czwartek, 29 maja 2014

Starsza nam doradzila, ze "skoro mlodsza taka madra" to sama podejmie najlepsza decyzje.
Dlugo sie wahalam bo bardzo mi ta jazda do szkoly o tej wczesnej godzinie nie na reke. 
Zeby bylo malo zaczynaja pol godziny wczesniej niz szkola ktora mamy pod domem. :/

Ale program ciekawy, pod skrzydlami uniwerka, STEM czyli science, technology, engineering i mathematics.
Gdy powiedzialam o tym mlodszaj podskoczyla i juz sie pakowala, bo ona uwielbia science, a engineering to nie moze sie juz doczekac chociaz sama dobrze nie wie o co chodzi, chyba o budowe robotow. ;)

Pamietam jak moj ojciec wyjechal na rok do Stanow, a po roku namawial mame, bo zlozyli mu stala oferte pracy, czy moze zdecydowalaby sie na emigracje. Mama wezwala nas na powazna rozmowe, ja plakalam, ze bez najlepszej kolezanki Kingi umre, brat uznal, ze bez kolegi Witka nie jedzie, wiec mama zdecydowala, ze takiego sfinstfa nam nie zrobi. Bo jakze zyc bez Kingi i Witka? Co by to bylo, panie za zycie? Bez jakosci, bez radosci. 

A mlodsza nie miala takich obaw. Na pytanie o kolezanki, za ktorymi ja chlipie z zalu, bo miala cudne kolezanki, cala klasa byla swietna, kochalam ich mamy, uwielbialam wszelkie klasowe spotkania i imprezy, z parona mamami sie zaprzyjaznilam i mnie ich tak szkoda, a jej nie. Uznala, ze bedzie sie z nimi spotykac w parku. Dodala tylko "czy ty wiesz jak to jest nudzic sie na matematyce?" Chyba nie wiem. U nas jak bylo nudno, to przede mna i moja kolezanka Kinga siedzial najwiekszy rozrabiaka Robert Cz. i jak juz rozwiazalysmy zadania i dalysmy mu spisac to zabawial nas interesujaca rozmawa. :P 

Skontaktowalam sie z kobieta od tego programu i okazalo sie, ze to wcale nie jest tak chop- siup. Papierow do wypelnienia jakby szla na Harvard  i do psychiatryka jednoczesnie. Dwie byle nauczycielki i rodzice dostalismy ankiety z gazylionem pytan typu "czy dziecko ma umysl analityczny i jak sie to przejawia w zyciu codziennym". Hmm... moze tak, ze jak cos jest nie po jej mysli to wyje jak syrena strazacka? I wie, ze jesli sie blaga 18 razy o nalesniki na sniadanie dodajac przy tym, ze matka robi najlepsze nalesniki w calym kraju,  podkreslajac, ze matka jest najlepsza na calym swiecie, to prawie zawsze te nalezniki dostanie. No dobra, takich klod jej pod nogi nie rzucalam, ale szczerze bez naciagania odpowiedzialam, nie wszedzie dajac maksymalna ilosc punktow, bo wyszlam z zalozenia, ze jesli cos nie jest dla niej to tez krzywda byloby ja tam pchac. 

Jak sie okazalo maja wiecej chetnych niz miejsc, bo tam jest tylko jedna klasa z takim programem na rocznik, wiec przeanalizuja wszystko i wszystkich i dadza znac za tygodzien.

Wychodze z zalozenia, ze co ma byc to bedzie. Nie dostanie sie to i tak jestem dumna, ze wogole byla brana pod uwage. Uciesze sie, ze nie bedziemy sie tam telepac. A jesli sie dostanie, to znaczy, ze tak mialo byc i trudno, co zrobic, niech juz sobie bedzie ta Sklodowska. 

piątek, 23 maja 2014

Mlodsza zrobila nam straszne swinstwo. Oddycham gleboko, bo zaraz zawalu dostane.

Ale od poczatku. Jak juz wiecie domy w Stanach zmienia sie czesto, zamiast sprzatac zmienia sie dom. My tych domow mielismy juz 5 (w trzech stanach), dwa sami projektowalismy i budowalismy i byly to bardzo fajne domy. Wszystko mialy mniej wiecej tam gdzie chcialam, ostatni mial widok zapierajacy dech w piersiach, ale co z tego skoro musialam wozic dzieci kawal do szkoly, mieszkalismy wsrod ludzi bezdzietnych, dziecka do zabawy z moimi nie bylo nawet kawalka.

