poniedziałek, 5 października 2015

Pazdziernik?

Matko jak te tygodnie i miesiace leca. Czlowik machnie noga, mrugnie powieka i znowu z niczym nie zdazy, bo juz jestesmy w nastepnym odcinku i nastepny miesiac sie klania i do nowych refleksji sklania.

Mlodsza miala taki projekt w szkole, zrobic broszure na temat dowolnie wybranego miasta. Praca w grupach. Rozne byly pomysly: Paryz, Londyn, Londyn, Paryz, az tu padla nazwa miasta polskiego na litere P, w ktorym w samo poludnie na ratuszu trykaja sie koziolki. No i jak taki Londyn czy Paryz moga konkurowac z tymi koziolkami? Jak mozna bylo zaprojektowac wieze Eiffel'a i niczego na niej nie umiescic poza antenka? Gdzie tu Big Ben chce konkurowac, skoro nawet kazdy porzadny zegar ma chciaz kukulke, a tam nic,  kompletnie nic, zadnego elementu ruchu, zadnej niespodzianki.
I tak oto cala grupa glosuje i wszyscy chca poznac blizej to fantastyczne miasto na P. Poznaj Poznan.

Mlodsza produkuje te ulotke i raz po raz okiem specjalisty zerkam, jest Abakamowicz, jest Stary Rynek, jest katedra, oczywiscie najwiecej miejsca poswiecono koziolkom, jest zamek, nasze centrum kultury i zachwytu i wielu wzruszen. Ale co ja czytam "zamek moze z zewnatrz nie zachwyca..." dalej nie czytam! Hejze, z zewnatrz nie zachwyca??? Wolam dziecko. JAK TO nie zachwyca skoro zachwyca? Dziecko: JAK TO zachwyca skoro nie zachwyca? (Jak z tym Slowackim co wielkim poeta byl). Czy my patrzymy na ten sam zamek, ktory cale zycie mnie zachwycal?? Ten sam, ale ich nie zachwyca. Ale mamo dziecko mowi, nie martw sie, napisalam, ze z zewnatrz nie zachwyca ale kryje w sobie wiele wspanialych wspomnien- pamieta czasy cesarza Wilhelma II. Ekhm, dziecko drogie, tu tez trudno sie zgodzic,ze to takie zachwycajace dla nas wspomnienie,
ten cesarz zaborca.





I chce czy nie chce nachodza mnie wspomnienia.

W tym zamku bylo kino palacowe z bardzo niewygodnymi krzeslami.
I duzo bardziej lubilam kino Merkury
I kino to zachwycalo mnie nawet gdy do niego nie wchodzilam
Bo mialo neon
I gdy przejezdzalismy tramwajem
ciemno, zimno, a w tramwaju czul sie czlowiek tak bezpiecznie
zwlaszcza gdy mial miejsce siedzace. 
I na tym kinie ten migajacy neon zachwycal jak malo co
i zawsze trzymalam kciuki abysmy przed Merkurym stali na czerwonym swietle
 abym sie mogla napatrzec.

Ale neonu juz od dawna nie ma.
I teraz, po latach, wiwat interent, go znalazlam.

I patrze i patrze i az poczulam, ze mam na nogach buty typu relaksy
i zrobiona przez mame czapke w serduszka 



106 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Nic nie może konkurować z koziolkami :))))

      Usuń
    2. moze byc swoim czytelnikiem. :PP

      Usuń
    3. no i koziolki to atrakcji tyle co prawie jak caly Disneyland. ;)

      Usuń
    4. Prawda:)))
      Kiedyś moja uczennica przyniosła drewniane koziolki do szkoły
      Chciała się pochwalić pamiątką z ....Torunia ;PPP

      Usuń
    5. HAHAHA.
      moze kupila w lumpeksie w Toruniu. :PP

      Usuń
    6. :DDD
      Mówię do niej: Julka, ale koziolki to z Poznania chyba jednak są;p
      A ona: taaaak? W poznaniu też byłam :)))

      Usuń
    7. i w Poznaniu jadla pyyyszne pierniki. :P

      Usuń
    8. to całkiem możliwe :)))

