wtorek, 3 marca 2015

o czytaniu (bez konkursu)

Mlodsza nie ma takiego glodu ksiazek jak jej strasza siostra, na ktora nauczyciele nie wiedzieli czy narzekac czy nie, bo czytala na lekcjach i mowili mi, ze no nie powinna, ale to juz sie tak rzadko sie zdaza, ze az zal zniechecac. Dopiero gdy na matematyce oddala test tak fatalnie napisany, od razu bylo widac ze zakreslila tylko odpowiedzi A, bo akurat wczytala sie w punkt kulminacyjny ksiazki, uznali, ze trzaba to chociaz ograniczyc.
Mlodsza ma dni, ze usiadzie i polknie ksiazke, czyta co wieczor, ale to juz nie jest to. Nie chodzi, jak starsza,  do biblioteki z reklamowkami, by po paru dniach stwierdzic, ze nie ma co czytac.

Na literaturze pani daje dzieciom do wyboru kilka ksiazek, moga sobie ich troche poprobowac, poczytac, nim sie zdecyduja ktora wybieraja. Raz w tygodniu spotykaja sie w grupach osob ktore wybraly te sama ksiazke i omawiaja iles tam rozdzialow ktore mieli na dany dzien przeczytac. Notatki mlodszej sa tak skrupulatne, ilosciowo jest wiecej niz samej ksiazki, do tego sa obrazki, mapy itd.
Ale ostatnia ksiazka szybko i z pelnym entuzjazem zaczeta, nagle zauwazylam, ze dosyc niechetnie jest chwytana. Trzeba bylo jej przypominac i tak szlo jakos opornie, jak zapamietywanie regulaminu BHP. Gdy dotarla do konca ozywila sie ponownie i uznala, ze ta ksiazka to jednak rewelacja. Na moje zdziwienie, ze zmienia poglad o 180 stopni uznala, ze to nie jej wina, ze z tymi pisarzami tak jest, ze maja pomysl na krotka ksiazke, ale nie, chca zeby byla gruba, wiec pisza dobry poczak i koniec a w srodku samo przeciaganie. :P

A teraz pracuje nad projektem koncowym z tej ksiazki. Podoba mi sie, ze nie jest to referat pt. o czym byla ksiazka, czy dlaczego zachwyca, ale chodzi o ciekawe przekazanie tresci innym osobom z klasy. Przy ostatniej rozwazala zaprojektowanie pudelka (pudeuka, nie psa. ;) na platki sniaganiowe z krotka historia i gra, ale w koncu napisala na podstawie ksiazki ksiazeczke dla dzieci z obrazkami. Teraz planowala napisanie na podstawie najnowszej ksiazki sztuki , ale ze wystawiac miala ja z kolegami z grupy ktorzy czytali te sama ksiazke, poczula, ze nie wie czy moze na ich aktorstwie polegac i wymyslila, ze jednak zrobi teatrzyk kukielkowy.

164 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. mój brat tak czytał, że go rodzice musieli karać , bo np z latarką w nocy pod kołdrą czytał, a rano trudno wstaćteraz czyta program telewizyjne tylko
      szkoda I żal
      tzrymam kciuki, żeby dziefczyny sie nie zmieniły
      niech czytaja do końca świata

      Usuń
    2. o brawo! Pierwsza i komencik na temat! :)

      Usuń
    3. ha! my też jesteśmy takimi czytaczkami :) ciągle słyszałyśmy: a Ty znów czytasz!! zrób to czy tamto :)
      jedna z bliźniaczek ma ten gen w stu procentach - jak nauczyła sie czytać to nie może przestać :) jak dostała jednocześnie lego i ksiażkę to..... zaczęła czytać :) moja krew :) :)

      Usuń
  2. Czy tu mieszka Lola z czytanki? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, ta co sie za szybko spoufala. ;)

      Usuń
    2. Nieeee, może tylko trochę wścibska ;)

      Usuń
    3. i to jest komentarz nie na temat. ;))

      Usuń
    4. To u Ciebie się pisze na temat?
      Czekaj, muszę gdzieś odnotować, bo zaczyna mi się juz mylić
      U jednej tak u drugiej siak
      Boję się już gdziekolwiek zaglądać :P

      Usuń
    5. właściwie zafsze trzeba na temat
      tylko sie go różnie interpretuje :p

      Usuń
    6. no cos ty!
      nie musza byc na temat pod warunkiem ze sa przychylne. ;)))

      Usuń
    7. No to nieźle zaczęłam
      :PPPP

      Usuń
    8. oj tam, witam cie serdecznie! :))
      zwlaszcza ze ponoc ziomalka z Wielkopolski! ;)

      Usuń
  3. Rybka! Zaczynam się Ciebie bać
    Wyskoczyłaś zza rogu i się wystraszyłam;)
    Nie ma kwiatka i co teraz?

