piątek, 31 stycznia 2014

urodziny aLusi

 Dzisiaj urodziny ma nasza aLusia! :))


aLusiu, 
Marzen spelnienia i zdrowia (zdrowia dodaje osobno, jakbys marzyla tylko o nowych butach, sukienkach, wakacjach na Bora-Bora itd, a o zdrowiu zapomniala. ;))




Na zdrowie! 



Manufaktura

Moje coreczki zamienily nasz dom w chinska fabryke i produkuja masowo bransoletki. Przerwa jest tylko na jedzenie, szkole i odrabianie lekcji.
Starsza nawet je sprzedaje w szkole za dolara, bo chlopaki tez noszom, ale robic nie umiejom, moze sie szydelkowac fstydzom, ale najwazniejsze, ze nosic sie nie fstydzom. Starsza zbiera zamowienia a potem wyzyskuje mlodsza siostre, ktora razem z nia stara sie sprostac zamowieniom i oczekiwaniom rynku. Ponoc dziewczyny w szkole na przerwach szydelkujom bransoletki. Moze na urodziny kupie im kolowrotek?



Czy u was som tez takie produkcje bransoletkowe? Jak nie to przywieziemy latem na handel. ;)









poniedziałek, 27 stycznia 2014

Wspomnien czar cz. II, czyli kraina deszczowcow

Nim zamieszkalismy w Arizonie, los chcial nam oszczedzic szoku termicznego i z mroznej Minnesoty przeprowadzilismy sie na rok do Portland w Oregonie. Jest to kraina deszczowcow, piekna, bo do Pacyfiku rzut beretem, gory i lasy, ze  hoho, mchmi wszystko porosniete; nie mniej jednak Oregon nie byl milosciom mojego zycia. Tesknilam za Minesota i znajomymi z MN. W Oregonie swoimi szerokimi ranionami (niczym osmiornice haha) otoczyli nas kolega menza ze studiow i jego narzeczona, ktora przez pierwsze dwa miesionce trzymala sie jednego tematu: jak czesto nalezy nosic diament do jubilera by go wyczyscic. No ona dopiero co sie zareczyla i diamemt z sumie czysty, ale moze jakby poszla i mu kompiel sprawila to bylby czystrzy, nie sondzisz? Trudno mi bylo radzic w takich ciezkich sprawach. Z menzem swoim dobrali sie doprawdy jak w groszek z marchewkom, bo on co przychodzil to z innym zegarkiem i opowiadal nam jak to on idealnie tylka, jak regularnie i bez opoznien chodzi i co tam jeszcze nie paminetam, a prawil dlugo i zawile, ze zaczynalam miec wonpliwosci czy ten zagarek wogole dziala. Wskazowki przesuwaly sie wyjontkowo wolno.  Moze mialam kompleks i jakoms wielkom w sobie zazdrosc, bo ja juz na komunie dostalam enektrona i on nie tykal, ale wtedy wlasnie zegarek i jego dzialanie zachwycalo mnie porownywalnie. A mial sekundnik i date! :)

 Do tego padalo w tym Oregonie przez pol roku, pilam dwa dzbany kawy dziennie a dobudzic sie nie moglam.


Ale zeby nie bylo, Oregonskie plaze som przepienke. Wieje na nich co prawda tak ze zrywa czapki, wlosy, uszy, nosy i oczy i nie ma szansy na kompiele i lezenie na plazy nawet w najgorentszy dzien lata. Ale pienknie bylo, nie mowie, bo jeszcze mi nos urosnie. I tak oto, pomieszkalismy tam rok i gdy monsz przyszedl z pytaniem czy Ariona brzmi interesujonco, to pobieglam pogooglac i gdy zobaczylam ze jadem prawie do Afryki to pakowalam sie szypciutko, zeby tylko ktos zdania nie zmienil.  




piątek, 24 stycznia 2014

pytanie kluczowe i zyczenia :)

Mlodsza zadala pytanie kluczowe. Nie, to jeszcze nie "skad sie biora dzieci" ale blisko ;)

- co jest w zyciu najwazniejsze?

juz mialam mowic, ze dobra kawa i dobre wino, ale na szczescie szybko to sobie przemyslalam i odpowiadam:

- najwazniejsze by zawsze byc dobrym czlowiekiem

Mala Mi sie zamyslila, westchnela gleboko i odparla:

- nie jest latwo byc dobrym czlowiekim gdy ma sie starsza siostre.

