinami jazdza na rowerze przed domem. Wierz mi, przezylam dowozenie dzieci do szkoly w zimie i sniegu (w Minnesocie) i uwazam, ze jest bez porownania na plus. Nosy z zimna nie odpadaja, czlowiek nie jest przemokniety, ze nie wspomne o komforcie jazdy podczas opadow sniezych.
Usuńno ja bym na pewno wolała, niz przez śnieżyc się przebijać.. a dizeci to w ogóle mają ine postrzeganie tego, co my nazywamy upałami :) jeszcze to pamiętam :) :)
UsuńJejku... Na chwile sobie poszłam - wake me up when its new post!
OdpowiedzUsuńno własnie! pracuj człowieku, a tu taka wywali dwa posty w jeden dzień i się później jak ta głupia opiszę pod starym, nie spodziewając się, że się tak szybko postarzał!
UsuńPrzybij! Tez tam byłam:)
UsuńJa tesz ;) A co, nie damy rady na dwa fronty. MY nie damy? :P
Usuńno fakt, kto jak nie my :)
Usuńpiąteczka!! :)
piateczka!! ;)
UsuńDzień dobry
OdpowiedzUsuńJa bym chciała pomieszkac chwilę w tym klimacie:))
ze w moim? a zapraszalam, to nie kcieli i NY wygralo w konkursie. ;))
Usuńw Waszym to ja się boję wężów...
Usuńtyla lat tu mieszkam, a mialam przyjemnosc tylko te niejadowite spotkach. Te jadowite boja sie ludzi i zyja w ustronnych zakatkach. Trzeba byc niezlym poszukiwaczem, aby je znalezc. Do tego trzeba byc bardzo cicho, co osobom tak rozmownym jak my raczej nie grozi. ;)
UsuńTroche tak, jakby sie bac, ze w Polsce sie spotka wilka. ;)
albo białego niedźwiedzia;)
Usuńspotkałaś się z tym mitem,że podobno Polska niektórym kojarzy się z białymi niedźwiedziami?
no nie wiem Lola...... staram Ci się wierzyć.... ale tyle filmów nie możę przeciez kłamać... choćby Domek na Prerii :) :)
UsuńBasia, na szczescie nie. :P
UsuńaLusia, Laura mieszkala w Minnesocie, czyli klimaty jak w Polsce. A tam spotkac zmije, to juz naprade trzeba miec szczescie. Nie wiem czy wiesz, ze w Polsce tez sa ponoc zmije (np. zygzakowata), ale jakos cale zycie nie mialam przyjemnosci blizszego kontaktu. ;)
ja też nie miałam, ale jakoś dziwnie nie tęsknię... ale ponoć ostatnio się namnożyły- koleżanka na szlaku! w Biesczadach spotkała jedną taką. jeszcze idiotka zdjęcia na twarzoksiążkę wrzucała.... znaczy koleznka, nie żmija, tyle, że żmii :)
Usuńja swoje tez kocham jak śpiom
OdpowiedzUsuńjak ich wtedy nie kochac? ;)
Usuń