    OdpowiedzUsuń
  4. Lola, mnie najbardziej się podoba ta kreatywność!
    Zachwycam się nią już kolejny raz.
    A czytanie, wiadomo, cudne jest. Ja też czytałam od dziecka, wielka w tym zasługa moich Rodziców, ale głównie Dziadzia. Moje pierwsze wspomnienia to kuchnia, Mama krząta się przy garnkach, a ja siedzę u Dziadzia na kolanach i czytamy :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piekne wspomnienie. Pamietasz co czytaliscie?

      Usuń
    2. jak dobrze mieć babcię I dziadka
      wszyscy w rodzinie sa ważni

      Usuń
    3. tego nie pamiętam, miałam mnóstwo bajek, najpierw takie cieniutkie z serii "Poczytaj mi mamo", potem dopytywałam się o litery, jak poszłam do szkoły to pisałam i czytałam samodzielnie
      dużo późniejsze wspomnienia to jak Dziadziu mnie uczył fragmentów z Pana Tadeusza i czytał mi Trylogię

      Usuń
    4. Ale mialas dziadka!!!

      Usuń
    5. Był super!
      Choć udawał surowego to bardzo mnie kochał :)

      Usuń
    6. ja niestety moich slabo znalam. Wiem, ze kochali, ale jakos tak malo sie dziecmi w rodzinie interesowali. Ale nie mialam im za zle, babcie za to mialam takie, ze trzy razy nadrabialy na dziadkow.

      Usuń
    7. ja właściwie babć nie miałam, znam tylko uczucia i starania dziadkowe :))

      Usuń
    8. Ależ masz Olga piękne wspomnienie!

      Usuń
  5. ale ty co, końkursów nie lubisz??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak wygrywam to lubie, jak przegrywam to mnie wnerwiajom. ;))

      Usuń
    2. Bo jak przegrywasz to niesprawiedliwe jest, prawda? :D

      Usuń
    3. jak nie jak tak! :PP
      i nie chodzi o to, ze nie umiem przegrywac. ;)

      Usuń
    4. chodzi o sprawiedliwość:p

      Usuń
    5. sądy sądami, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie ;)))

      Usuń
    6. sprawiedliwosc to przeciez mam na drugie:PP

      Usuń
    7. Lola, jak ja Cię rozumiem :P

      Usuń
    8. podlizuje się ,czy co? :p

      Usuń
    9. Raczej nie :P
      Też uważam, że gdy przegram to niesprawiedliwość musiała się jakaś zadziać
      ale uważam że umiem przegrywać :PPP

      Usuń
    10. mozna rzec, ze masz podobna wrazliwosc na ludzkie cierpienie :PP

      Usuń
    11. Też czytałam pod kołdrą:)
      I też bardzo mi się podoba ta kreatywność. Takie zajęcia muszą niesamowicie rozwijać.

      Usuń
    12. a ja dbalam o wzrok i czytalam w toalecie. ;)

      Usuń
    13. a ja czytałam wszędzie :) z czasem zaczęłam brać książki na wszystkie rodzinne imprezy, którae uważałm za potwornie nudne :) :)
      najśmieszniejsze, że mój siostrzeniec trobi to samo :) :) na ostatnim kinderbalu był szczęśliwy, bo zaczyywał się w Mitologii Parandowskiego :) ma dizesięć lat, tak gwoli wyjaśnienia

      Usuń
    14. Mitologia u nas byla bardzo na topie. Starsza czytala tez cala mase ksiazek opartych na mitologii typu Rick Riordan. (opartej na mit. greckiej) i Kane Chronicles (na egipskiej).

