ktorego sprzatac nie trzeba
wchodze tu
wlaczam muzyke
i mam swoj ciasny ale wlasny kat
jeszcze tylko plakaty porozwieszam.
Zrodlo: z internetu
Zawsze lubilam plakaty Statysa(nie zawsze, bo byly czasy gdy blagalam rodzicow, aby kupili mi jakis piekny obraz. Najbardziej podobalo mi sie cos z duza iloscia rozu, najlepiej jakis zachod slonca, z jeleniem tez by bylo slicznie. Jak ja ich namawialam. Nawet prosilam, ze moze byc w ramach mojego prezentu urodzinowego. Drugi rewelacyjny pomysl, ktorego nie udalo mi sie przeforsowac byla fototapeta z palma i zachodem slonca. Bysmy wreszcie mieli w chacie plaze i relaks, to nie. ;))
Rodzice mieli taki duzy plakat damy z lasiczka. Potem sie okazalo, ze to byl gronostaj, ale wtedy sory, to nie bylo takie oczywiste. Nie nasza wina, ze tak sie slabo w tych zwierzetach orientowalismy (jako spoleczenstwo, bo przecie my sami tytulu nie nadawalismy.) Mialaby kota to nikt by nie mial watpliwosci. Kto i gdzie mial na zywo ogladac lasice, a tym bardziej gronostaja? Wierzylismy na slowo, ze to lasiczka, a cale lata pozniej dowiedzielismy sie, ze zyjemy w klamstwie i wielkiej nieswiadomosci. Wogole, to wszystko z tym obrazem bylo na opak, bo w pokoju rodzicow zajmowal on pol sciany (no dobra, to bylo male mieszkanie), a jak sie pozniej okazalo orginal jest wielkosci znaczka pocztowego. To w sumie tez nam mniej bylo zal, ze orginalu nie posiadamy. ;))
Zrodlo: z internetu
ze Leonardo kobiety i jej potrzeb nie rozumie
ze trzeba jej makeover zrobic
i pomadka pomalowalysmy jej usta i troszke policzki.
wtedy tez sobie chwalilismy, ze nie jestesmy wlascicielami orginalu :)
Powiedzcie mi, czy ja musze to gdzies podpisac, ze te obrazy nie sa moja wlasnoscia?
Cos podlinkowac?