Wiec zmienilam troche zyciowe priorytety, ze rozmiar kuchni nie jest az taki istotny, ze trudno, widoku na gory i miasto noca nie bedzie, chyba ze sobie namaluje, ale uznalam, ze liczy sie szkola i okolica przyjazna rozwojowi dziecka. I zamieszkalismy tu gdzie mieszkamy. Troche taka wioska smerfow, ze szkola i parkiem pod bokiem do ktorej dzieci na piechote lub na rowerach podjezdzaja, ptaki spiewaja. ;)

A wczoraj dostaje list, no prawie z ministerstwa edukacji, ze przetestowali moje dziecko. O testach wiedzialam, bo u nich w szkole maja klasy dla dzieci zdolnych zeby nie ziewaly jak inni wolno czytaja. Chcialam aby tak jak starsza siostra zakwalifikowal sie na te poszerzone programy w ramach szkoly. A tu panie, surprise, mlodsza tak pojechala po bandzie z tymi testami na iq i innymi, ze zakwalifikowala sie do szkoly dla gieniuszy i moze pani przywozic teraz swoje dziecko do specjalnej szkoly. Hahahaha. Jak to przywozic? Rowerkiem nie dojedzie, a takie byly nasze plany zyciowe, ze rowerek, ze spacerek i co teraz? Czy podziekowac, czy jezdzic, czy dziecko nie zostanie Curie- Sklodowska bo mama sie przy rowerze uparla i dziecku szanse rozwoju odebrala? Szkoda mi, ze mialabym ja teraz wyrwac z klasy pelnej kolezanek, szkoly ktora zna i lubi. Czy Albert Einsten chodzil do specjalnej szkoly? Nie, a prosze jak sobie w zyciu dobrze poradzil. No nie wiem, co z tym fantem zrobic...

wtorek, 20 maja 2014

Jak wylaczyc ptasie radio?

Czytalam, ze Basia szuka sposobu na wroble. Ja szukam sposobu na wszystkie ptaki ktore wydaja dzwieki, zwlaszcza nad ranem. Pomijam, ze zjadly polawe brzoskwin, trudno, zal mi bo pyszne, ale sie podziele. Ale co to za pitu- pitu nad ranem? Nie wiem o ktorej zaczynaja, bo powieki wtedy jeszcze mi sie nie podnosza, ale niestety uszy, jak to uszy, kto wymyslil panie takie uszy co ich zamknac porzadnie nie mozna? Jak u Indianina wylapuja kazdy dzwiek. Wszystko mnie budzi, nawet jak monsz za glosno oddycha we snie, to go wyzywam, ze ma przestac, wiec taki ptaszek i to pitu-pitu fiju- fiju- tututu, ttutututut to jakby mi ktos wiertarka mi w mozgu wiercil.

Tutaj proba mikrofonu:



I zeby bylo weselej to mlodsza pisarka od trzech nocy budzi sie z placzem tak okolo 3-ej, ze chodza po niej pajaki. I zasypiac tez sie boi bo ma pod koldra tarantule. Koniec, czas na nastepna ksiazke i ma byc ona o stokrotkach.




niedziela, 18 maja 2014

miedzynarodowy dzien tequilii

Impreze starszej przezylismy. Troche mi wlosy deba stawaly, bo tyle dzieci w jednym ogrodzie, dziewczyny wpychajace chlopakow do basenu, chlopacy rzucajacy balonami z woda w dziewczyny, wszedzie widzialam zagrozenia dla zycia i zdrowia, ale nie chcialam robic wstydu starszej wiec siedzialam cicho w oknie na warcie oddychajac do torebki, ale powieki telepaly mi naprzemiennie. Tyle ludzi jeszcze jeden basen przydomowy nie pomiescil. Balam sie czy sie nie przeleje poziom wody, ale dzieki temu wiedzialam, ze jesli zacznie sie przelewac to znaczy, ze zaczeli sikac do basenu.
Pizzy zjedli tyle, ze 5 pudelek z 8 zostalo. Super, nie musze przez tydzien gotowac.