      Usuń
    15. ooo, super, ze mówisz, poszukam :)

      Usuń
  6. A Twoja Córka to widzę perfekcjonistka i wszystko lubi mieć pod kontrolą :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mlodsza, tak.
      ewentualnie lubi wszystkimi zarzadzac. ;)
      a najbardziej chlopakami.

      Usuń
    2. czuję z nią wspólną krew :)
      i własnie mi się przypomniało, że kuzyn pradziadka się przeniósł w połowie lat 20-tych do Poznania - to mozę jesteście jego potomkiniami? :)

      i nie, nie wspomnę o tym, że pradziadka, a właściwie prababcię po śmierci jej męża paskudnie okradł :) :)

      Usuń
    3. aLusia,zastanawiam się nad kidnapingiem na twojej osobie...
      zamknąć i zmusić cię do pisania tych wszystkich historii....

      Usuń
    4. prawda Basiu!? ;)

      aLusia, u nas w rodzinie ludzie som za malo zyciowo zaradni na kradzieze. ;)
      no jest jedna ciotka co kosi spadki, bo nikt nie nie umie sie z nia wyklucac. To moze ona byla przodkiem tego kuzna pradziadka. ;)

      Usuń
    5. czyli jesteś czysta? :) no to cale szczęście, bo nei wiem, czy jednak nie zaczęłabym Ci tego wypominać :) to duży majątek był :)

      Usuń
    6. jak nie będziesz mi kazała sprzątać ani gotować to mogę się nawet, Basia, nad tym zastanowić :)

      Usuń
    7. jeszcze bym ci musiala oddac. :P

      Usuń
  7. Jak nie przepadam za Ameryka, tak podoba mi sie ichnie szkolnictwo, premiujace kreatywnosc, nie nudne, nie "co autor mial na mysli", ale ciekawe i wciagajace. W Polsce pietnuje sie samodzielne myslenie, nawet matura jest wedlug jakiegos tajemniczego "klucza" i nie wolno miec wlasnego zdania.
    Podobnie zreszta z zajeciami sportowymi, rywalizacja miedzyszkolna, nagradzaniem najlepszych stypendiami, co prowadzi do chetniejszego uczestnictwa mlodziezy w zajeciach sportowych, a nie unikaniem nudnego wuefu jak w Polsce. Zreszta nie tylko, tutaj tez sport kuleje, choc na pewno w mniejszym stopniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niby tak
      ale tylu otylych ludzi ludzi co w ameryce nie ma chyba w żadnym innym kraju
      a to efekt słabej edukacji jednak I niskiego poziomu usportowienia

      tam jest chyba nierówno po prostu
      w LA kult ciała
      a w zwykłych stanach norma raczej slaba

      Usuń
    2. W sumie obie macie racje.
      Tak, Pantero, jest tu jakies parcie na sport jakiego nigdzie indziej nie widzialam. Sama nie lubilam w-fu i nadziwic sie nie moge, ze moje dzieci uwielbiaja, ale na w-fie zazwyczaj graja w gry. Starsza ma w-f codzinnie na pierszej godzinie. Dla mnie w-f z ranka to byla najgorsza zmora, a ona gdy sobie piete odbila i kazali jej zrobic przerwe na 2 tyg czula sie bardzo pokrzywdzona.

      Rybenko, mysle, ze edukacja jest podobna, tylko ze to co lezy na polkach w Stanach jest nieporownywalnie gorsze, do tego McDonaldsy i temu podobne i gotowe. Tutaj faktycznie trzeba byc doniformowanym gdzie co jesc, gdzie ile hormonow, anybiotykow, pestycydow. Starsza wybaczyc mi nie moze w naszym domu nie ma porzadnych snakow, czyli chipsow. W stanach cieplych jest ludzi grubych duzo mniej, bo pogoda pozwala na spacery/ rowery/ wspinaczki, ludzie spaceruja z psami, prawie kazdy ma basen, a jak juz sie stroj kapielowy zalozy to od razu trudniej udawac, ze sie tego nie widzi.
      Styl zycia do niedawna w PL tez byl bardzo rozny, ludzie posiadali jeden samoch na rodzine to i zycie codzienne wymuszalo minimum aktywnosci fizycznej, ale widze, ze to sie zmienia. Pamietam, ze gdy monsz przyjechal po raz pierwszy do Polski nie mogl sie nadziwic, ze nie ma ludzi grubych, ale juz kilka lat temu gdy pojechalsimy nad polskie morze sam sie zdziwil ze polskie plaze zaczynaja przypominac amerynkanskie. Dzieci z chipsami i coca-cola nie brakowalo i to bylo tez juz widac w ich sylwetkach.