      Usuń
    9. ;pp
      Pamiętam jak byliśmy z mężem i młodym na wycieczce w Toruniu
      Weszlismy do sklepu z piernikami. Mąż wybierał, udawał że się zna i po kilku minutach oglądania wybrał i poprosił "teatralne"
      Wyszlismy że sklepu, Zaglądam do torebki z piernikami a tam wafelki teatralne :PPP

      Usuń
    10. :PPP
      to prawie jak moj monsz gdy bylismy w Paryzu. Chcial sie popisac francuskim, ktorego kilka lat sie uczyl i na stacji metra probowal kupic bilety. Jego "dua bieleta" czy jak to bylo, kasjer nie pojmowal, w koncu sie odezwalam, bo hamowalismy kolejke proszac "two tockets" i pan od razu zrozumial. :P
      I potem sie dziwia dlaczego Amerykanie nie ucza sie jezykow. :P

      Usuń
    11. Ja w takich sytuacjach reagujem dzikim rechotem zwłaszcza jeśli monz w tej sytuacji jest poważny ;PPP

      Usuń
    12. Moj tez byl powazny i wiencej sie po francusku nie odezwal. :P

      Usuń
    13. obraziłaś jego uczucia lingwistyczne, to co sie dziwisz. Cud, ze się w jakimkolwiek języku jeszce odezwał :)

      Usuń
  2. Konfrontacja naszych wspomnień i odczuć z tym, co widzą i czują dzieci często bywa zaskakująca!
    Miałaś buty relaksy?
    Ja też :))
    To teraz powiedz jeszcze jak się koleżankom i kolegom podobała ta prezentacja.
    A może to temat na następny post? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olga, to byla broszurka. Ponoc dostaly 100% :)
      Teraz produkuja o Arizonie i Indianach. W grupie tym razem z mlodsza sami chlopacy.

      Usuń
    2. Myślałam, że prócz broszurki opowiadały całej klasie o wybranym mieście. Byłam ciekawa, czy cała reszta się zaciekawiła?

      Usuń
    3. Wydaje mie sie, ze tylko broszurka, ale w sumie masz racje, moze klase ja zaprezentowaly. Bo oni zazwyczaj duzo sie jeden od drugiego ucza wiec to by mialo sens. Musze zapytac. :P

      Usuń
    4. Mam pomysł!
      Niech Młoda zorganizuje wycieczkę do miasta na P.
      Lola, Ty masz już pewne doświadczenia z załatwianiem autokaru, więc wiesz....
      Z samolotem łatwiej ;PPP

      Usuń
    5. Mela! Ty to masz łeb!
      Good idea! :)))

      Usuń
    6. :PP
      Z samolotem na pewno latwiej! ;)
      Ale jednak nie w tym tygodniu. :P

      Usuń
    7. ;ppp
      To daj znać kiedy, też zorganizuję autokar i przyjedziemy z moją klasą :)))

      Usuń
    8. w sumie fajnie by bylo. ;)
      Moze takom mniejszom, kameralnom kiedys sobie zrobimy. :)

      Usuń
    9. :)))
      Widzę że nadal masz w pamięci tamtą (autokarową) wycieczkę ;pp
      I ten strach przed organizacja Ciem trzyma ;)))
      Kameralne też są fajne ;))

      Usuń
    10. dajcie znać!
      oprowadzę;))

      Usuń
    11. No i pięknie, mamy przewodnika Miśkę :))

      Usuń
    12. to juz całkiem blisko będzie do Smoczogrodu! ale tak myślę, zę dzieciaki się będą nudzić, to już przyjedź sama, jakoś przeboleję :)

      Usuń
  3. Jej i ja na podium!!! :)))
    Też miałam relaxy:p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ba. :)
      Myslalam, ze padne gdy juz bylam na studiach to pewnej zimy nasza pani profesor przyszla na uczelnie w relaksach. :))

      Usuń
    2. bo to były wygodne, ciepłe i zupełnie nieprzemakalne buty!

      Usuń
    3. Alez one miały zywotonsc. Te relaksy:))).
      Tyle lat w modzie były ;)

      A Poznan swoja droga CUDNY!