W tym wieku dzieci nie dostaja juz w prezencie zabawek a daja sobie karty do sklepow/ kina/ Starbucksa lub forse. Starsza oblowila sie jak gdyby miala polska komunie i dzisiaj pognala nabyc loptopo- tableta. Zaczynam rozwazac czy nie robic takich urodzin czesciej dla budzetu rodzinnego. ;)

Poza tym przybylo nam 6 cudzych recznikow, chlopiece skarpety, bluzka i gacie. Starsza juz rechocze jak odda temu koledze w szkole to co zostawil dodajac "kochanie, zostawiles u mnie gacie i skarpety". :P

Konczymy wiec zabawe dla dzieci, teraz czas na mlodziez.

Dzisiaj jest miedzynarodowy dzien tequilii, czy IMIENINY LUCHY!!!


Kochana, Twoje zdrowie! 



komu ciasta tequilowego? 
Miska, potrojny kawalek?


kot Luchy juz nalewa 




piątek, 16 maja 2014

znalezione

O matko, o ojcu, o ciociu Marysiu,

Trafilam na taki utwor sprzed lat ze oddychac nie moge. Wyrwalo mi pluca i serce i wszystko razem poszlo panie do roku 92. Normalnie zakrecilo mi sie w glowie i zobaczylam starych przyjaciol, mloda siebie odjechana jak cztery kowboje na koniu.

Zespol totalnie udnergrandowy, byla kaseta, ktora gdzies wcielo, a ze zespol malo znany to mimo, ze co kilka lat szukalam w przestworzach netu, sladu po nich nie bylo. Kolataly mi sie po glowie ich piosenki, nigdzie niedostepne, pukaly po roznych pokojach mozgu, pamieci i zapomnienia, jak ten Kobuszewski w Zmiennikach, az tu masz sa na youtube.




Normalnie jakby mi ktos serce rozrywal na kawaleczki.

I patrze z gory na cale swoje zycie. Tam bylam pod scena, mloda i zbuntowana, a chwile pozniej u dziewczyn w szkole pomagalam lepic maski egipskie, stabilna i mniej wiecej ze swiatem pogodzona, ale zakrecona tym przyspieszeniem do kwadratu z jakim pedzi zycie. Chwila, panie kierofco, ja wysiadam, bo mam mdlosci.

Juto impreza urodzinowa straszej. Trzymajcie kciuki, abysmy dali rade i aby bylo fajnie. Umowa byla na 20 osob, liste nazwisk zatwierdzilam, pytam dwa dni temu ile dzieci bedzie, czy komus moze nie pasuje. A ona mi odpowiada, 15 na pewno, 7 jeszcze nie wie, 2 nie moga. Poczekaj, niech dodam na palcach.

Zabawa w ogrodzie, basen w miare sie nagrzal, jak ich sie namnozy to do domu nie wpuszczam. Jeszcze tylko tojtoja zamowie. :P

poniedziałek, 12 maja 2014

No i wyszlo szydlo z worka.

Przyznaje sie, ze nie ogladalam Eurowizji, ale kraza zdjecia kobiety z broda i zawsze uwazalam, ze jestem tolerancyjna, ale sorry cos mi tu zgrzya. Moze mnie poprawicie, na dobre tory naprowadzicie, chociaz na dobry slad.  Mam wrazenie, ze nikt nie chce przyznac, ze krol jest nagi, bo boi sie o posadzenie, ze przyjechal z ciemnogrodu, fstyd, obciach i niemodne kozaki.

Szanuje i akceptuje, ze ktos urodzil sie nie tym kim chcialby sie urodzic, ze plec nie zgadza sie z mozgiem, ze nie akceptuje siebie i chce byc kims innym. Akceptuje, ze ktos ma potrzebe przebierania sie za kobiete. No ale halo, albo w to wchodzimy, albo nie. Czy sie jeszcze wahamy? Bo sorry, ale kobiety zazwyczaj gola pachy, czesto nogi, jeszcze czesciej wonsa, a jesli maja brode to tez jej nie obnosza i chociaz na impreze sie ogola. Zwlaszcze jesli maja czas na piekna fryzure, makijaz, sztuczne rzesy to i depilacje by sobie zorganizowaly. I tego wlasnie nie roumiem. Czy chodzi o to by byc/ zagrac kobiete, czy chodzi o to by byc kobieta z broda, czy tez chodzi o kontrowersje?