      Usuń
    3. komencik normalnie dluzy od notki. :PP

      Usuń
    4. widać, że CI brakowało pisania :) :)

      a czy ja mówiłam -tak a"propos kultu ciała, jak moja psiapsióła sobie znalazła mieszkanie w Holywood? sama sie zdiwiła, ze nawet dobra dzielnica, a ceny przystepne, no i ludzie tacy piękni... wszystkie laski mają zrobione cycki, wszyscy faceci kaloryfery.... postanowili zamieszkać w tej bajkowej krainie i może nawet sami się podciągnąć na urodzie. Dopiero po pewnym czasie pojęła, że zamieszkali w dzielnicy aktorów porno :) :)

      Usuń
    5. aLusia, pamietam! :) Przypomina mi sie zawsze gdy spotykam sztuczny cyc. ;)

      Usuń
    6. o kurczaki, powtarzam się..... to chyba starość

      Usuń
    7. oj tam. Najwazniejsze, ze tych anegdot nie zapominasz!

      Usuń
    8. spoko aLusia, ja po tygodniu wszystkoczytam jakby to był pierwszy raz :PP

      Usuń
    9. Lola a gdzie Ty te sztuczne spotykasz?? bywasz w celebryckim świecie czy jak??
      u mnie sama naturalnosc dookoła :))

      Usuń
    10. rzadko, bo rzadko, ale zdazaja sie. Jedna mama nawet pokazala mojemu mezowi . :P (nie wiem czy pamietasz, wtedy gdy jej corka sobie reke zlamala i ta przyjechala prosto spod prysznica)

      Usuń
    11. ja pamiętam. I myslę, że on też :) :)

      dzięki za wsparcie a'propos sklerozy :)

      Usuń
  8. nigdzie nie dacie pokłutej i cierpiącej kalece złota zgarnąć.....
    hieny... :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czy ty jestes z Rosji, ze masz takie parcie na zloto? :PP

      Usuń
    2. niby nie.... może Indianką jestem? :)

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Lola,powinnam przestać peany piać na twój temat,wiem,bo zepsutom kobietom będziesz,aleee....
      córki masz fantastyczne,po mamie zresztą,inaczej być nie może:)))
      u mnie poza mną w tym domu nikt nie czytał i nie czyta,chociaż druga babcia podobno lubiła a dziadek był bardzo ciekawy świata i mu czytano,analfabecie
      czytać nauczyłam się siedząc z moim psem,całymi godzinami sama w domu,leżał elementarz Falskiego mojego brata i stare numery Przyjaciółki mojej mamy.Święto było jak brat zechciał przynieść książeczkę z biblioteki.Rodzice kupili mi w życiu może trzy książeczki tylko gdy byłam chora i bardzo o nie prosiłam.Mogłabym mieć dwie pary gaci i jedną koszulę,ale zamiast mebli biblioteczki;)

      Usuń
    2. Basiu, piekna jest twoja historia. Nikt cie nie zachecal, nikt niczego nie podsuwal, twoja milosc do ksiazek jest najczystsza i najprawdziwsza.

      Futi, :PP zalezy za ktore miejsce. ;)

      Usuń
  10. Bez konkursu? Łeeeeeeeee taaaaam:P
    Moja miłość do książek jest spora. Co dziwne mój brat, który unikał książek jak ognia teraz czyta grubaśne tomiska. Czasem nie dowierzam własnym oczom. Wenszyk nie lubi czytać, woli oglądać filmy. Jak się wziął za jedną z książek Mastertona, to wymiękł po trzech stronach. Przerosło go to, co czytał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moze zrobie konkurs taneczny? :P

      Usuń
    2. Umiałam polkę, kujawiaka i oberka. Ale to jak jeszcze gibka byłam. Teraz bym się zasapała i połamała:P