      Usuń
    4. Prawda? ;)
      Ale wiecie jaki to byl widok. Idem do kibelka, a tam spod drzwi wystaje noga w relaksie. To juz byl ewenement. Mysle, ze jakas studentka dala czadu, a drzwi sie otwieraja i wychodzi nasza pani profesor. :D

      Usuń
    5. Też nosiłam relaxy. Toż to luksus był, co się dziwić pani profesor :D

      Usuń
    6. Takie buty- cale zycie mozna te sama pare nosic. ;)
      Jesli nie ukradna; mojej kolezance w bloku kiedys zostawione przy wycieraczce ukradli. :P

      Usuń
    7. mroczny przedmiot pożądania :)

      możę, biedula, nie miała na nowe? w tamtych czasach raczej kiepsko zarabiali...

      Usuń
    8. Nie, no to nie byly jej jedyne zimowe buty. :P Trzymala je na specjalne zimowe okazje. ;)

      Usuń
    9. heheh :) widać lubiła oldskul :)

      Usuń
  4. Ja też miałam relaxy!
    I też ciekawa jestem co myślą o tym naszym kraju, nie tylko o mieście na literę P. inne dzieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz co, mam anegdotke prawie jak na osobna notke. ;)
      Do starszej przyszly kolezanki, jedna byla u nas po raz pierwszy. Przywitalam je, troche z nimi pogadalam, potem w porze lunchu nakarmilam i znowu troche przepytalam co u nich. Potem podsluchuje bo slysze ze o mnie; ze twoja mam jest taka mila, czy wszyscy ludzie w PL sa tacy mili. A starsza odpowiada: w Polsce jest tak, ze nie ma srodka, albo super mili, albo super niemili. I bylam szoku. Rozmawialam potem ze starsza i ona tego sie trzymala. Uwazala, ze albo sa strasznie opryskliwi, albo wlasnie bardzo mili, serdeczni i super fajni. Takie sobie wyrobila zdanie na bazie wielu wyjazdow do Polski i kontaktow z Polonia tutaj. Nie wiem czy do konca sprawiedliwe, ale moze cos w tym jest.
      A monsz uwaza, ze PL jest fajna, ale wszystko takie male, ulice, kamienice, samochody. :P

      Usuń
    2. Może coś w tym jest...
      Fajne masz te Dziewczyny :))))

      Usuń
    3. Mnie jeszcze nie poznaly to skont wiedzom?

      Usuń
    4. ale nam dobrom reklame robisz w tej Arizonie Lola!

      Usuń
    5. a moze zauwazyla, ze matka to albo bardzo mila albo od razu bardzo, bardzo wredna. :P

      A gdzie bys sie Mamma na tym wykresie umiejscowila? ;))

      Usuń
    6. Biegałaby z jednego końca na drugi;)))

      Usuń
    7. Pytanie gdzie oni
      Bo gdzie ja to wiadomo ;)

      Usuń
    8. córki masz mądre i bystre
      daje do myślenia co widzą i jakie wnioski wyciągają
      Mia jest zabawna, udając tom wrednom :DDD

      Usuń
    9. A potem czlowiek poznaje jom w realu a tam aniol nie zouza. ;)

      Usuń
    10. no teraz to już siem wkufwiłam!!!

      Usuń
    11. no i wyszla zouza z anioua! ;)

      Usuń
    12. Twoja córka to chyba ma rację... Bo ze mną jest tak samo, 2 w jednym, albo jestem na jednym krańcu albo na drugim, nic pomiędzy:))

      Usuń
    13. czyli Twoj małz, Lola, uważa, że PL to tak kraina hobbitów albo innych liliputów? :)

      Usuń
    14. no troche. ;) Gdy pierwszy raz przyjechal na malucha nie mogl sie napatrzec. :)

      Usuń
    15. malucha się uczepił.... przecież smart jest mniejszy!!!

      Usuń
    16. wtedy smartow w PL jeszcze nie bylo.

      Usuń
    17. taaaa.... czyli to był smart na miarę naszych możliwości :) :)

      Usuń
  5. ja miałam porę relaksu

    i jak to nie zachwycił!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale bez relaksow? Czy na tym rowerze w relaksach? :P

      i oto jest pytanie! Toz to niemozliwe!!