:P

________________________________________________________

Dzisiaj urodziny obchodzi Mamma Mia!

Kochana, 

SPELNIENIA MARZEN!




i kwiaty, 
razem z gorami, bo ponoc gory to jest to co Mamme Mie kreci najbardziej. (zaraz po seksie. :P )


i piosenka dla solenizantki. Kredytu za znalezienia nie biore, to Viki takie pereuki wylawia, a ja wiem ze nic lepszego nie znajde. :) 
I wszyscy tanczymy. :))




I oczywiscie wszystkiego najlepszego dla syna. :)
Buziaki, :*******************

wtorek, 21 stycznia 2014

Mala Mi

O czym by tu panie o czym?

Moja mlodsza coreczka, moje malenstwo, miala wlasnie wystepy w teatrze. I taka refleksja mnie naszla, bo to bylo najbardziej niesmiale dziecko w rodzinie, w okolicy, a moze nawet w calym miescie. Byla przeciwienstwem swojej odwaznej i pogodnej starszej siostry. Gdybym nosila spodnice, to ona by pod nia zamieszkala. Wystarczylo, ze ktos obcy na nia spojrzal a chowala sie miedzy moimi nogami lub w ramionach w ktorych przezyla calkiem spora czesc swojego zycia. Mialam takiego przyklejonego do siebie misia koala. Nawet nazywalam ja Misia, gdy byla grzeczna, a mala Mi gdy wrzeszczala, bo wrzeszczec tez potrafila jak nikt. I urosla na mala 7- latke i udowodnila, ze odwaga to cecha niekoniecznie wrodzona. Denerwuje sie bardzo przed wyjsciem na scene, ale gdy tylko ma okazje wystepuje w przedstawieniach. Gra tez w pike nozna w klubie sportowym i tam tez przelamuje swoje leki (lenki nie lekarstwa ;)).
W ostatnim przedstawieniu- muzikalu "Ariel" mlodsza byla ameba i tu przypomniala mi sie fajna anegdota. Pamietacie te piosenke  Ireny Santor “Juz nie ma dzikich plaz”? I tam jest “ a mewy osemki krecily”. Moj brat na stare lata wspominal, ze on to sie zawsze zastanawial  jak te AMEBY osemki krecily. :)

Agnieszkom zycze spelnienia wszystkich marzen! :***

zyczom siostry z zonami, mezowie z synami, wnuki i prawnuki. :))


I zeby nie bylo wszystkim Inez (Ineskom?) I Epifaniuszom tez.

sobota, 18 stycznia 2014

Snieg

Przyjechala do nas kuzynka z zimnej i snieznej Minnesoty zeby sie troche oderwac, klimat zmienic, wiec my ja buch w samochod i na snieg z niom. :) i pokazalismy jej, ze u nas w Arizonie, za miedza, poltora godziny pod gorke i voila jest snieg i mozna jezdzic na nartach. Minnesota ma sniegu, ze hoho, ale to takie amerykaskie Mazury (10 tys. jezior) a nie ma to jak snieg w gorach. Smiala sie troche z tego naszego sniegu bo temperatura okolo zera i troche sie pod koniec dnia topilo wiec orla na sniegu nie robilismy, ale nazjezdzalismy sie tak, ze wszyscy ledwo stoimy.

Uwielbiam zimowy pachnacy choinka las, a jazda na nartach to najblizsze lataniu z wszystkich znanych mi uczuc (moze dlatego, ze nie mam motocykla ani paralotni).