      Usuń
    3. to poloneza pociagniesz, powolny jest :)

      Usuń
    4. no no no. Ja to bym chyba nawet kujawiaka od oberka nie odroznila. ;)
      ale poloneza zawsze odroznie. ;)

      Usuń
    5. było sie na tej studniówce w końcu, prawda ?:) :)

      Usuń
    6. troche sie na poloneza spoznilam, dolaczylam mniej wiecej w polowie, bo za dlugo mi sie wlosy suszyly. ;)

      Usuń
  11. Dzień Dobry! To ja się witam na Twoim blogu Lolu:) Dobrze wychowana jezdem ,więc wrenczam Ci kfiatki,wino marki Pokusa i bombonierkem;) Leżonc w chorobie czytauam Ciebie i tesz jestem zakfycona Twoimi Cureczkami i systemem krztaucenia. Moje Dziecko było też z tych zdolniejszych,ale jedyne co niemiecka szkoła zaproponowała,to "przeskoczenie" jednej klasy,no i wcześniejsze rozpoczęcie szkoły z rekomendacji przedszkola.Czytać też lubi,podobnie jak ja/chociaż biję się mocno w pierwsi,że od czasu "internetowania" moje czytelnictwo cierpi/ i co było fantastyczne nauczyło się samo czytać po polsku w jeden wieczór.A było tak:przyjechali z PL goście i przywieźli książkę o zwierzętach/ulubiony motyw/;Rodzice zajęci gośćmi w oczywisty sposób nie mogli natychmiast przeczytać;więc dziecię zaczęło samo-to był początek pierwszej klasy,ale litery już wszystkie opanowane.Przybiegało więc dziecię co jakiś czas z książką pytając jak się to czyta"sz,cz,dz" a że książka była wyjątkowo ciekawa,przeczytana została cała do późnych godzin,co z racji gości jakoś tak przeszło bez konsekwencji.I tak zaczęła się era polskiej książki.Po ok roku nie było już problemem "W Pustyni i Puszczy" a później Trylogia,Krzyżacy....no i Musierewiczowa. Ja miałam i mam problem zawsze z czytaniem taki,że jak mnie wciągnie,to nie mogę przestać i czytam,czytam....do rana....Gorzej później cały dzień funkcjonować,niestety.Ostatnio J.Cabre"Wyznaję" Oj,chyba się zagadałam za mocno,pszepraszam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam serdecznie! :) a bombonierka jakiej marki? :P
      nawet nie wiesz jak ci tego czytania po polsku zazdroszcze!!! U nas o dziwo duzo chetniej po polsku czyta mlodsza, ktora jest ta powolniejsza czytaczka. Starsza gdy czyta cos po polsku smieje sie, ze czyta tak wolno, ze czuje sie jakby film w zwolnionym ogladala. Ma dar szybkiego czytania po ang., zawsze myslalam, ze polowe opisow przeskakuje, albo te nudniejsze (wg teorii mlodszej srodki ;)) ale testowali ja w szkole i ponoc czyta ze zrozumieniem. Nie musi siedziec wiec jak ja i ty po nocach (ja tez jak cos dobrego to nie moge sie oderwac) bo dla niej ksiazka to tak 3 godzinki i pouknieta. Dlatego lubimy biblioteki. :)

      Ale Trylogia! Mozesz byc naprawde dumna!

      Usuń
    2. mój małż tak szybko czyta, strasznie mnie tym irytuje :) :)
      też podejrzewałam zawsze, ze przskakuje, ale zarzeka się, ze nie... mozę też mu kiedyś test zrobumienia zrobić\? :) :)
      no i nie rozumiem tego, bo mi sie to wydaje marnowaniem książki

      Usuń
  12. O rany,usunąć....taki długi komenaszz!