      Usuń
    2. kiedys czy dni stałam w kolejce, ale do mie nie dojszuy!!!

      Usuń
    3. mojej mamy kolezanka czy dni stala w kolejce, upolowala, wrocila szczesliwa do domu, a tam dwa lewe! :P

      Usuń
  6. Lola,ekhem,ekhem...czy Ty nie myślisz o kinie Bałtyk? Obok był hotel Merkury, ale kino Bałtyk siem nazywało. No,pszynajmniej za moich czasuf. Fprafdzie moje czasy jakoś fcześniej wypaduy nisz Tfoje-ale nazwa chyba były ta sama:))
    Promocja miasta,piękna;)
    Oj tak fajne masz Curki;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to pewnie ze Bautyk!!!!!!!!!!!
      o masz, jaki fstyd!! tak, obok Merkurego.

      To gorsze niz jak sie kiedys dzicka, co prawda jeszcze malego, ale zapytalam, jak sie nazywa polskie morze, podporka, na litere B. Pomyslala i odparla babelskie, bo jej sie chyba a Wawelem pomieszalo. :P

      Usuń
    2. Nie martf siem, to tylko sklerosa :)))

      Usuń
    3. niedlugo bede zwiedzac Poznan jak miasto w ktorym jestem po raz pierszy. :P

      Usuń
    4. poczytaj Jeżycjadę, to sobie odświezysz :)

      Usuń
    5. czytam. Brat przysyla dla starszej a ja czytam. :)

      Usuń
    6. heheh :) fajnie masz :) a młodej się podoba?

      Usuń
    7. Niestety tak sobie. Moze jeszcze dorosna. ;)
      Z ksiazek mojego dziecinstwa najbardziej lubily o dziwo Plastusiowy Pamietnik, Dzieci z Bulerbyn i Mikolajka. Nie pokochaly tak jak jak ani Musierowicz ani Ani z Zielonego Wzrorza. :(

      Usuń
  7. tom reklame tesz pamientam i tesz lubiłam jako dziecko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prawda? Patrzylam na nia jak zaczarowana. :)

      Usuń
    2. Ja tesz, ale dopiero Ty mi to teras uśfiadomiłaś ;)
      Wiele było neonuf dafniej f Poznaniu.

      Usuń
    3. ja reszty nie pamietam tak dobrze jak tego.
      ten byl najfspanialszy! ;)

      Usuń
    4. Nasza Curka przywoziła niemieckie koleżanki do Poznania. Były zachfycone i później słyszałam,jak matka jednaj z nich opowiadała innej ,że córka zachwycona Polską ( słyszałam jak pofiedziała "podobno tam /czyli w PL/ nawet sklepy są ładniejsze niż u nas!! ) Jeny,jaka ja byłam dumna :-)

      Usuń
    5. Ja jeszcze lubiłm Stomila-z krenconcom siem oponom
      i na ul Zeylanda- napis "prażynki" "glukoza" ....bo nie wiedziałam co to prażynki i mnie to intrygofało:p

      Usuń
    6. A do nas przyjezdzala rodzina z Wroclawia i mowila, ze te nasze ekspedientki takie mile, ze absolutnie nie budzom zaufania i na pewno chcom im cos wcisnac. :P

      Usuń
    7. :PP
      a ja pamietam jak nad morzem pierwszy raz jaduam frytki. Koleznaka mi wczesniej o nich opowiadala. I bylam rozczarowana bo myslalam, ze skoro pyszne to beda slodkie. :P

      Usuń
    8. No bo to prafiduofy tok myślenia: pyszne=suodkie :)) Do dzisiaj tak mam!