Starsza uslyszala "My Slowianie" w polskiej szkole i bardzo jej sie spodobalo. Sciagnela piosenke na komorke i puszcza regularnie. Dziecko sie nauczylo przy okazji o Slowianach, a o tym co mama w genach dala, to juz wlasniewie piosenka na zamowienie dla naszej rodziny. :P Dzieci sa dumne z polskiego pochodzenia i fajnie. Prosta piosenka z przytupem ale wydaje sie w sam raz na Eurowizje.
Poklikalismy specjalnie by zobaczyc polski wystep i tez nie wiem, panie, jak nic sie starzeje i juz powoli moge zbierac na poduszke ktora poloze w oknie i bede caly dzien sasiadow obserwowac, a jak cos zobacze to nawet piescia pogroze. No bo piosenka wesola, skoczna, dziewczyny , ladne, dumne z pochodzenia, nananan, fajnie, ale po co te cycki i to pranie brudnej bielizny na scenie? Ani nikt juz tak nie pierze, jeszcze beda nam z Europy ciuchy na przepierke przywozic. Naogladali sie Miley Cyrus i postanowili pokazac, ze nasze laski tez potrafia sie powyginac? Czy na nastepnym wystepie Donatan bedzie sie lapal za krocze jak amerykanscy raperzy spiewajac o swiezych polskich jajkach i krwistych kogutach?
I wolalabym aby piosenka i ladne dziewczyny w koledzacych sie kieckach bronily sie same, tak jak Counchite Wurst bez brody tez obronilaby sie piosenka i talentem, a tak bedziemy sie zastanawiac, czy wygral talent czy kontrowersja, czy chec zagrania na nosie Rosji czy chichot pod stolem?

Dobra, zbieram na poduszke i od razu na beret. Co bendem sobie zalowac?

czwartek, 8 maja 2014

Coreczki pisza ksiazeczki, a do niektorych ksiazki przychodza poczta. ;)

Dziewczyny jako ostatni projekt na koniec roku (bo u ns 22-ego maja juz koniec roku) maja napisac ksiazke.
Moze byc literatuta faktu,  fikcja literacka lub poezja

Gdzie te czasy gdy pisaly o spiewajacych wielorybach. Wtedy dowiedzialam sie, ze faktycznie sa i takie ktore spiewaja.

Teraz starsza pisze o piratach, a mlodsza.... Najpierw opisala przygody swoje, swojej kolezanki i trzeciej wymyslonej dziewczynki. Kolezanaka miala byc ilustratorka i datego mala Mi poszla na uklad, ze uzyje w histroii imienia jej i jej psa. I to byl blad. Pisarz nigdy nie powienin wchodzic w zadne uklady. Od tej tego momentu stracila wolnosc slowa. Kolezanka bacznie pilnowala, aby mieszkala w palacu, aby brala psa na lody, a po dwoch rozdzialach byla tak zachwycona, ze uznala, ze chce juz te ksiazke jako wspolna prace oddac nauczycielce. Mlodsza probowala ja przekonac, ze zadna, panie, porzadna literatura nie konczy sie na drugim rozdziele. Doszlo do konfliktu. Kolezanka zastosowala szantaz enocjonalny i plakala. Doradzilam starszej, ze moze skoro ta koleznaka tak bardzo wlazla jej w te ksiazke to moze by jej ja oddala i sama cos innego napisala. Nie wiem czy Dostojewski zareagowalby podobnie gdyby mu ktos kazal koledze oddac poczatek "Mistrza i Malgorzaty", ale mlodsza, podskoczyla, powiedziala, ze jestem najlepsza matka na swiecie, ja lze ocieralam i smarki wciagalam, a u niej w mozgu juz zabulgotalo.