    OdpowiedzUsuń
  13. komciów za Chiny Ludowe nie przeczytam... dłuuugie takie, mondre i na temat!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no, ludzie czasami potrafiom sie wypowiedziec. ;)

      Usuń
    2. nooo, aż tak, ze się tego czytać nie chce ;)

      Usuń
    3. aż onieśmiela... :) :)

      Usuń
  14. moje dzieci miały czytane CODZIENNIE odkąd się urodziły i trwało to do mniej więcej szóstych urodzin Młodej
    Nie było mowy o tym by iść spać jeśli wcześniej nie było czytania
    Teraz sami czytają, zazwyczaj w łóżku przed pójściem spać, a później jeszcze włączają audiobooka, przy którym zasypiają.
    Młody miał okres fascynacji czytaniem, teraz mu zdecydowanie przeszło, może dlatego, że pojawił się czas obowiązkowych lektur szkolnych. Młoda bardzo lubi czytać. Ja uwielbiam, ale po okresie łykania książek jedna po drugiej bez zapitki, przychodzi okres posuchy i zero czytania.
    A Twoje dziecka uwielbiam, bo uwielbiam ich mamę!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. daj dziupka! ;)
      ja tez tak mam. Jak uykam to jak narkoman ksiazka za ksiazka, a ostatnio zaczelam wieczorem nadrabiac zaleglosci filmowe i dosyc dawno nie dalam sie porwac. Zawsze przed pojsciem spac chociaz troche czytam, a ze czytam Bator, ktora uwielbiam to ja sobie dozuje, bo gdy sie skonczy to juz wiecej nie ma. ;)

      Usuń
    2. a co teraz dozujesz? ;)
      ja znowu wczytuję się w Ciemno, prawie noc
      i powalają mnie jej metafory!!!
      skąd jej się to bierze??

      Usuń
    3. Rekin z parku Yoyogi.
      Nie jest to Piaskowa Gora, ogolnie wole jej fikcje, ale tez ciekawe.
      Kto by pomyslal, ze na dzien dzisiajszy w Japonii modne sa krzywe zeby? A kiedys to nawet farbowali na czarno, ale jak Europejczyki przyjechaly to chyba za bardzo sie z nich smiali. ;)

      Usuń
    4. a wiesz, ze wyszła jej nowa książka??
      http://lubimyczytac.pl/ksiazka/240056/wyspa-lza

      Usuń
    5. pierfsze suysze!!!!!
      i bardzo sie ciesze.
      znowu blizniaczki. :)

      Usuń
    6. chyba beda to bardziej klimaty "ciemno" niz "piaskowej" ale i tak sie ciesze.
      uwielbiam te kobiete.

      https://www.youtube.com/watch?v=eV2DEAr0ePE

      Usuń
    7. czytałam z nią wywiad, jest mocno doświadczona depresją

      Usuń
    8. też ją uwielbiam
      czasami biorę jej książkę tylko po to, by znaleźć jakąś metaforyczną perełkę i się nią rozkoszować :)

      Usuń
    9. http://kultura.newsweek.pl/wywiad-z-joanna-bator-na-newsweek-pl,artykuly,276967,1.html

      Usuń
    10. ja tez. :) zawsze wtedy mam wrazenie, ze od dawna chcialam to powiedziec, a tu masz, prosze, ona to powiedziala. I to jak! ;)

      Usuń
    11. otóż to!!
      i jej zazdroszczę!!

      Usuń
    12. ja tez! ale ciesze sie, ze jest, bo umofmy sie, ze ja bym jednak tego TAK w zyciu nie powiedziala. ;)
      bardzo fajny wywiad!

      Usuń
    13. no dobra, możemy się umówić ;)

      Usuń
    14. kurczak!! to musze coś jej przeczytać, bo się czuję wyklucona!!!!!

      Usuń
    15. aLusia! mam Ciemno, prawie noc, Piaskową Górę no i teraz będę miała Wyspę...
      przywiozę Ci następnym razem dwa pierwsze tytuły
      A Chłopca skończyłaś?? I jak??

      Usuń
    16. Mowicie o chlopcu z latawcem? dobra, ale wiele lat temu czytalam i nie moge sie po niej otrzasnac.

      Usuń
    17. to ja tez muszę po jakąś pozycję sięgnąc wobec tego tej pisarki

      Usuń
    18. Margo, zacznij od Piaskowej Gory.