      Usuń
    9. Lola a co z blatami kuchennymi? Bo ja siem nadal bujam ( w czerwcu rok minął), już wszystko jest ,pomiary zrobione...tylko podpisu brakuje. Nie wiem,pierfszy ras tak mam i tylko jak stara zmywarka dzifnie sapie, mam ochotę natentychmiast jechać i potpisyfać;)

      Usuń
    10. Ajda, w pore pytasz, bo dzisiaj zainstalowali wyspe. Przedtem byla wielkosci znaczka pocztowego, a teraz tyle co cala reszta baltow razem wzieta. Wyszlo slicznie. Zdecydowalam sie na kwarc, prawie bialy besz, z kawalkami a to szkielka, a to salcesonu. :P a mowie ze to na pewno kawalek muszelki. ;) Bardzo dobrze kompomuje sie z cala reszta morskich klimatow. :)
      Ale wszyscy mi mowili, ze ciemne blaty w tyle mam zostawic, ze tera panie tak sie robi, ze wyspa w innym kolorze, a reszta w innym, ale niestety, nie podoba mi sie to stare teraz z ta wyspa jeszcze bardziej i chyba jutro zadzwonie do tego naszego majstra, ile panie za cala reszte, bo nie zazebia mi sie to jedno z drugim.
      Ale na razie, chodze i galaszcze te wyspe z zachwytem. :)

      Usuń
    11. w sumie to dziwię się, że na niej nie leżysz, Lola ;)

      Usuń
    12. jeszcze palemkie i parasolkie :)
      podoba mi się twój pomysł na morsko-plażowy klimat
      ja bym chciała kuchnię rustykalną,jak to na wsi ;)

      Usuń
    13. nie leze bo nie ma drinkow z palemkom. ;)

      Usuń
    14. No jak w kuchni drinka nie znajdziesz? Pal licho palemkę i bez niej możesz polegiwać:) A te w blacie, to na bank muszelki:) Pszytul siem do blatu,mosze szumiom.
      Oj to szypka jezdeś,a mnie coś pofstrzymuje,sama nie fiem co...może leń,bo jak sobie pomyślę cała kuchnia=pół pszeprowacki :p I tesz bym chyba wolała jasne wszendzie,te blaty-jak plaża to plaża;)
      Oj,rozumiem Cię z morskim klimatem,mój Mężyna tfierdzi, że u nas w domu mamy 500kg muszelkuf.Może i tak ale nadal mi za mało! Pienkne mam i fszystkie własnorencznie zbierane I kamienie ale tylko z morza wyjmowane.
      Ciekawa jestem,czy jak teraz podpiszem to przed gwiazdkom mi zrobiom(?)
      Pozdrawiam:))

      Usuń
    15. Na pewno szumiom! :DDD
      Ajda, tys mi siotrom blizniaczkom!!! Oj mamy i kamieniow i muszelkow i nawet szyszek, bo szyszki tez mnie zachwycaja, ze tez matka natura sama sfemi ryncami. I czuje, ze gdy galaz taka morzem przemoczona i wiatrem morskim osuszona, wieziona znad Baltyku sie zlamala w podrozy, to ty bys tom uze co spynela zrozumiala. ;)
      Nasz majster gdy sie w koncu zdecydowalam wyspe zrobil w 2 i pol tygodnia, z reszta pewnie bedzie wiecej dlubania, ale licze z tez sie szybko uwinie. Bardziej sie boje ze nasze decydowanie sie potrwa. ;)

      Usuń
    16. Loluś, czytam co piszesz,podnoszem fzrok snad monitora i co fidzem? Szyszki,las szyszek :D:D
      Tesz mam,francuskie(bo ja we Francji zakochana po uszy) i wuoskie-duże!.Ostatnio musiauam przemcać, bo Mąż mufiu że siem nie zmieszczom. Nieprafda-zmieściuy siem:p:p
      A Tfom uzem bym nie tylko zrozumiała, ale bym s Tobom nad niom złamanom gałenziom,uroniła. A ktoś tego nie rozumie?
      To tutaj fszystkie zamufienia kuchenne trfajom 8-10 tygodni. A ja nadal nie złożłam pod zamówieniem sfojego autografu ;)
      Mocno sciskam:)



      Usuń
    17. Ja sie tak skupilam aby kamienie i muszelki na Florydzie sie do walizki zmiescily, ze potem okazalo sie, ze buty tam zostawilam. :)
      Ajda, a moze skoro sie nie spieszysz to znaczy, ze az tak ci nie zalezy? Moze jeszcze ci sie pomysly zmienia? Widac, ze nie jest ci obce lacinskie powiedzienie "festina lente". :P
      Sciskam w pasie. ;)