Przemyslala sprawe i uznala, ze zadnych kolezanek, palacow, lodow na patyku, pieskow i kotkow. Bedzie literatua faktu z pogranicza grozy, zeby jej sie nikt nie wtracal. I padlo na pajaki. Czyta mi po odcinku co wieczor zebym miala sny kolorowe z czarna wdowa lub skaczacym pajakiem (jumping spider).


jumping spider, prawda, ze symatyczny? Czy te oczy moga klamac?



zdjecie z netu
Na szczescie nie mamy swoich wlasnych do obfotografowania. :)

Przypomnialo mi sie gdy po raz pierwszy uslyszalam o (pajaku) czarnej wdowie.
Jedna znajoma opowiadala mi, ze gdzies tam hen, hen, panie widziala czarna wdowe. A ja sluchalam i dziwilam sie, co ona sie tak podnieca, rasitka czy co? I skad wie, tak na oko, ze to wdowa?

-------------------------------------------------

Wiadomosc z ostatniej chwili.
Casablanco, doszla ksiazka! Strasznie sie ciesze i bardzo, bardzo DZIEKUJE. :)
Znowu dreszcz mnie przeszedl, ze jakis fragment z netu trafil do reala, ze jest namacalny dowod, ze to prawdziwe ludzie som, nie ufoludki w mojej glowie. ;)
Mniam, mniam, ide czytac.

wtorek, 6 maja 2014

zdaza sie...

Zrobilam na obiad spagetti. Wszyscy zjedli, nikt nie zauwazyl nieczego podejrzanego. Kilka godzin pozniej otwieram mikrofalowke, a tam mielone, ktore rozmrazalam, aby dodac to tego spagetti.
hmm...
Moze zrobie na deser? :P

Juz bym sie zaczela martwic, ze z wiekiem nie ogarniam tej kuwety, ale na pocieche przypomnialo mi sie jak szlam z kolezanka i kolega do szkoly (1-sza albo 2-ga klasa). Idziemy, wymachujemy workami do w-fu, wesolo krecimy mlynki. Gdy doszlismy do szkoly inni zauwazyli, ze przyszlam bez tornistra.


czwartek, 1 maja 2014

Sa takie dni...

Sa takie dni, ze chcialoby sie je wyrwac z kalendarza, a caly kalendarz opluc, podeptac i wyrzucic do smieci.

oj, ja cie, pier. Monsz uparl sie na ta lodz jak baba w ciazy na wozek spacerowke. Meczyl, meczyl, az wymenczy, bo w sumie mamy 20 minut do jeziora. Oni juz czuli ten wiatr we wlosach, juz te narty wodne zakladali, juz fikali w nich fikolki, ja troche bardziej sceptycznie,  w wizjach robilam zdjecia na brzegu.
A ktos tam gdzies w tym samym czasie sie glosno z tych marzen smial.
Zostalismy oszukani, firma sie zwinela, na pocieche pozostal nam kontakt z FBI, a jak wyrazimy chec to i moze wywiad w telewizji jak to dalismy sie zrobic w bambuko.

I przykro mi.
I niedobrze mi.
I mowie sobie, ze moze ci ludzie juz tak maja w zyciu przegwizdane, ze inaczej juz nie potrafia, ze to tez jest jakas forma zyciowej desperacji. Rozne mialam pomysly na zycie, ale na taki bym nie wpadla.

A potem idziemy dalej w ten dzien piekny, sloneczny i dochodza informacje, ze tam gdzie kiedys komus bysmy nieba uchylili, tam gdzie bylo duzo, duzo dobrych uczuc i mysli wysylanych, tam teraz patrza na nas jak, no jak? Ja bym wrogow tak nazwac nie umiala.

I tak sie to wszystko razem zazebia, zatapia, tu stracone pieniadze, tam stacone uczucia, zle ulokowane.

Az tu okazuje sie, ze inni ludzie walcza w tym samym czasie o zycie.
Ze gdzies sa prawdziwe dylematy
Ze te probemy co nas tu zasmucaja z perspektywy smieszne sa i blahe.

Wiec strzasamy ten zal, herbata zapijamy niesmak w ustach, bo i takie elementy wpisane sa w zycie, a ze zdziwienie wywoluja na naszych twarzach, to chyba dobrze, ze nie przywyklismy, ze wiare w ludzi mamy, obysmy nigdy jej nie stracili.