      Usuń
    19. tak zrobię Lola...mam nadzieję,że Mia mi pożyczy:)

      Usuń
    20. oczywiście że pożyczę
      5 zeta za dzień ;))))))

      Usuń
    21. to muszę czytać tak szybko jak aLusi monż:) :)

      Usuń
    22. no to dobra, Mia, chęteni się załapię: )jak dobra Bozia da to juz za tydzień :)
      oddam CI CHłopca - Lola ma rację, trzeba czasu, zeby się otrząsnąć...rzuciło mi to zupłęnie nowe światło na pewne moje poglądy... bardzo mi się podobało
      Ja też Ci coś przywiozę, jak się skupię :)

      Usuń
    23. SKUP SIĘ!!!!!!!
      bo inaczej nie dostaniesz ani Ciemno, prawie noc, ani Piaskowej Góry!!!

      Usuń
    24. Ty to potrafisz zmotywować :)

      Usuń
  15. właśnie sobie kupiłam "Wyspę łza" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to daj znac jak oceniasz.
      Chociaz i tak przeczytam. Musze tylko poszukac wersje na kindla.

      Usuń
    2. dam dam... ale przeczytać oczywiście musisz!! Będziemy się wymieniały cytatami ;))

      Usuń
    3. ma byc seksualna, to jusz tym bardziej! ;)

      Usuń
    4. może być fajnie :)
      właśnie mi napisali, że ksiażka wysłana, także myślę, że może nawet jutro ją będę miała!!

      Usuń
  16. Przeczytałam wszystkie komcie w przeciwieństwie do Mammy :PPP

    Lola polecam Boskie sekrety siostrzanego stpwarzyszenia Ya-Ya Rebecci Wells,może Ci się spodoba,skoro podobały Ci sie ''Smażone zieone pomidory" :)

    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/171845/boskie-sekrety-siostrzanego-stowarzyszenia-ya-ya

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ile błędów.....ojaciewybacz:D

      Usuń
    2. najważniejsze, ze link działa :) poszukam sobie też :)

      Usuń
    3. o, Margoś i ja chętnie sięgnę po ten tytuł

      Usuń
    4. byl film z Ashely Judd, ktora bardzo lubie.

      Usuń
    5. tak,jest film i chyba Sandra Bullock też tam gra:)
      też lubię AJ ,ja w ogóle uwielbiam kobiety z ciemnymi włosami,nie żebym cos do blondynek miała :)))

      Poszukajcie i przeczytajcie Mia i aLusia,moje czarnulki:))

      Usuń
    6. a ja to blondynka? :P
      AJ chyba jeszcze bardziej niz aktorke lubie jako czlowieka. Widzialam z nia kilka wywiadow i jest tak fajnym, wrazliwym czlowiekiem. Piekna inside out. ;)

      Usuń
    7. przeca napisałam Lolek,ze Ciem wielbiem!!!

      no cóż,moja droga ja AJ niestety znam tylko jako aktorkę:P

      Usuń
    8. no dobra. ;) bo nie zaliczyuas mnie do swoich czarnulek. ;))
      moze trzeba byc ze slunska zeby sie zakwalifikowac. ;)

      Usuń
    9. aLusia jakby co to z Małopolski jest, Lola :)
      i tak by the way... ja z kolei lubię i brunetki i blondynki ale jakoś tak wysokie dziewczyny mi się bardziej podobują... nie żebym małych nie lubiła, niektóre to nawet uwielbiam :), ale wysokie mnie po prostu bardziej kręcą ;)
      i jakby co to jestem hetero ;)))

      Usuń
    10. oj kochana,nie wiem czy aLusia da sie zaliczyć do slunzaczek ona smoczara :) :):)

      wystarczy Lola,jak przylecisz na na ślunsk na spotkanie i już jesteś w KLUBIE:))
      czekamy!!!

      Usuń
    11. no faktycznie, aLusia nie ze slunska, ale podlega pod wasz rejon ;)
      i kiedys wpadne na wizytacje. ;)

      a ja wam powiem, ze dla mnie w kobiecie siem liczy charakter i poczucie humoru. :P
      Mamma, mialam kolezanke, ktora miala 180! To by cie krecilo!?

      Usuń
    12. mi się też wysokie,nie żebym coś małych miała :)))
      ale 180 to za wysoka:)))

      Usuń
    13. wieszakowate żyrafy odpadają :)

      Usuń
    14. no prawie się obraziłam, dobrze, że się opamiętałaś w porę! :)

      Usuń
    15. Ciebie to ja nienawidzę, za Twoje piękne cycki!!!