      Usuń
    18. No niestety nie jest mi obce,zaryzykuję nawet, że caukiem bliskie;)
      Buty kupisz sobie wszędzie,a takie muszelki były tylko na Florydzie:P Dzisiaj przyglądałam się swoim muszelkom które leżą w wielkiej donicy na tarasie gdzie by je jeszcze można...;)
      Zależy mi, tylko ta robota to raz i ci obcy ludzie w domu,najprawdopodobniej 1,5 dnia. Nie lubię jak mi się kręcą po chacie i z kibla korzystają;wiem, że muszą ale nie lubię:p Poprzednią kuchnię montowali,jak dom był nowy i jeszcze w nim nie mieszkaliśmy,Wiem,głupoty gadam,muszę iść i się podpisać:p
      Jak tam twój synuś?

      Usuń
    19. Rozumiem, kiedys jak pani przyszla sprzatac to dwie godziny spacerowalam, a psa wtedy nawet nie mialam, bo dziwnie sie czulam, ze ktos pracuje, a ja mam siedziec i patrzec. Teraz sprzatam sama i mam balagan, ale nikt mi po chacie nie chodzi. :P
      Synus aniolek. A twoj? Jakiego ty tego piesia masz? Duzego, malego, bialego, czarnego?

      Usuń
  8. Mój syn w pierwszej klasie lub zerówce robił krótką prezentację o Krakowie. Więc był smok Wawelski, smocza jama, przywieziona figurka smoka do pokazania i cała legenda o smoku i dzielnym szewczyku. Tyle się dzieci dowiedziały o Krakowie!!!
    Zatem się ciesz, że Twoje dziecię o zamku i innych cudach wspomniało :pp

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starsza kiedys robila o Krakowie. Smok zdecydowanie byl najistotniejszy. ;)

      Usuń
    2. no trudno, żeby nie!!! toż to Smoczogród!!! ile miast w Europie miało własnego smoka? hę?
      rozumiem, że bidulka Wanda już ich nei zainteresowała?

      Usuń
    3. zupelnie by nie pojeli dlaczego Wanda Niemca nie chciala skoro mama Amerykanina chciala. :P

      Usuń
    4. no tak.... to ciężko wytłumaczyć... :)

      Usuń
  9. A ja na swoje miasto patrzeć bez ciemnych okularów nie mogę. Zostały głównie wspomnienia, bo teraźniejszość mnie przytłacza. Gdybym miała obecnie zrobić jego prezentację to składałaby się głównie z chaotycznie ustawionych blokowisk, walących się kamienic, tony śmieci, a na środku nowiutkiej fontanny...tadaaam! Brrrr....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co to za miasto?
      Moje miasto to tak roznie, stare miasto, centrum jest ladne, niestety nasze niegdys takie pikne bloki, jak tak patrze, to czasami bola oczy. Zawsze mnie zastanawia gdy stoje na przystankach tramwajowych, czy te pety wypelniajace po brzegi torowiska zawsze tam byly, bo ja kiedys tego nie widzialam.

      Usuń
  10. Była w narodowym wystawa poznańskich neonów, niestety nie dotarłam

    OdpowiedzUsuń
  11. Przyjmij ode mnie nagrodę Liebster Blog Award. Miło mi będzie, jeśli zechcesz się ze mną pobawić;-))) Jak nie chcesz nikogo nominować to chociaż odpowiedz na pytania.
    Pozdrawiam:)
    http://grzdyl.blogspot.com/2015/10/order-dostaam.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Liebster Blog Award... widzę, że Miśka myśli tak samo, więc pobaw się z nami obiema:)

    W tym domu, w którym było kino Bałtyk mieszkała siostra mojej Babuni. Jak Ciocia mnie brała na wieś, to często spałam wcześniej u niej. Pamiętam ten neon i to obrzydliwe podwórze, w które trzeba było wejść, żeby wejść do Cioci mieszkania...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no patrz, a od ulicy tak pieknie. ;)

      Dziekuje dziewczynki. :)
      :***

      Usuń