Tak bylo dzisiaj:

Ale zdaza sie i tak:




czwartek, 16 stycznia 2014

Wspomnien czar

No dobra.To urodzilam sie, nuda panie nuda, przewiniemy troche do przodu. Mam lat 20 i pol i lecem do tych S. Boje sie bardzo, sama tak daleko bez mamy i taty, ale psychicznie czuje sie gotowa; gotowa na wielkom poniewierke, na polykanie lez i smarkanie do poduszki. A tu tadam- Ameryka powitala mnie z otwartymi ramionami. Byc moze Amerykanie znajom sie mniej na geografii, moze pijom najwiecej coca-coli na osobe, ale sa przemilym narodem. Od razu zaznaczam, ze w NY nigdy nie mieszkalam, bo tam jest ponoc mniej sympatycznie. Wylondowalam w mroznej, ale jakze slonecznej Minnesocie, gdzie juz na lotnisku jeansy mi od mrozu zesztywnialy. Bo nie ma to jak jechac na Syberie w styczniu. ;) Bylo bardzo milo ale i tak uwazalam, ze nie ma to jak w Polsce, bo to nie ten chleb, nie ta sama slonska kielbaska, ze o naszym pienknym starym rynku nie wspomne, az poznalam meza mego fspaniauego. A ze znalismy sie tylko trzy miesiace gdy nadszedl czas do domu czas, to polecialam na ojczyzny lono, gdzie teskniuam tak, ze wszyscy ktorzy wczesniej za mna teskniki sami pakowali mi walizki, majtki i pizamke, zebym juz sobie tam poleciala i przestala ludziom psuc dobre samopoczcie. Teskniuam jak pies, sama juz nie wiem czy za moim przyszlym mezem czy za krajem gdzie prawie fszyscy som usmiechnieci. Gdy panie w dziekanacie na moje dzien dobry reagowaly krzywym spojrzeniem (chyba wyczuwaly podstep) i wyzywaly, ze w zlej kolejce sie ustawilam, to plakac mi sie chcialo. Chyba sie przez ten rok wydelikacilam. A potem moj przyszly monsz przylecial do mnie, zdziwil sie, ze te ulice taaaakie wonskie I ze fszystko taaaakie male i ze ludzi taaakich grubych tez nie ma. Zrobil zdjecie samochodowi marki maluch (no wtedy jeszcze byly) i namowil mnie na wakacje tam.

I trwaja te wakacje do dzis. ;)


środa, 15 stycznia 2014

Forma a tresc

Tak sie wlasnie zastanawiam nad forma. No dobra nad trescia tez! :) Czy moze warto cofnac zegar o 17 lat i opisywac  jak przyjechalam do panstwa na litere S, a drugiej nie podam bo to by byla uatfizna.Czy jechac na biazaco? Boje sie zeby nie bylo za bardzo jak w  w tramwaju, ale konfubulowac tez nie chce. :) (no dobra, troche chce. ;))

A w tramwaju bylo tak:
Dawno, dawno  temu jechalam tramwajem w polskim miescie na litere P. Tramwaj jedzie, dzwoni, jedzie, nagle, nastapuje zwrot akcji i pewna dziewczyna wyciaga KOMORKE! To byly czasy gdy nikt nie mial komorek. Wszyscy jak tramwaj dlugi i waski zamarli. Co to bedzie, co to bedzie! Co za wazne informacje zaraz beda przekazywane.  A dziewczyna mowi:
- Czesc, co slychac?  jade sobie tramwajem, nic sie nie dzieje, rozmawiam przez komorke...
Czyli zen.

Czy moze od czasow Modern Talking? Bo wtedy to sie wiecej dzialo.


Kto czego sluchal czego dzisiaj sie wstydzi?

wtorek, 14 stycznia 2014

Taka glupia mysl...

Chodzi za mna taka mysl parchata aby otworzyc bloga. 
I zaraz za nia biegnie jeszcze szybciej i jeszcze bardziej parchata mysl aby go zamknac. No ale zeby cos zamknac to najpierw trzeba to otworzyc. I to bylby ten argument za.

Bojem siem strasznie, jakbym conajmniej w kampanii prezydenckiej startowala. 
Ale biore przyklad z naszej Ani M. :)