      Usuń
    16. aaa :) :) no tak :) :) dobrze, że to nie ma nic wspólnego z wzrostem :)

      Usuń
    17. fakt, każdy cycek kiedyś zwiotczeje, nawet Twój (HA HA), ale dobić kilka centów na długości, to już nie takie proste... no chyba że na zamku Czocha w gabinecie, gdzie nad wejściem napisano "sala tortur" :)

      Usuń
  17. a moje dzieci tak dużo nie czytajom o!
    Antoni to wręcz mówi, że ni znosi czytać

    chyba dziefczęta chętniejsze czytaniu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moje dzieci tez średnio z czytaniem,ale nie żeby nie
      ale nie tyle co my,czyli rodzice :D

      Usuń
    2. ufff
      bo jak czytam te tam wyżej to nie wiem gdzie się ze fstydu zapaść :p

      Usuń
    3. Rybcia,no ja czekałam na ten Twój wpis:DDDD

      Usuń
    4. przecie pisze, a ze jedno dziecko ksiazki pouyka, a drugie, uwaza ze te grube ksionszki som w srodku naciagane. ;)

      Usuń
    5. a macie u was "diary of the wimpy kid"? Od tego nawet mlodsza sie nie moze oderwac.
      U nas swojego czasu tak czytalismy "Mikolajka". Pamieta ktos?


      Usuń
    6. moi mają :)
      ale jeszcze leży nietknięty :(

      Usuń
    7. moze jeszcze za mali.

      Usuń
    8. u nas to chyba dzienniczek cwaniaczka
      Antek juz dawno pochlonął
      I ciągle wraca do tych książek

      Usuń
    9. ja do dziś lubię Mikołajka :) Uwielbiałam go:)

      Usuń
    10. ja tez! A odkrylam go na wakacjach, wracalismy syrenka a w radio Mikolajka na wakacjach czytala Irena Kwaitkowska. Potem co wieczor cala rodzina czekalismy na kolejny odcinek. A gdy wrocilismy z wakacji to pognalismy po kolejne ksiazki z tej serii. A potem zarazilam Mikolajkiem wszystkie kolezanki i w koncu czytalo go cale osiedle. :)

      Usuń
    11. powinni Ci tantiemy za pijar wypłacić :)

      Usuń
  18. Jako dziecko czytalam i pod koldra i mialam okresy nieczytania, za to lektur nie znosilam.
    jak mi jakas"podeszla' nie odrywalam wzroku.
    teraz jadac komunikacja czytam telefon glownie, a byly czasy ze ksiazki... no coz zmienilam sie jak ten kuzyn rybenki.

    to ze Latorosle czytaja jest super, mam nadzieje ze moja bedzie.
    Tatus obiecal z reszta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie tez bardzo roznie bylo z tymi lekturami. ;)

      Usuń
    2. do dziś pamiętam, jak akurat byłam w trakcie czytania przygód z serii Tomka i musiałam sobie przerwac tę smaczną podróżniczą dlekturę dla jakiegoś głupiego Ten Obcy Jurgielewiczowej!!! jakąż mi się to wydawało potworną stratą czasu!!
      I jak mnie to wkurzało, ze dzisiaj pamiętam ten tytuł :)

      Usuń
    3. No cos ty! Ten Obcy bardzo mi sie podobal. To bylo o Uli i Pestce? Od dziecka lubilam czytac o milosci! ;)

      Usuń
    4. aLusia! tu więcej miłośniczek Tego obcego... uwielbiałam tę książkę!!!
      chętnie przeczytam raz jeszcze :)

      Usuń
    5. ja nie mówię, że to byla zła książka, tylko porównawczo wydawała mis bez wartośći :)

      Usuń
  19. Ja piernicze... co za kreatywność! Pamiętam jak musiałam pisac streszczenia książek i zapewne nadal tak jest w polskich szkołach... Ech :(
    No i młodsza idealnie okresliła niektórych pisarzy ;)))
    Ja kocham czytać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) a pamietasz rozprawki typu "dlaczego dana lektura/ dana postac literacka zachwyca?" I jak tu pisac skoro nie zachwyca. :)

      Usuń